Spiskowiec zaraził inżyniera koronawirusem

5G, zaplanowane ludobójstwo i koronawirus? Czy to prawda?

4 minuty czytania
Komentarze

W ostatnich dniach dużą popularność zdobyły społeczności przeciwników sieci 5G, którzy zalewają internet informacjami o ogromnej szkodliwości tej technologii, planach masowej depopulacji oraz oskarżają ją o wybuch epidemii koronawirusa. Ile w tym prawdy?

Czy 5G jest szkodliwe?

Sieć 5G w walce z koronawirusem

Wbrew teoriom głoszonym przez pewną społeczność nie ma żadnych dowodów na szkodliwość sieci 5G. Może konieczne jest przeprowadzenie badań? Nie, ponieważ częstotliwości na których pracuje sieć 5G są wykorzystywane od lat i wiemy już o nich wszystko. Poza częstotliwościami w kwestii technologii transmisji danych możemy wyróżnić jeszcze modulację, jednak nie ma ona żadnego znaczenia dla organizmów żywych. Same fale radiowe są promieniowaniem niejonizującym – poza ewentualnym efektem cieplnym nie wpływają na organizmy żywe. Efekty termiczne możemy zaobserwować np. w kuchence mikrofalowej, jednak nie zaobserwujemy ich przy telefonii komórkowej ze względu na zbyt małe moce urządzeń.

Sieć 5G rzekomo ma wywoływać koronawirusa i ta teoria jest obecnie największą wodą na młyn ludzi, którzy starają się zniechęcić społeczność do nowego standardu. Czy to jednak możliwe? W tym wypadku warto użyć własnej logiki. Choroba COVID-19 jest wywoływana przez wirusa SARS-CoV-2. Aby zachorować konieczne jest dostanie się wirusa do organizmu, a więc jest to choroba zakaźna. Wirus nie może powstać pod wpływem fal elektromagnetycznych, może jedynie przenieść się z innego organizmu lub zmutować. Nie warto też wierzyć w teorie, według których wirus komunikuje się za pomocą 5G i wybiera sobie ofiary. To czysta abstrakcja, wirus przecież nie posiada mózgu lub układu elektronicznego, który by na coś takiego pozwalał. Wiązanie koronawirusa z 5G jest skrajną głupotą, której nie da się w żaden sposób obronić. Nikt też nie planuje żadnego ludobójstwa. Nie da się nikogo zabić przez sieć telekomunikacyjną i nawet nie wiem komu miałoby na tym zależeć. Ogólnie przy takich teoriach warto kierować się własnym rozumem i ocenić, czy informacje z wątpliwych źródeł nie są przypadkiem odrealnione.

Zobacz też: Przeciwnicy 5G w UK podpalają maszty i oskarżają je o koronawirusa

Ale przecież widziałem na Facebooku…

Dlaczego w ostatnim czasie media społecznościowe są zalewane informacjami na temat szkodliwości 5G? Czy ludzie „oświeceni” chcą nas ostrzec i uratować? Skąd te informacje się biorą? Same grafiki, informacje i linki do filmów są zbierane na Facebookowych grupach w celu późniejszego wykorzystania. Potem takie osoby skrzykują się tak jak na powyższej grafice i potencjalny czytelnik może odnieść wrażenie, że cały świat boi się 5G. Oczywiście jest to bzdura, jednak ta społeczność prowadzi kampanię informacyjną opartą na fake newsach i manipulacjach. Warto wspomnieć, że członkowie społeczności są namawiani także do roznoszenia ulotek czy… ścinania masztów telekomunikacyjnych, za co grozi kara pozbawienia wolności.

Zobacz też: Nie, premier Morawiecki nie podpisał apelu o powstrzymanie 5G na Ziemi i w kosmosie

Kto za tym stoi?

Skąd ci wszyscy ludzie biorą informacje na temat szkodliwości 5G? Czy pochodzą one od naukowców? Cóż, jednego z takich naukowców możecie podziwiać na powyższej grafice. Jerzy Zięba odpowiedzialny jest za polski ruch antyszczepionkowy, a dzięki jego zaleceniom rezygnacji z konwencjonalnego leczenia wiele osób nie dożyło dzisiejszych czasów. Ten sam człowiek promuje teraz ruchy anty-5G próbując jednocześnie dodać coś od siebie. Nie jest on jednak najważniejszą osobą z tej społeczności. Prześledziłem historie osób prawdopodobnie odpowiedzialnych za zbudowanie polskiej społeczności anty-5G i niektórzy są powiązani ze środowiskami antyszczepionkowymi. Oczywiście nie wszyscy, swój udział ma także np. organizacja „Prawo do Życia”, która od lat walczy z operatorami w celu usuwania kolejnych stacji bazowych. Podsumowując – społeczności przeciwników 5G nie są wiarygodnym źródłem informacji. Pośród teorii dotyczących sieci 5G można spotkać informacje o szkodliwości szczepień, chemtrails, a nawet o iluminatach i masonach. Ci ludzie nie mają żadnych dowodów na poparcie swoich teorii, a wiedzę opierają na filmach z kanałów zajmujących się teoriami spiskowymi.

Można powiedzieć, że historia zatoczyła koło. 500 lat temu palono czarownice, dziś wandale z powodu zmyślonych oskarżeń podpalają maszty telekomunikacyjne. Nie każda informacja znaleziona w internecie musi być prawdziwa, szczególnie gdy znajdujemy ją w mediach społecznościowy. Chcąc uniknąć wykorzystania przez społeczności o niejasnych póki co interesach musimy kierować się własnym rozumem, nie obrazkami propagandowymi z Facebooka.

Motyw