kosynier retro elektryczny rower

Nadchodzi rowerowe szaleństwo po COVID-19 – elektryczne pojazdy zdominują miasta?

5 minut czytania
Komentarze

Zapewne wielokrotnie już mogliście usłyszeć lub przeczytać, że koronawirus zmieni świat, który dotychczas znaliśmy. Niektórzy być może odbierają to jako chwilowe zamknięcie się w domach, ale jak już znikną ograniczenia, to nadal nie spodziewajmy się takiego samego świata. Naturalnie być może nie wszyscy ujrzą wszystkie przemiany, bo sytuacja jest istotna głównie w dużych miastach. Po prostu tam, gdzie zagęszczenie mieszkańców jest wysokie. COVID-19 sprawia, że musimy ignorować kontakty z obcymi, więc pierwsze, co stanowi problem, to komunikacja publiczna. Rozwiązanie? Wygląda na to, że elektryczne pojazdy.

Koronawirus sprawił, że sprzedaż elektrycznych pojazdów, szczególnie rowerów drastycznie rośnie

traficar carsharing samochod na minuty

Sposobów na transport w mieście jest od groma – zależnie od konkretnej miejscowości możemy przemieszczać się po prostu pieszo, rowerami, samochodami i różnymi typami komunikacji publicznej. W ostatnich latach rosła popularność tzw. car sharingu, czyli wypożyczania aut na minuty. Do gry weszły również hulajnogi, skutery, a od lat znamy rowery miejskie. Zapewne, gdyby szerzej pochylić się nad tematem, to można by długo wymieniać. Naturalnie najwyższą popularnością cieszy się komunikacja publiczna, która jest po prostu najtańsza, ale równocześnie najbardziej rozbudowana i teoretycznie najlepiej rozplanowana.

Elektryczne pojazdy to połączenie wygody ze zdrowiem

rower elektryczny koronawirus sprzedaz

Jeszcze przed koronawirusem dało się zauważyć rosnącą popularność pojazdów elektrycznych – głównie przez wspomniane hulajnogi do wypożyczenia. Jednak są też deski i inne jeździki. Tylko od wielu, wielu lat rozwijają się elektryczne rowery. Istnieje mnóstwo pomysłów na zastosowanie odpowiedniego silnika w jednym z najstarszych pojazdów. Obserwując obecne trendy, widać ogromny wzrost zainteresowania elektrycznymi rowerami. Jakby nie patrzeć, jest to najbardziej kompletny pojazd do miasta – w miarę wygodny i szybki, ale przede wszystkim prosty w przyswojeniu (niski próg wejścia). Dojedziemy nim do pracy, na drobne zakupy i do znajomych. Korki nie są straszne, a tym bardziej kontakt z obcymi ludźmi, co odgrywa istotną rolę w tym artykule. Jedynym problemem pozostają warunki pogodowe, ale na nie również można się odpowiednio przygotować.

Oczywiście już wcześniej rowerzyści byli widoczni w miastach, więc po co ten silnik elektryczny? Przede wszystkim pozwala on bez większego wysiłku (a więc też potu) dojechać zdecydowanie dalej. Rekreacja, rekreacją, ale w tym wypadku mówimy po prostu o środku transportu. Powyżej możecie zauważyć, jak rośnie zainteresowanie elektrycznymi rowerami.

Co prawda Polska w tym nie wyróżnia się zbyt specjalnie, ale to tylko kwestia czasu. Kluczowi producenci zauważyli rosnące zainteresowanie. Nie tylko poprzez wykresy wyszukiwań, ale przede wszystkim po wynikach sprzedaży. Poszczególne firmy notują wzrosty od 60 do nawet 140%, a jeśli rozbić to na państwa, to sami zobaczcie:

  • Niemcy +226%
  • Wielka Brytania +184%
  • Holandia +140%
  • Stany Zjednoczone +138%
  • Francja +92%

Ten rynek będzie teraz rósł. Jak długo? Czy będzie kierowany strachem przed kontaktem z obcymi? To raczej tak szerokie tematy, że chętnie poznam Waszą opinię w tych kwestiach.

Przyjemne i pożyteczne, ale czy miasta dostosują się do elektrycznego szaleństwa?

Kupienie elektrycznego roweru jest w miarę proste. Nauka jazdy na nim także nikomu nie powinna sprawiać problemów. Jednak co z samą infrastrukturą? Oczywiście pomijam kwestię ładowania, a ścieżek i ogólnie dróg rowerowych. Spoglądając na zagraniczne miasta, widać rosnące zainteresowanie rozwojem. W stolicach pojawiają się nowe plany, mówiące o rozbudowach o setki, a nawet tysiące kilometrów ścieżek dla rowerzystów. Rekordzistą niejako chce zostać Francja w tej materii, ale również warto spojrzeć na Włochy i Milan, czyli jedno z najbardziej zaludnionych miast Europy. Włodarze postanowili zamienić 35 kilometrów dróg dla samochodowych na ścieżki rowerowe. Pojawią się też tymczasowe tego typu rozwiązania, a przy okazji zostaną wprowadzone limity prędkości do 20 km/h. Co jeszcze ciekawsze – więcej ulic będzie przygotowywanych tak, aby to piesi i rowerzyści mieli wyższy priorytet, aniżeli samochody.

rowerowa warszawa sciezki elektryczne rowery
Źródło: Rowerowa Warszawa

Jak to wygląda w Polsce? Mam wrażenie, że… nie ma tragedii. Co prawda mój pogląd jest dosyć lokalny, bo oceniam jedynie przemianę Warszawy (głównie Mokotowa, Śródmieścia i części Ursynowa). Widać, że każda inwestycja w postaci przebudowy chodników, jak i całych dróg uwzględnia nowe ścieżki rowerowe. Przy tym nie cierpią na tym kierowcy. Jednak lokalna ocena nie musi oddawać wrażeń z całej Polski, więc tutaj pytanie do Was – czy samorządy innych miast postępują podobnie?

Zobacz też: Polskie ceny Redmi Note 9, Redmi Note 9 i Mi Note 10 Lite.

Elektryczne rowery stają się jednym z najbardziej opłacalnych środków transportów, który zarazem jest kompletny do większości codziennych zadań. Teraz chcielibyśmy, aby największe, polskie miasta zauważyły tę potrzebę i dostosowywały swoje plany do elektrycznych pojazdów, niekoniecznie samych rowerów. Naturalnie w odpowiedni sposób, czyli nie kosztem innych użytkowników dróg. Czy jest to w ogóle możliwe? Jak pokazują inne, zdecydowanie bardziej zaludnione kraje i konkretne miasta, to tak – trzeba tylko zrobić to mądrze.

PS. Rower z początku wpisu też jest elektryczny i do tego polski – to Kosynier.

Źródło: The Verge

Motyw