Jak co tydzień zbieram dla was wydarzenia sprzed 10 lat. Tym razem zajmę się newsami od 20 do 26 kwietnia 2010 roku.
Xperia X10 trafia do sprzedaży
Dekadę temu do sprzedaży trafił pierwszy flagowy smartfon z Androidem od Sony Ericssona, czyli Xperia X10. Zacznijmy od przypomnienia specyfikacji:
- Wyświetlacz: 4″, 480×854 px
- CPU: Qualcomm QSD8250 1 GHz
- RAM: 384 MB
- Flash: 1 GB + microSD max. 16 GB
- Aparat: 8.1 Mpx, AF, EIS, LED
- Łączność: HSDPA max. 7,2 Mbps, Bluetooth 2.1, WiFi b/g, GPS, A-GPS
- Bateria: 1500 mAh
- Android 1.6 Donut
Mała uwaga odnośnie specyfikacji – telefon fabrycznie umożliwiał nagrywanie filmów w rozdzielczości 480p, jednak po aktualizacji do Androida 2.1 została ona podniesiona do 720p. W późniejszym czasie telefon otrzymał także aktualizację do Androida 2.3.
Xperia X10 była pokazem możliwości Sony Ericssona. Firma znana dotychczas z klasycznych telefonów przeładowanych funkcjami i nieudanej Xperii X1 stworzyła flagowy smartfon z Androidem, który nie odstawał od konkurencji. Poza tym ówczesny Android był brzydki, nie istniał jeszcze interfejs Holo, a tymczasem Sony Ericsson stworzył według mnie najlepszą i najładniejszą nakładkę na Androida w historii. TimeScape całkowicie odmieniał wizerunek Androida i nawet dziś mógłby się podobać. Telefon mógł się także pochwalić całkiem dobrym aparatem, w czym Sony Ericsson był naprawdę dobry. Xperia X10 została początkowo wyceniona na 2160 zł. Jako ciekawostkę można dodać, że rynkowa premiera urządzenia była wielokrotnie odkładana, prace nad urządzeniem przeciągały się.
HTC szukał nazwy dla nowego telefonu
HTC w swoim czasie zorganizowało całkiem ciekawą akcję w postaci poszukiwania nazwy dla nowego modelu. Opublikowana została ankieta, w której można było wybrać jeden z 4 wariantów – Jovi, Zeal, Wildfire i Festi. Dziś chyba nie muszę tłumaczyć która nazwa wygrała, Wildifire zebrał około połowę głosów. Swoją drogą taką akcję powinna przeprowadzić Nokia, być może zorientowaliby się jak dwuznacznym słowem była Lumia.
Apple chciało przejąć ARM?
Dekadę temu pojawiły się plotki, według których Apple chciało przejąć firmę ARM Holdings. Żeby rozjaśnić sytuację opiszę w skrócie rolę tej firmy. Otóż ARM projektuje rdzenie wykorzystywane w procesorach mobilnych i sprzedaje je producentom procesorów, takim jak Qualcomm, MediaTek czy Spreadtrum. Bardziej zaawansowani producenci mogą wykupić samą licencję na architekturę ARM i projektować swoje układy od podstaw, robi tak np. Qualcomm i Apple. Gdyby Apple przejęło ARM Holdings, to teoretycznie mogłoby cofnąć wszelkie licencje i zachować procesory ARM wyłącznie dla siebie. Sprawa była poważna, akcje ARM wzrosły do rekordowych poziomów, podejrzewano że Apple zapłaci za tę transakcję około 8 miliardów dolarów.
Ostatecznie głos w sprawie zabrał CEO ARM – Warren East. Ogłosił on, że nikt nie przejmie zarządzanej przez niego firmy. Była to zdecydowanie dobra decyzja dla rynku mobilnego. W razie przejęcia ARM Holdings przez Apple z dużym prawdopodobieństwem produkcja procesorów przez firmy trzecie mogłaby stać się nieopłacalna lub niemożliwa. Na pewno zyskałby na tym Intel i być może nadal działaby w branży mobilnej, nie zobaczylibyśmy za to procesorów innych firm.
Zobacz też: