Szkolny.eu

Szkolny.eu bez Librusa. E-dzienniki to zmora nie tylko dla uczniów

4 minuty czytania
Komentarze

Szkolny.eu to aplikacja, która została stworzona przez młodzież. Jednocześnie to aplikacja, która pozwala na dostęp do wielu e-dzienników, które są wykorzystywane przez szkoły w całym kraju. Librus jest jednym z takich właśnie dzienników, ale obecnie Szkolny.eu nie ma możliwości synchronizacji z tą właśnie platformą. I nie wiadomo, kiedy taka synchronizacja miałaby nastąpić i czy w ogóle tak się stanie.

Szkolny.eu bez Librusa

Szkolny.eu
Szkolny.eu

Osoby, które nie mają dzieci i nie chodzą już do szkoły, zapewne nie spotkały się z czymś takim, jak e-dziennik. To wirtualna wersja klasycznego, szkolnego dziennika, gdzie można mieć podgląd ocen czy kontaktować się z nauczycielami. Wszystko w ramach powszechnej cyfryzacji, co oczywiście jest godne pochwały. O tym, czy taki e-dziennik będzie prowadzony w danej szkole i z jakiego programu będzie się korzystało, decyduje już sam dyrektor placówki. Rodzice nie mają na to wpływu, ale samo  korzystanie z e-dzienników przez nich, może być czasem problematyczne.

Każdy z nich wygląda bowiem inaczej i ma inne funkcje. Ich uzupełnianie przez nauczycieli także wygląda inaczej na każdej z platform. Część z nich oferuje także wersje mobilne tak, by rodzice mieli stały dostęp do e-dziennika w swoim telefonie. I tutaj właśnie wchodzi Szkolny.eu, czyli aplikacja, która mogła łączyć każdy z tych e-dzienników i pozwalać na korzystanie z niego z wykorzystaniem programu. Tak było do niedawna, bo teraz aplikacja nie może już korzystać z jednego z popularniejszych w Polsce e-dzienników, a mianowicie Librusa. Dlaczego tak się stało? Wyjaśnienie na stronie aplikacji jest dość oszczędne w słowach.

Zobacz też: Play także zacznie blokować IMEI – ostatni bastion pada.

Z przyczyn od nas niezależnych, musieliśmy wyłączyć obsługę dziennika Librus Synergia w aplikacji Szkolny.eu. Planujemy jednak podjąć rozmowy z firmą Librus odnośnie możliwości przywrócenia tej funkcjonalności.

Fot. PixaBay

Jak nie wiadomo, o co chodzi…

I tutaj zaczyna robić się ciekawie, bo wchodzimy trochę w szarą strefę. Librus, czy inne e-dzienniki, nie są darmowe. Szkoły za nie płacą, więc mówimy tutaj o rozwiązaniach komercyjnych. Jednak sami rodzice za funkcjonalność serwisów płacić nie muszą, a przynajmniej nie zawsze. W przypadku Librusa dostęp do wszystkiego dostępny jest w wersji przeglądarkowej. Jeżeli jednak chce się skorzystać z aplikacji, to tam dostaje się dostęp jedynie do części z funkcji. Te ważniejsze, jak chociażby wysyłanie wiadomości do nauczyciela, pobieranie plików czy natychmiastowe powiadomienia, jest już w wersji płatnej. Tą nazwano Mobilne dodatki i jednym z atutów posiadania takiego konta jest jeszcze to, że dane aktualizowane są tam na bieżąco. W przypadku wersji darmowej, dzieje się to, co około 3 godziny.

W przypadku Mobilnych dodatków rodzic musi wyłożyć z kieszeni 35,99 złotych za rok. Tylko że mówimy tutaj o roku szkolnym, czyli liczonym do 30 czerwca. Może nie wydawać się to dużą kwotą, ale rodzic kupujący taki dostęp, płaci tylko za jedno dziecko. Mobilne dodatki dla drugiego, to kolejne 35,99 złotych rocznie. I to nawet zrozumiałe, bo mówimy o firmie, która jakoś musi zarabiać. Ważne jest też to, że taka aplikacja to dodatek, bo wszystkie funkcje są dostępne normalnie i za darmo w wersji przeglądarkowej. I stąd też można wysnuć wniosek, że Szkolny.eu nie może już korzystać z Librusa, bo w ten sposób firma nie zarabia. Nie było jednak tak, że Szkolny.eu obchodził Mobilne dodatki. Po prostu dawał dostęp do aplikacji ze swojej strony, ale już tego robił nie będzie. Przypomina to sytuację z aplikacją Kanarek, która miała miejsce kilka lat temu.

Fot. PixaBay

Rodzice się burzą, ale to niewiele zmieni

Sytuacja, która spotkała Szkolny.eu nie jest przyjemna dla rodziców, którzy korzystali z tej aplikacji. Teraz chcąc mieć dostęp do Librusa, muszą korzystać albo z ich programu, albo z wersji przeglądarkowej. W Google Play można znaleźć wiele nieprzychylnych komentarzy pod adresem Librusa i to jeszcze sprzed całej „afery” ze Szkolnym. Rodzicom nie odpowiada funkcjonalność, to, że muszą za niektóre rzeczy płacić i na to, że aplikacja często się zawiesza. Jednak sami rodzice niewiele mają tutaj do powiedzenia, bo za wybór e-dziennika, odpowiada szkoła.

Aplikacja Szkolny.eu była (i dalej jest) niejako rozwiązaniem tych problemów, ale teraz nie wiadomo, co dalej z obsługą Librusa. Mają być podjęte rozmowy w celu przywrócenia współpracy, choć jeszcze nie wiadomo, czy coś z nich wyjdzie. Rozwiązaniem problemu rodziców byłoby stworzenie jednej, centralnej aplikacji do e-dzienników, która byłaby obsługiwana przez wszystkie szkoły w kraju. Na to jednak nie ma co liczyć.

Źródło: Wykop / Szkolny

Motyw