Render Pixel 4a

Render Pixel 4a – czyżby alternatywa dla iPhone SE?

3 minuty czytania
Komentarze

Nowy render Pixel 4a pojawił się w sieci, a w zestawieniu z poprzednimi przeciekami odnośnie urządzenia sprawia, że wiemy już o nim bardzo dużo. Oficjalna premiera powinna odbyć się jeszcze w tym miesiącu, a najprawdopodobniej w drugiej połowie miesiąca. Skoro Google I/O 2020 nie odbędzie się w swojej klasycznej formie, to bardzo prawdopodobny scenariusz. Co wiemy o samym smartfonie od Google?

Render Pixel 4a

Render Pixel 4a
Fot. Render Pixel 4a / Pigtou

Render Pixel 4a został stworzony na podstawie rysunków CAD, ale warto wziąć pod uwagę, że finalnie sprzęt może trochę od tego wizerunku odbiegać. Niemniej zdaje się, że dostaniemy dokładnie to, czego mogliśmy się spodziewać. Porównanie urządzenie od Google do tego, co zaprezentowało ostatnio Apple, nie jest chyba zaskoczeniem. W obu przypadkach mówimy o topowym urządzeniu, które jest sporo tańsze od swoich „starszych braci”. Apple oraz Google reprezentują dwa największe systemy operacyjne i choć w Polsce Pixel do popularnych urządzeń nie należy, to jego nowa wersja mogłaby to zmienić.

Sam wygląd urządzenia nie wywołuje specjalnie żadnych emocji. Dostajemy dokładnie to, czego mogliśmy się spodziewać. Proste formy i i widoczne ramki wokół samego wyświetlacza. Do tego dochodzi jeszcze czytnik linii papilarnych, który umieszczono centralnie na pleckach urządzenia.

Co wiemy o Pixel 4a?

Nowy Pixel 4a ma kosztować 399 dolarów, co przekłada się na około 1670 złotych w bezpośrednim przeliczeniu. Nawet jeżeli sprzęt kosztowałby w Polsce około 2 tysięcy złotych, to i tak będzie tańszy niż iPhone SE (w naszym kraju od 2200). Przy tym, smartfon ma mieć sporo większy ekran, bo 5,81 cala, a sprzęt Apple oferuje 4,7 przy podobnych wymiarach. Fani większej przestrzeni i braku ramek wokół wyświetlacza powinni być więc zadowoleni. Jednak Pixel 4a ma mieć „dziurę” w ekranie, co nie każdemu może się spodobać.

Zobacz też: Oto nowy MacBook Pro!

Podobnie jak w iPhone SE, Pixel 4a także będzie oferował jedno główne oczko aparatu. Tutaj spodziewamy się matrycy 12,2 Mpix. Tutaj jednak trzeba pamiętać o tym, że Google zawsze dopracowuje swoje aparaty pod względem programistycznym, więc może się okazać, że 4a będzie zwyczajnie lepsze w tej kwestii. Akumulator także ma być sporo większy, bo 3080 mAh, ale tutaj wiele zależy od samej optymalizacji systemowej. Mówimy jednak o czystym Androidzie, więc źle być nie powinno. Jeżeli chodzi o procesor, to na pokładzie Pixel 4a powinien znaleźć się Qualcomm Snapdragon 730, a wspierało go będzie 4 GB RAM. Na dane ma być przeznaczone 64 lub 128 GB.

Pixel 4a czy iPhone SE?

Render Pixel 4a
Fot. Render Pixel 4a / Pigtou

Dla wielu użytkowników to będzie ciężki wybór, który opierał się będzie głównie na decyzji odnośnie systemu operacyjnego. W obu przypadkach mamy czysty system, co w świecie Androida jest rzadkością. Jeżeli chodzi o sam wygląd, to dość „staromodny” design produktu Apple z pewnością część osób do urządzenia zniechęci. Owszem, może i render Pixel 4a nie zapowiada rewelacji pod tym względem, to już bliżej mu do tego, co obecnie widuje się na rynku.

Kluczowa też będzie cena. Jeżeli faktycznie nowy Pixel będzie kosztował te 400 dolarów, to tutaj obie firmy będą równe. Dla nas ważne będzie więc to, ile trzeba będzie dać „pośrednikowi”, który zdecyduje się Pixela wprowadzić do swojego sklepu. Teraz przyjdzie nam tylko czekać na oficjalną premierę budżetowego smartfona od Google i liczyć na to, że firma czymś jeszcze nas zaskoczy. Może się okazać, że to będzie czarny koń tego półrocza.

Źródło: Pigtou

Motyw