strefy wolne od 5G

Strefy wolne od 5G z epidemią i „ludobójstwem” w tle – kreatywność ruchu anty-5G nie zna granic

4 minuty czytania
Komentarze

Na łamach naszego portalu kilkukrotnie informowaliśmy już o niecodziennych teoriach przeciwników sieci 5G. Strefy wolne od 5G to jeden z najnowszych pomysłów tej społeczności. Utworzenie takich stref miałoby pokazać rzekomą prawdę o koronawirusie. W całej tej historii widać jednak pewną analogię do innych teorii spiskowych.

Po co komu strefy wolne od 5G?

Pomysł wprowadzenia stref wolnych od 5G padł na jednej z facebookowych grup zrzeszających przeciwników sieci 5G. Proponuję utworzyć strefy – może miasta – wolne od 5G i każdy gołym okiem będzie widział, że pandemia to ściema – to treść posta na wspomnianej grupie (poprawiliśmy pisownię). Post zyskał sporo reakcji w porównaniu do innych publikacji na tej samej grupie, a w sekcji komentarzy rozpoczęła się dyskusja.

Niektórzy radzą, by w czasie pandemii nie nosić ze sobą smartfonów. Być może według przeciwników 5G miałyby one w magiczny sposób przyciągać wirusa. Inni pytają o rady, jakie kroki prawne podjąć, by władze danego miasta nie zgadzali się na funkcjonowanie 5G. Myślę, że lobbing jest duży, warto próbować wrzucić kilka badań, zebrać kilka podpisów i warto walczyć o strefy wolne od 5G dla zdrowia. Sam jeszcze nie pisałem takich pism. Są dowody na to, że 5G jest powiązane z koronawirusem – odpisuje ten sam użytkownik, który jest autorem samego posta (ponownie poprawiliśmy pisownię, by treść była czytelna), jednak żadnych dowodów na powiązanie 5G z koronawirusem nie przedstawia. Zamiast tego wkleja link do artykułu z amatorskiej strony będącej na pograniczu bloga/spiskowego portalu. Informuje on o zawiadomieniu do Prokuratora Generalnego o popełnieniu przestępstwa noszącego znamiona ludobójstwa przez ministra zdrowia. Zawiadomienie miała złożyć dr Diana Wojtkowiak, a powodem takiego działania miał być związek epidemii koronawirusa z siecią 5G.

Absurd goni absurd

strefy wolne od 5G

Ze wszystkich zarzutów wobec sieci 5G, teorie o powiązaniu tego standardu z trwającą pandemią sprawiają wrażenie najbardziej absurdalnych. Chorobę COVID-19 wywołuje wirus SARS-CoV-2. Jest to choroba zakaźna, wirus musi dostać się do naszego organizmu, żebyśmy zachorowali. Trudno sobie wyobrazić, żeby wirus był w nadprzyrodzony sposób przenoszony przez fale elektromagnetyczne i zarażał np. osoby, których smartfony połączyły się z siecią. Więcej na ten temat możecie przeczytać w tekście Adriana sprzed kilku miesięcy: 5G, zaplanowane ludobójstwo i koronawirus? Czy to prawda?.

Kolejny absurd dotyczy już bezpośrednio stref wolnych od 5G. Przeciwnicy 5G najwyraźniej uznają, że standard ten został automatycznie wprowadzony w całym kraju i wszyscy są w jego zasięgu. Tymczasem wprowadzanie 5G to długotrwały proces. Składają się na niego m.in. odkładane w czasie aukcje Urzędu Komunikacji Elektronicznej na konkretne częstotliwości czy wprowadzanie przez producentów sprzętu, który 5G będzie obsługiwał. Póki co 5G jest dostępne głównie w największych polskich miastach, a i to nie zawsze. Tak naprawdę większość obszaru naszego kraju to jedna wielka strefa wolna od 5G. Ten standard sieci jeszcze nie dotarł do większości miejscowości. Zdecydowana większość z nas korzysta też ze smartfonów oraz routerów, które 5G nie obsługują. Nawet gdy jesteśmy w zasięgu tej sieci, to nie korzystamy z jej możliwości.

Wreszcie zarzucanie sieci 5G obecnej w Polsce, że w wyjątkowy (negatywny) sposób oddziałuje na ludzi, jest o tyle zabawne, że operatorzy na początku rozwoju tego standardu w Polsce postawili na wykorzystanie już wcześniej używanych częstotliwości. Pasma wykorzystywane wcześniej do LTE miały zapewnić także możliwości 5G, póki nie odbędą się aukcje UKE na nowe częstotliwości.

Strefy wolne od 5G przypominają inną znaną teorię spiskową

strefy wolne od 5G

Koronawirus to zjawisko globalne, które od sieci 5G jest niezależne. Epidemia rozprzestrzeniła się na cały świat. Chorują ludzie zarówno w krajach bardzo rozwiniętych (także pod względem technologicznym), jak i tych zdecydowanie mniej. Postulowanie utworzenia stref wolnych od 5G nie ma sensu i trudno sobie takie strefy wyobrazić. Tym bardziej że w praktyce 5G nie dotarło przecież wszędzie. To strefy z 5G są wyjątkiem, czego przeciwnicy tej sieci nie rozumieją.

Czytaj także: Magiczna piramida i nie tylko – najciekawsze gadżety anty-5G dostępne w Polsce

To wypieranie faktów przywołuje na myśl inną teorię spiskową. Choć trudno w to uwierzyć, są jeszcze na świecie ludzie, którzy są przekonani o tym, że ziemia jest płaska. Jedna z historii mająca tłumaczyć brak możliwości dotarcia do wspomnianych krańców mówi, że w ich okolicy stacjonuje wojsko. Żołnierze mają pilnować, by nikt nie przeszedł dalej. Żeby udowodnić prawdziwość wyznawanej teorii, wystarczyłoby zatem, że święcie przekonani o swojej racji płaskoziemcy sfilmowaliby patrole stacjonujące przy granicach poszczególnych regionów Ziemii. Możnaby użyć do tego np. dronów. Z jakiegoś powodu jednak tego nie robią i podobnie przeciwnicy 5G nie podejmą się ostatecznego zweryfikowania głoszonych przez siebie tez.

Motyw