Aktualizacja Androida w tle

Aktualizacja Androida w tle – Google ma to wymusić na producentach

4 minuty czytania
Komentarze

Aktualizacja Androida w tle dla wersji oprogramowania od numeru 11 wzwyż, może w końcu przebiegać w innej formie, niż dotychczas. Chyba każdy, kto ma telefon z Androidem na pokładzie, narzekał choć raz na sposób fragmentacji aktualizacji. Google od lat próbuje coś z tym zrobić i wygląda na to, że w końcu coś zaczyna się dziać. To jeszcze nie do końca to, co można byłoby sobie życzyć, ale to krok w dobrą stronę. I to w bardzo dobrą.

Aktualizacja Androida w tle – jak ma to działać?

Android 11 Developer Preview 2
Fot. Google Android 11

Obecnie sposób aktualizacji systemowej Androida przebiega mniej więcej tak samo na każdym sprzęcie. W momencie, kiedy pliki zostaną udostępnione i zacznie się sam proces, użytkownik przez dłuższy czas pozbawiony jest możliwości korzystania ze sprzętu. To jeden z minusów tego typu instalacji. Kolejnym jest ten, że jeżeli coś poszło nie tak, smartfon mógł zamienić się w „cegłę” (jak miało to miejsce z Xiaomi Mi A2 Lite). Kłopoty z aktualizacjami znane są wszystkim od dawna, ale Google w końcu zamierza cały proces odrobinę usprawnić.

Tutaj z pomocą ma przyjść aktualizacja Androida w tle z podziałem dysku na dwie partycje A oraz B. Na czym będzie polegał sam proces? Otóż pliki z aktualizacją będą instalowane na osobnej partycji, a wszystko ma dziać się w chwili, kiedy normalnie korzysta się z urządzenia. Użytkownik może nawet nie zauważyć tego, że pojawiła się nowa wersja systemu, bo dziać ma się to bez jego wiedzy. Dopiero kiedy na innej partycji aktualizacja przebiegnie bez problemowo, będzie można zresetować telefon. Po jego ponownym włączeniu, oczom użytkownika pokaże się już nowa wersja systemu. Proste, łatwe i przyjemne. Gdzie jest więc jakiś haczyk?

Aktualizacja Androida w tle
Fot. XDA-Developers

Zobacz też: Huawei Vision X65 – pierwszy telewizor producenta z OLED

Otóż taka opcja ma się pojawiać na urządzeniach z preinstalowanym już Androidem 11 na pokładzie. Patrząc na to, jak producenci podchodzą do nowych systemów od Google, na urządzenia z tą wersją systemową jeszcze trochę poczekamy. Dalej przecież nie wszystkie smartfony mają „na start” wersję Android 10, która na rynku jest już prawie rok. Widać to chociażby po Moto G8 Power Lite, które ma mieć zaraz swoją premierę, a systemem dalej jest tam Android 9 Pie. Opcja ma być „wymuszana” na nowych sprzętach, choć Google taki podział na partycje udostępnił już przed kilkoma laty (przy okazji wersji 7.0 Nougat).

Plusy i minusy takiego rozwiązania

Takie rozwiązanie, kiedy odbywa się aktualizacja Androida w tle, ma to prawie same plusy. Nie chodzi tylko o oczywistą oszczędność czasu samego użytkownika, ale także o bezpieczeństwo jego danych. Jeżeli coś pójdzie nie tak, wyłączona zostanie tylko jedna partycja. Sprzęt będzie dalej funkcjonował normalnie. Sama opcja automatycznej aktualizacji z podziałem na partycje znalazła się w zapisach VTS (Vendor Test Suite), czyli nie jest jeszcze oficjalnie potwierdzona, ale wydaje się to niemal pewne.

Nie jest jednak tak, że podział na partycje ma same plusy. Trzeba wziąć pod uwagę także to, że przyda się tutaj spora pojemność dyskowa. Niektóre aktualizacje potrafią „ważyć” po kilka GB, a to oznacza, że to miejsce, które traci się na chwilę z dysku. W przypadku smartfonów, które mają pamięci po 128 czy 256 GB nie stanowi to większego problemu. Ten może się pojawić przy okazji urządzeń z 64 GB, choć mówimy tutaj jeszcze o dość odległej przyszłości. W końcu minie jeszcze sporo czasu, zanim zaczną pojawiać się smartfony z Androidem 11 na pokładzie.

Fragmentacja Androida do poprawki

Dostęp do aktualizacji systemowych od Google to temat rzeka. Wielu użytkowników na nowe wersje musi czekać miesiącami. Czasem nie zdążą się ich doczekać, bo nadchodzi pora na nowy telefon. Najlepiej mają oczywiście posiadacze urządzeń od Google, bo Pixele dostają wszystkie aktualizacje jako pierwsze. Jest wprawdzie kilku producentów, którzy także mają ten przywilej, ale dalej to tylko garstka. Szczególnie kiedy weźmie się pod uwagę ilość smartfonów na rynku.

Flagowce są faworyzowane, a to jednak nie one są najpopularniejszymi sprzętami w rękach użytkowników. Średnia półka cierpi pod względem dostępu do aktualizacji. Takie „wymuszenie” aktualizacji w tle to dopiero pierwszy krok do tego, by cały proces przebiegał szybciej.

Źródło: XDA-Developers

Motyw