Review booombing

Review bombing – Metacritic zmienia zasady oceniania, ale niewiele to zmieni

4 minuty czytania
Komentarze

Review bombing to zjawisko, które występuje nie tylko przy okazji gier, ale ostatnio tam się dało je zauważyć najmocniej. Przy okazji premiery The Last of Us 2 od Naughty Dog, produkcja została zasypana kiepskimi ocenami i to w kilka minut po jej oficjalnej premierze. To wątpliwe, żeby ktokolwiek był w stanie ocenić tytuł, którego przejście zajmuje ponad 25 godzin, zaledwie po minucie. Czy wprowadzone zmiany na Metacritic mają sens?

Review bombing

Review booombing
Fot. PixaBay

Czym tak naprawdę jest review bombing? To dość nowe zjawisko w sieci, które objawia się zmasowanym wystawianiem negatywnych opinii oraz dawaniem kiepskich ocen konkretnej produkcji. Takie sytuacje można zaobserwować zarówno w branży gier wideo, ale również w filmowej. Najczęściej dzieje się tak przy dużych produkcjach, które wywołują sporo emocji u odbiorców. Przypadek The Last Of Us 2 nie jest tutaj wyjątkiem, ale dzieło Naughty Dog stało się najszybciej bombardowaną grą w historii Metacritic.

Co mają zamiar osiągnąć osoby, które stosują takie niskie oceny na różnego rodzaju serwisach? Chodzi głównie o „przekazanie informacji”, czyli pokazanie twórcom, że obrana przez nich droga, nie podoba się części społeczności. Ma to też teoretycznie zmniejszyć zainteresowanie konkretną grą czy filmem, co może przełożyć się na gorsze wyniki finansowe. Można więc powiedzieć, że to działanie „po złości”. Czy review bombing faktycznie wpływa na sprzedaż gier? Niekoniecznie, bo może prowadzić do większego zainteresowania produkcją przez graczy. Ci chcą sprawdzić „na własnej skórze”, skąd tyle zamieszania wokół produktu, więc go kupują. Dodatkowo takie tytuły cieszą się też większym zainteresowaniem mediów, więc jest o nich po prostu głośniej.

Zobacz też: Garmin wprowadza nowe zegarki z panelami fotowoltaicznymi.

Jednak takie działania mogą mieć też długofalowy wpływ, bo zniechęcona część społeczności, to nic dobrego dla żadnego developera. Kolejne tytuły, nawet jeżeli będą już zupełnie inne, mogą zostać pominięte przez sporą część społeczności. Przykładów review bombingu było już sporo, a powody takiego zachowania były różne. Z ostatnich warto wspomnieć o Warcraft III: Reforged, czyli remasterze, którzy przez chwilę był najniżej ocenianą grą w historii Metacritic. Dodajmy do tego jeszcze Gears 5 (z powodu usunięcia ze sprzedaży, w niektórych częściach świata) czy Call of Duty: Modern Warfare (z powodu jednej z misji).

Review booombing
Fot. Metacritic

Metacritic wprowadza zmiany

Niezależnie od tego, czy takie zachowania i oceny wpływają na sprzedaż gier, nie jest to zjawisko, które powinno mieć miejsce. Często oceny pojawiają się od osób, które nie miały styczności z konkretną produkcją, a robią to, bo „tak im się wydaje, że być powinno”. I Metacritic chyba zrozumiało, że coś z tym trzeba zrobić. Podejrzewamy, że gdyby nie afera z The Last Of Us 2, sytuacja dalej wyglądałby tak, jak dotychczas. Tymczasem nowe gry nie będą mogły być ocenianie od razu w momencie premiery. Nie przez zwykłych użytkowników.

Gry, która mają swoją premierę, będą mogły być oceniane dopiero po kilku dniach. Ma to częściowo zniechęcić użytkowników do atakowania tytułów, a innym dać czas na to, by namyślili się nad oceną, którą chcą wystawić. Przy tytule na Metacritic pojawia się nawet stosowna notka, która brzmi: Proszę spędź trochę czasu grają w tytuł. Następnie jest data, kiedy zostaną włączone oceny dla użytkowników. Tutaj Metacritic postanowił zamknąć możliwość oceniania produkcji przez 2 dni od ich premiery.

Czy to coś zmieni?

Review booombing
Fot. Metacritic

Jeżeli tytuł ma zostać zbombardowany negatywnymi ocenami i tak do tego dojdzie. W tym przypadku opóźnienie będzie wynosiło dwa dni, więc to niewiele zmieni. Może niektórzy użytkownicy odpuszczą, ale przykład The Last Of Us 2 pokazuje, że to raczej niemożliwe. Nie przy tak „nośnych” tytułach. Metacritic mogłoby wprowadzić rozwiązanie, które znane jest, chociażby ze Steam. Tam, żeby oceniać produkcję, trzeba być w jej posiadaniu. Portal mógłby wprowadzić połączenie z platformami czy kontami, gdzie gracze mają przypisane produkcje i tak weryfikować ich oceny. To jednak prawdopodobnie nigdy nie się wydarzy. Wymagałoby to ogromnych nakładów finansowych ze strony Metacritic, a także szeregu umów z Sony, Microsoft, Valve i tak dalej. Zdaje się, że review bombing już na stałe wpisał się w „kulturę” Internetu i niewiele da się z tym zrobić.

Źródło: Metacritic

Motyw