Błędy, które prawie zniszczyły Motorolę

7 minut czytania
Komentarze

Marki Motorola nie trzeba nikomu przedstawiać – legenda branży mobilnej, która cudem nie znikła historii. Co się takiego stało, że telefony tej firmy nagle przestały interesować użytkowników i jak marka wróciła do gry?

Dlaczego Motorola została legendą?

Historia marki Motorola jest bardzo długa. Firma zaczynała swoją karierę od produkcji eliminatorów baterii i radioodbiorników samochodowych, zdobyła ogromne pieniądze dzięki tworzeniu sprzętu radiowego dla armii USA, odpowiada także za rewolucję komputerową. Motorola opracowała między innymi serię układów M68000, które napędzały komputery wielu poważnych firm (w tym Apple). To oczywiście przeszłość, dział procesorów został wydzielony z firmy jako Freescale Semiconductor i kilka lat temu został przejęty przez holenderską firmę NXP Semiconductor. Motorola stworzyła także pierwszy telefon komórkowy DynaTAC działający w analogowej sieci NMT900. Jak firma radziła sobie w czasach telefonów cyfrowych? Do 2007 roku była to druga siła na rynku. Premiera legendarnej Motoroli Razr V3 w 2006 przyćmiewała nawet Nokię. Ten konkretny telefon trafił do popkultury, używały go gwiazdy i politycy, do dziś zobaczymy go w wielu filmach i serialach z tamtych lat. Był to jednak jednorazowy wystrzał w ilości 130 milionów egzemplarzy, Motoroli nie udało się drugi raz zaprojektować telefonu, który powtórzyłby ten sukces. 2 lata po premierze tego modelu zaczęły się problemy, sprzedaż się załamała. Kolejnym gwoździem do trumny była premiera iPhone’a i kres klasycznych telefonów.

Smartfonowa porażka

Amerykański producent miał pewne doświadczenie ze smartfonów, tworzył przecież podobne urządzenia działające pod kontrolą systemu Windows Mobile. Po premierze Androida Motorola szybko porzuciła rozwiązanie Microsoftu i wszystkie siły przerzuciła właśnie na nowe oprogramowanie. Według doniesień amerykańskiego operatora Verizon, pierwsze urządzenia Motoroli z Androidem były archaicznymi słuchawkami wykorzystującymi pierwotnie Windowsa Mobile. Na skutek protestów Verizona miały one ostatecznie nie trafić do sprzedaży. Owszem, Motorola osiągnęła umiarkowany sukces wprowadzając modele takie jak Droid/Milestone, jednak mimo wszystko w latach 2007-2009 dział mobilny zanotował 4,5 miliarda dolarów straty. Motorola miała aspiracje na coś więcej, tworzyła unikatowe projekty jak model Atrix i lapdockiem, jednak to nie wystarczało. Ostatecznie na początku 2011 roku doszło do podziału na dwie osobne firmy – Motorola Mobility będąca wyodrębnionym działem mobilnym i Motorola Solutions zajmująca się sprzętem wojskowym i telekomunikacyjnym. Udziałowcy na 8 akcji firmy otrzymali 1 akcję Motorola Mobility i 7 akcji Motorola Solutions. Krótko mówiąc Motorola pozbyła się ciężaru ciągnącego firmę na dno i mogła ponownie skupić się na swoich zadaniach, a dział mobilny mógł poszukać sobie nowego właściciela lub zniknąć.

