Dobrze, że go nie sprzedawali – analiza budowy prototypu tabletu

7 minut czytania
Komentarze

Podczas projektowania każdego urządzenia nadchodzi czas na zbudowanie prototypu. Urządzenia takie bardzo różnią się od gotowych produktów, które trafiają do użytkowników. W moje ręce trafił prototyp tabletu, który pokazuje, jak bardzo niedopracowane są takie urządzenia.

Kilka słów o tablecie

Tablet, który mam okazję opisać pochodzi prawdopodobnie z 2011 roku. Był to początek wielkiego boomu na tablety, w tamtych czasach nad podobnymi urządzeniami pracowało jednocześnie wielu producentów. Nie mogę zdradzić zbyt wiele o historii tego konkretnego egzemplarza, przemilczeć muszę także jego docelową markę. Urządzenie kryje w sobie całkiem solidne jak na swoje czasy podzespoły, parę amatorskich rozwiązań i archaicznego dziś Androida 2.3 Gingerbread. System ten został niemal porzucony przez Google, w związku z czym nie mamy możliwości zalogowania się do sklepu Android Market. Tablet jest w pełni sprawny, choć oprogramowanie nie do końca zostało przystosowane do podzespołów urządzenia.

Specyfikacja

  • Wyświetlacz: LCD, 1024×768 px
  • CPU: RK2918, 1x Cortex-A8 1 GHz
  • GPU: Vivante Corporation GC800
  • RAM: 512 MB
  • Flash: 4 GB + microSD
  • Aparat główny: 1,9 Mpx
  • Aparat przedni: VGA
  • Łączność: WiFi
  • Złącza: Mini HDMI, microSD, miniUSB (OTG), jack 3,5 mm, DC
  • System: Android 2.3.1
  • Data kompilacji oprogramowania: 6 październik 2011 roku

Budowa zewnętrzna

Przywykłem mówić, że przedni panel jest taflą szkła. Nie tym razem. Choć większa część urządzenia faktycznie jest taflą szkła skrywającą wyświetlacz i ogromne niczym pasy startowe ramki, to po prawej stronie widoczny jest plastikowy element z dużym przyciskiem home. W swoim czasie producenci lubili dodawać do tabletów dodatkowe przyciski, ale w tym wypadku nie mam pojęcia co nimi kierowało.

Ramka jest oczywiście wykonana z plastiku, jej krawędzie skrywają gniazda i przyciski urządzenia. Tylna część obudowy nie ma żadnego loga producenta, co w przypadku prototypu jest oczywiste, jednak mimo wszystko wygląda to dziwnie. W jednym z rogów urządzenia widoczna jest odstająca wysepka z obiektywem głównego aparatu i dwie maskownice głośników multimedialnych. Super, głośniki stereo to duża zaleta, szkoda tylko że znajdują się tak blisko siebie.

Oprogramowanie prototypu

W swoim czasie korzystałem z Androida Gingerbread, dlatego bardzo zdziwił mnie interfejs tego tabletu. Mamy tu do czynienia z wczesnym interfejsem Holo, znanym dopiero z Androida 3 Honeycomb. Tu pojawia się zagadka – w momencie kompilacji producent pracował nad niemal rocznym Androidem. W tym samym czasie dostępny był już Android 3 Honeycomb oraz Android 4 ICS. Cóż, wydawanie urządzeń z archaicznym oprogramowaniem było częstym grzechem producentów, Google dopiero kilka lat później ukróciło ten proceder poprzez wprowadzenie certyfikacji GMS.

Interfejs to nie jedyny dziwny element tego systemu. Producent najwyraźniej pracował nad dodatkową funkcjonalnością, ponieważ tablet przewiduje wsparcie dla modemów sieci komórkowej i sieci przewodowej ethernet. W ustawieniach znajdziemy także dedykowane menu do konfiguracji gniazda HDMI. Zastanawiający jest fakt, że przy uruchamianiu systemu odtwarzany jest dźwięk, z którego znane były ówczesne smartfony HTC. Być może programiści zaimplementowali go aby sprawdzić, czy ta funkcja systemu na pewno działa poprawnie.

Nie wszystko działa

Producent co prawda przeniósł interfejs Holo do starego Androida, ale zapomniał o aplikacji aparatu. Wygląda ona fatalnie, w dodatku jest ucięta przy dolnej krawędzi, ponieważ nie potrafi ona pracować w trybie pełnego ekranu. Obraz z głównego aparatu to katastrofa, zdecydowanie nigdy nie widziałem gorszego aparatu w tablecie. Nie ocenię przedniego aparatu, ponieważ w aplikacji zabrakło przełącznika do zmiany obiektywu. Podejrzewam, że nie został on jeszcze przeportowany.

Dopatrzyłem się jeszcze jednej ciekawej przypadłości. Tablet jest wyposażony w gniazdo słuchawkowe, ale nie wykrywa obecności słuchawek, choć odtwarza przez nie dźwięk. Wygląda to tak, jakby gniazdo było fizycznym przełącznikiem wyjścia dźwięku, niezależnym od oprogramowania. Takie rozwiązanie nie zdziwiłoby mnie w tanim radiu czy starym telewizorze, ale w tablecie!?

