Leczenie za pomocą wirusów

Maseczka zabijająca wirusy – czy wynalazek Polaków pozwoli nam wrócić do normalności?

4 minuty czytania
Komentarze

Dużo się mówi o lekach i szczepionkach na koronawirusa, które miałyby być przepustką do normalności. A gdyby tak istniała maseczka zabijająca wirusy? Rozwiązanie mniej inwazyjne i kontrowersyjne, a jak najbardziej skuteczne. Okazuje się, że tego typu maseczka już powstała. Stworzyli ją polscy naukowcy.

Maseczka zabijająca wirusy może dać nam świadomość, że używanie środków ochronnych naprawdę ma sens

Nie neguję obowiązku noszenia maseczek w miejscach publicznych w obecnej sytuacji. Ostrożność jest wskazana i zakrywanie twarzy, jak i noszenie rękawiczek być może zmniejszają ryzyko zarażenia się koronawirusem. Dlaczego być może? Bo tak naprawdę ciężko oszacować skuteczność takich metod, skoro nawet minister zdrowia jednego dnia śmieje się z maseczek i teorii mówiących, że chronią przed wirusem, a wkrótce namawia Polaków do zasłaniania twarzy i zapewnia, że to pomoże ograniczyć rozprzestrzenianie się epidemii.

https://www.youtube.com/watch?v=tsf1HL4deH4

Dodajmy do tego, że maseczki, które szyjemy w domu lub kupujemy w sklepie najczęściej ze specjalistycznym sprzętem stosowanym, chociażby przez medyków nie mają zbyt wiele wspólnego. Na opakowaniu znajdziemy najczęściej informację, że nie jest to produkt medyczny i nie jest przeznaczony dla osób, które już są zarażone wirusem COVID-19 (a przecież zgodnie z najnowszym stanowiskiem rządzących oraz części lekarzy, maseczka ma sprawić, że będąc nieświadomie chorym, nie zarazimy osób mijanych na ulicy).

Oczywiście nie znaczy to, że maseczki są bezużyteczne i nie powinniśmy ich nosić. Co do ich skuteczności można mieć wątpliwości, ale skoro na pewno nie szkodzą, a mogą pomóc, to warto ich używać. Koronawirus to nowe zjawisko i nasze możliwości walki z nim są ograniczone, próbujmy więc zahamować epidemię takimi środkami, jakimi dysponujemy. Mamy jednak rozbieżne opinie na temat maseczek wśród autorytetów, świetną pogodę i znudzenie całą sytuacją. To powoduje, że społeczeństwo powoli zaczyna lekceważyć zasady związane z noszeniem maseczek. Często można na ulicy spotkać kogoś z opuszczoną maseczką lub w ogóle bez niej. Gdyby tak istniały maseczki o antywirusowych właściwościach, które ewidentnie dają nam poczucie bezpieczeństwa i mogą przekonać społeczeństwo, że ich stosowanie na pewno przyniesie rezultaty i warto się trochę pomęczyć…

Wynalazek, który daje nadzieję

Taka maseczka już powstała. W dodatku stworzyli ją Polacy. Częścią maseczki jest specjalna powłoka, która ma zabijać wirusy, grzyby, bakterie czy pleśnie. W dodatku można ją dotykać bez ryzyka zakażenia, a w razie potrzeby wrzucić do pralki. Czy nie jest to więc produkt, którego wszyscy potrzebujemy?

maseczka zabijająca wirusy

Za działanie powłoki maseczki odpowiedzialna jest nanotechnologia. Powłoka powinna być skuteczna przez okres 15 tygodni. Powoduje uszkadzanie wirusów, białka i bakterii, poprzez co stają się nieaktywne, nie będą w stanie już zarażać – tłumaczy nanotechnolog Norbert Duczmal, cytowany przez portal polsatnews.pl. Naukowcy postanowili wymieszać cząsteczki nanosrebra, tlenków cynku i tytanu. Efekty okazały się zaskakujące. Wirusy trafiające na powłokę stają się nieaktywne. Nanotechnologia już wcześniej była stosowana w medycynie, ale ten wynalazek jest naprawdę innowacyjny i robi wrażenie.

Maseczka uzyskała już certyfikat potwierdzający skuteczność, który mówi, że badania wykorzystujące reakcję enzymatyczną pozwalające na ocenę zdolności powierzchni do niszczenia drobnoustrojów potwierdziły, że powłoka skutecznie inaktywuje drobnoustroje w świetle sztucznym i słonecznym. Teraz naukowcy zbierają środki na rozpoczęcie masowej produkcji maseczek.

Maseczka zabijająca wirusy wydaje się być najlepszym rozwiązaniem, przynajmniej tymczasowo

maseczka zabijająca wirusy

Wprawdzie trwają prace nad szczepionkami i lekami na koronawirusa, ale takie metody walki z epidemią są bardziej inwazyjne od maseczek. Nie twierdzę, że ten fakt je przekreśla. Teraz jednak liczy się czas, a wprowadzenie na rynek leków i szczepionek, które będą bezpieczne, musi być zapewne poprzedzone dużą liczbą różnych testów czy eksperymentów. Nie można też całkowicie wykluczyć ewentualnych skutków ubocznych. Zaszczepienie niemal całej ludzkości to także znacznie większe wyzwanie logistyczne, niż rozdanie maseczek.

Czytaj także: Amazon wyda 4 miliardy dolarów lub nawet więcej na walkę z koronawirusem

Myślę, że powinniśmy trzymać kciuki za sukces tego przedsięwzięcia. Nawet jeśli nie wyeliminuje ono całkowicie koronawirusa z naszego otoczenia, da nam poczucie bezpieczeństwa i czas potrzebny na opracowanie skutecznych oraz bezpiecznych leków i szczepionek.

źródło: polsatnews.pl, własne

Motyw