polska obrona premier

Apel polskiego przemysłu obronnego do premiera

4 minuty czytania
Komentarze

Może się wydawać, że świat zaczyna powoli wracać do normalności. Poszczególne państwa zaczynają luzować obostrzenia i uczymy się żyć w nowej rzeczywistości. Polski rząd również ogłosił swój plan odmrażania gospodarki i życia społeczno-kulturalnego w kraju po pandemii. Gdy opadnie kurz bitewny, zacznie się poważne liczenie strat, szukanie winnych i optymalizacja budżetu. Większość z nas odczuje skutki zarazy, a recesja wpłynie na wszystkie gałęzie gospodarki – w tym rodzimej zbrojeniówki. W związku z tym Stowarzyszenie Grupy Przedsiębiorców Przemysłu Lotniczego „Dolina Lotnicza” wystosowało apel do premiera o długofalowe zamówienia dla MON i MSWiA, które pozwoli zapewnić ciągłość produkcyjną poszczególnym zrzeszonym podmiotom, gdy zacznie się żonglowanie budżetem i szukanie oszczędności.

Przemysł obronny zaapelował do premiera Morawieckiego

polska obrona premier

Prezes stowarzyszenia zaapelował do rządu o wprowadzenie planu zamówień sprzętu specjalnego w polskich przedsiębiorstwach zbrojeniowych. W liście zwrócono uwagę na szczególną rolę tej gałęzi przemysłu i odrębną specyfikę istotną z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa. Długofalowe zamówienia pozwolą nie tylko utrzymać obecną zdolność produkcyjną, ale też miejsca pracy i już wypracowane łańcuchy dostaw. Branża zaczyna odczuwać załamanie popytu i niepewność rynków międzynarodowych, a możemy założyć, że będzie jeszcze gorzej. Trzy największe firmy „Doliny Lotniczej”: Pratt & Whitney Rzeszów, Polskie Zakłady Lotnicze Mielec i PZL Świdnik prowadzą działania na ogromną skalę, angażując do tego liczne państwowo-prywatne podmioty gospodarcze. Załamanie dostaw miałoby być katastrofalne w skutkach dla odbudowy procesów produkcji i logistyki po kryzysie.

Zobacz też: Dlaczego płatny VPN jest lepszy

Stowarzyszenie wspomniało, że bez jasnego, strategicznego planu kontraktów rządowych może dojść do obniżenia potencjału obronnego państwa i utrzymania obecnego wsparcia zbrojeniówki dla programów rozwojowych np. Programu Mobilizacji Gospodarki. Apel „Doliny Lotniczej” jest kolejnym sygnałem z tego sektora – podobne wystosowali już przedstawiciele związków zawodowych polskiego przemysłu obronnego. Skądinąd to ogromna branża – płacąca tu podatki i zatrudniająca Polaków – która w dużej mierze polega na ścisłej współpracy z organami państwa na podstawie zasady transparentności i dużego angażu prawno-administracyjnego. Gdy przyjdzie pora zaktualizować budżet, a ze względów politycznych nie będzie można ruszyć flagowych programów socjalnych i zapewne zabraknie woli, żeby zamrozić prestiżowe kontrakty z sojusznikami… Kuszące może być ograniczenie rodzimych zobowiązań.

Przemysł obronny u sojuszników wzorem dla Polski?

polska obrona premier

Wiele państw stara się myśleć o nowych okolicznościach i wprowadzają rozwiązania mające chronić płynność finansową sektora obronnego – Czesi, Niemcy, Amerykanie i inni. Kontraktowanie długofalowych dostaw, przyśpieszenie procesów i płatności czy anulowanie kar umownych ma pomóc tej specyficznej gałęzi gospodarki, która obliczana jest na perspektywę strategiczną rozwoju państwa. Wygaszona lokomotywa potrzebuje czasu, żeby się ponownie rozpędzić. Jakkolwiek nasza może wydawać się przestarzała czy niewielka – to wciąż ogromna skala. Modernizacja i serwis jest tak samo kluczowa dla utrzymania zdolności obronnych jak produkcja nowinek. To nie tylko sztandarowe projekty, ale też ich podzespoły – żołnierz bez butów to wstyd, ale czołg bez gąsienic to katastrofa.

Zobacz też: Wielka Brytania zdecydowała o Huawei

Oczywiste jest, że nie mamy co się oglądać na bogate Niemcy, czy mocno zmilitaryzowanych Jankesów w sensie kapitałowym. Natomiast rozwiązania systemowe można kopiować, a oba te kraje wprowadzają już nowe regulacje prawne dla ratowania narodowych zbrojeniówek. Czesi są z kolei ciekawym przykładem, z którym należy się porównywać i to nie tylko w tej kwestii. Choć ograniczyli budżet obronny w związku z kryzysem, to cięcia będą pochodzić z zamrożenia większości kontraktów zagranicznych. Wstrzymano np. zakup samolotów, które miały być przeznaczone dla czeskich VIPów, a które w praktyce nie są niezbędne dla państwa. Pozwoli to zminimalizować straty narodowej zbrojeniówki i przetrwać jakoś te szczególne czasy. Jak będzie u nas? We wtorek minister Błaszczak zapewniał, że nie będzie zasadniczej korekty planów zakupowych dla MON. Zatem kogo czeka ta niewielka korekta? Przekonamy się w najbliższych miesiącach.

Źródło: defence24.pl, gov.pl

Motyw