Budowa wewnętrzna prototypu

Demontaż tylnej części obudowy nie jest trudny, trzyma się na tylko na łatwych do podważenia zatrzaskach. Po jej usunięciu staje się jasne, że tablet nie był jeszcze ukończonym urządzeniem. W oczy rzuca się aparat fotograficzny przyklejony na taśmę kaptonową. Być może producent testował różne moduły aparatu i dlatego obudowa nie jest wyposażona w dedykowane zaczepy. Taśmą kaptonową zostały też zabezpieczone kable głośników multimedialnych.

Wbudowana bateria została przylutowana do płyty głównej, jednak niewykorzystane punkty lutownicze sugerują, że w planach było dedykowane gniazdo. Widoczne ślady topnika sugerują, że kable baterii były wielokrotnie wylutowywane. Sama bateria jest dość mocno pomarszczona, co może być pozostałością po jej wielokrotnym demontażu. Pomiędzy kablami da się nawet zauważyć wypaloną lub zerwaną ścieżkę na płycie głównej. Na uwagę zasługują okolice taśm wyświetlacza i panelu dotykowego. Pod taśmą wyświetlacza widoczne są niewykorzystane pola lutownicze, prawdopodobnie projektanci nie byli zdecydowani jaki wyświetlacz trafi do urządzenia i pozostawili pola lutownicze dla innego gniazda. Po prawej stronie widoczna jest taśma i zamontowany na niej kontroler panelu dotykowego. Takie elementy są wrażliwe na zakłócenia i zwykle dodatkowo zabezpiecza się je taśmą kaptonową. Gdy przymierzałem się do wymontowania płyty głównej zauważyłem, że jedna ze śrubek jest niedokręcona. Podczas ich wykręcania pojawiły się spore problemy spowodowane zniszczonymi gwintami w obudowie urządzenia. Domyślam się, że płyta główna była wielokrotnie demontowana.

Po podniesieniu płyty głównej zauważyłem dodatkowy kabelek, najprawdopodobniej pochodzący z kontrolera baterii. Zapewne początkowo był on przylutowany do wspomnianej wcześniej uszkodzonej ścieżki. Do tego kabelka został dolutowany drugi, który prowadzi gdzieś pod metalowy ekran ochronny. Zaskoczeniem może być fakt, że łączenie kabli nie zostało w żaden sposób zaizolowane.
Sama płyta główna nie wygląda zbyt dobrze – w oczy rzucają się ogromne ilości topnika w okolicy gniazd zewnętrznych i ślady rdzy na powierzchni metalowego ekranu ochronnego. Nie jestem w stanie powiedzieć skąd wzięła się rdza – może to być skutek wykorzystania materiałów niskiej jakości, złych warunków przechowywania, a także wieku urządzenia. W jednym z rogów widoczne są niewykorzystane pola lutownicze dla gniazda na karty SIM. Najwidoczniej specyfikacja urządzenia nie była jeszcze sfinalizowana i producent przewidywał możliwość wyposażenia tabletu w modem sieci komórkowej.

Ślady poważnych napraw

Zdecydowałem się usunąć metalowy ekran ochronny, aby zobaczyć co znajduje się pod nim. W oczy rzuca się duży procesor RockChipa oraz moduły pamięci Hynixa i Samsunga. Cały laminat jest pokryty substancją przypominającą pozostałości topnika. Wcześniej po drugiej stronie płyty głównej w okolicy procesora zauważyłem lekkie przebarwienie na laminacie. Widok spod ekranu ochronnego daje do zrozumienia, że tablet przeszedł bardzo poważną naprawę lub modernizację. Można domyślać się, że ktoś zdecydował się wymienić procesor. Powodów mogło być wiele, wymienić można uszkodzenie fabrycznej jednostki podczas testów lub wymiana na inny wariant tego układu. Da się także zauważyć, że niektóre elementy na powierzchni laminatu są przylutowane krzywo, ledwo co mieszczą się w polach lutowniczych. Całość wygląda naprawdę amatorsko, jednak to normalne w urządzeniach prototypowych.

Zobacz też: Xperia Play 2 istniała! Zobacz anulowany prototyp Sony Ericssona

Historia tego urządzenia zapewne jest bardzo długa

Po oględzinach prezentowanego urządzenia łatwo wyciągnąć jeden wniosek – tablet ten był wielokrotnie demontowany, modernizowany i naprawiany. Da się zauważyć liczne ślady wskazujące na pośpiech lub niebywałą niekompetencję techników, wymienić tu można zerwane gwinty na śrubki i uszkodzoną ścieżkę kontrolera baterii. Tablet ten jest niemal bezużyteczny – producent nie dokończył prac, wiele elementów nie działa poprawnie. Prawdopodobnie projekt został porzucony, a na jego miejsce powstał nowy tablet na nowocześniejszej bazie. Nieukończony prototyp spędził niemal dekadę w szufladzie, po czym miał trafić do utylizacji. Przy okazji muszę się przyznać do pewnej porażki – po złożeniu tabletu przestał działać panel dotykowy. Nie wiem dlaczego tak się stało, podejrzewam przetartą taśmę sygnałową, co również wygląda na pozostałość po wielokrotnym demontażu. Niestety, prawdopodobnie już nie uda mi się tego naprawić.

Motyw