Hublot Big Bang E

Smartwach za 20 tysięcy złotych bez GPS – oto Hublot Big Bang E

4 minuty czytania
Komentarze

Hublot Big Bang E to smartwatch, który zaczął wywoływać ogromne emocje wśród osób śledzących rynek wearable. Głównie dlatego, że sprzęt kosztuje krocie i nie jest to przesada. Wprawdzie mamy już na rynku inteligentne zegarki, które sporo kosztują, ale jednak Hublot mocno przesadził z wyceną swojego sprzętu. Szczególnie wtedy, kiedy pozna się jego specyfikację.

Hublot Big Bang E

Hublot Big Bang E
Fot. Hublot Big Bang E

Sprzęt jest wart dokładnie tyle, ile ktoś jest w stanie za niego zapłacić. To popularne stwierdzenie jest oczywiście prawdziwe, choć w przypadku nowego smartwatcha od Hublot, trudno nie złapać się za głowę, kiedy widzi się jego cenę. Hublot Big Bang E kosztuje bowiem aż 5200 dolarów, co w przeliczeniu daje piękne 20 432 złotych. Mniej więcej, bo przecież kurs dolara lubi się zmieniać. Jeżeli uważacie, że to sporo pieniędzy, to macie absolutną rację. Jednak jest jeszcze jedna wersja urządzenia z ceramiczną kopertą, która została wyceniona na 5700 dolarów, czyli około 22 400 złotych. Za taką cenę można spodziewać się czegoś wyjątkowego.

I niestety, ale na marzeniach o doskonałej specyfikacji się kończy. Smartwatch nie wyróżnia się absolutnie niczym, co mogłoby tłumaczyć jego cenę. Hublot nie jest kojarzony ze smartwatchami, ale za to fani zwykłych zegarków na pewno markę rozpoznają. Próba zaistnienia w świadomości klientów szukających smartwatchy jednak się udała, bo o Hublot Big Bang E jest teraz wyjątkowo głośno. Firma nie ma jednak powodów do radości, bo to sława, która nie przynosi nic dobrego. Przyjrzymy się więc specyfikacji nowego inteligentnego zegarka.

Hublot Big Bang E
Fot. Hublot Big Bang E

Zobacz też: Oszuści znowu próbują podszywać się pod INPOST

Specyfikacja Hublot Big Bang E

  • Wyświetlacz: AMOLED, średnica 30,8 mm, szafirowe szkło, rozdzielczość 390×390 pikseli, 327 dpi
  • Procesor: Qualcomm Snapdragon 3100
  • Pamięć RAM: 1 GB
  • Pamięć Flash: 8 GB
  • System: Wear OS
  • Łączność: Bluetooth 4.2, WLAN 2.4 GHz 802.11 B/G/N, NFC
  • Akumulator: 300 mAh (czas ładowania około 2,5 godziny)

Duże braki

Patrząc na powyższą specyfikację, trudno zrozumieć, dlaczego smartwatch został tak wyceniony. Owszem, tytanowa czy ceramiczna Kopera mogą trochę kosztować. Jednak sam zegarek nie różni się niczym od tych, które na rynku już znajdziemy i to w cenach kilkukrotnie mniejszych. Tutaj za to mamy przestarzały Bluetooth, brak GPS i co więcej, wodoodporność zegarka to 3 ATM. O pływaniu z nim możemy zapomnieć, a i do zmywania lepiej go zdejmować, bo przecież nigdy nic nie wiadomo. Ciekawe jest też to, że wczoraj na stronie producenta nie było informacji o module NFC, ale ta została dziś dodana. Widać ktoś w Hublot zorientował się, że popełnił błąd.

Akumulator ma działać jeden dzień, co oczywiście jest „do przełknięcia”, ale zdecydowanie spodziewaliśmy się tutaj czegoś mocniejszego. Sama koperta (42 mm) nawiązuje do klasycznego zegarka marki, co może oczywiście windować cenę. Trzeba jednak spojrzeć na to trochę inaczej. O ile klasyczne zegarki, mogą być inwestycją i czymś, co będzie służyło użytkownikom przez lata, a nawet dekady, to smartwatch za kilka lat stanie się zwyczajnie przestarzały. Do tego dojdzie brak aktualizacji, coraz krócej trzymająca bateria i wszystkie inne bolączki, które trapią urządzenie elektroniczne. Oczywiście nikt nikomu nie zabrania kupowania takiego sprzętu, jak tutaj opisany, choć może nie mieć to absolutnie żadnego sensu.

Hublot Big Bang E
Fot. Hublot Big Bang E

Smartwatche chcą być luksusowe

Widać jednak, że rynek luksusowych smartwatchy to dalej niebadany teren, na który nie mają odwagi wejść wszyscy. Nawet jeżeli zegarki tego typu są drogie, to oferują w zamian naprawdę dużo. Spójrzmy, chociażby na kosztujący około 8 tysięcy złotych Garmin MARQ Captain: American Magic. To sprzęt, który ma swoje konkretne przeznaczenie, a jego zadaniem nie jest po prostu „ładnie wyglądać”. Zapewne nie jeden raz jeszcze usłyszymy o smartwatchach, których cena będzie nieadekwatna do możliwości. Tylko czy ktoś je naprawdę kupi tylko po to, by „zaszpanować”? Pewnie tak.

Źródło: Hublot

Motyw