Motorola + Google

motorola google

W 2012 roku Google przejęło firmę Motorola Mobility za 12 miliardów dolarów. Razem z Motorolą do portfolio firmy wpadł pokaźny zbiór patentów. Google do zarządu Motoroli sprowadziło jednych z najlepszych ekspertów, którzy mogli pochwalić się ogromnym doświadczeniem w tej branży. Przejęcie firmy oznaczało ogromne zmiany w sposobie jej działania, wyszukiwarkowy gigant nie potrzebował przecież studni bez dna. Motorolę czekał prawdziwy reset – uśmiercono niemal wszystkie produkty i serie smartfonów, przepadła także nakładka MotoBlur, choć to akurat mała strata. Do dziś przetrwała jedynie marka Droid, gdyż była ona bardzo rozpoznawalna w USA. Z czasem stało się jasne, jaki był prawdziwy powód przejęcia Motoroli – choć rzekomym powodem miały być patenty, to w rzeczywistości bardziej prawdopodobna jest chęć zmiany opinii na temat Androida. Przypomnijmy – w 2012 roku bardzo często narzekano na mulącego i lagującego Androida. Motorola to zmieniła.

Moto G

Pierwszym telefonem Motoroli wydanym według wizji Google był model Moto X. Dużo większym zainteresowaniem cieszyła się wydana 3 miesiące później (listopad 2013) Motorola Moto G. Gryzło się to ze starą wizją Motoroli, która chciała produkować głównie flagowce, ale to tylko szczegół. Moto G była średniakiem, który na pozór niczym się nie wyróżniał. Kompletnie inne zdanie mieli użytkownicy, którzy zachwalali niespotykaną nawet w droższych urządzeniach stabilność oprogramowania. Krótko mówiąc Motorola Moto G po prostu działała, z czym problem miało wiele droższych urządzeń. Osobiście nigdy nie miałem Moto G ze względu na brak slotu microSD (taka była ówczesna polityka Google), udało mi się jedynie zapoznać z tym modelem. Swoją przygodę z nową Motorolą zacząłem od Moto E. Była to uboższa wersja Moto G wyceniania na około 500 zł. Telefon z jednaj strony miał słaby procesor (Snapdragon 200) i niemal bezużyteczny aparat główny, przedniej kamerki wcale nie było. Z drugiej strony Motorola Moto E zachwycała niespotykaną w tej półce cenowej stabilnością oprogramowania, przyzwoitym wyświetlaczem, szkłem Gorilla Glass 3 z powłoką oleofobową oraz całkiem dobrym wykonaniem. W swoim czasie popularne były porównania, w których Motorola Moto E pod względem otwierania aplikacji potrafiła być szybsza od np. Samsunga Galaxy S5.

Google takimi właśnie urządzeniami wytyczyło Motoroli nowy kierunek – półka średnia i budżetowa. Jednocześnie wyszukiwarkowy gigant pokazał, że Android może działać stabilnie, nawet na słabych urządzeniach. W tamtym czasie Microsoft rozpoczynał ofensywę Windows Phone’em i Google potrzebowało dobrych argumentów. Tamta Motorola raz na zawsze zmieniła wizerunek Androida i zdobyła uznanie użytkowników. Zmieniło się także podejście innych producentów, którzy musieli zabrać się za optymalizację swoich telefonów. Warto przypomnieć, że w tamtym czasie za największą patologię uznawany był Samsung – nakładka TouchWiz wręcz pożerała zasoby i nawet flagowe smartfony potrafiły borykać się z problemami, o które można było podejrzewać półkę budżetową.

Motorola + Lenovo

Motorola pod rządami Google tworzyła coraz ciekawsze urządzenia, jednak gigant z Mountain View chyba nie chciał się tym zajmować i Motorolę sprzedał. Nowym właścicielem w 2014 roku zostało Lenovo, które za dobrze prosperującą firmę zapłaciło 3 miliardy dolarów. Czyli Google dołożyło do biznesu 9 miliardów? Niby tak, ale w Mountain View pozostały patenty Motoroli i między innymi projekt Ara, który ostatecznie okazał się niewypałem. Lenovo obiecywało, że Motorola to dla nich skarb i uczynią markę silniejszą. Słowa te były przypominane 2 lata później, kiedy ogłoszono uśmiercenie tej marki. Telefony miały dalej być sygnowane charakterystycznym, okrągłym logo, jednak już pod marką „Lenovo Moto”. Lenovo pod tą marką wypuszczało kolejne generacje modeli Moto E, G, X oraz Z. Na uwagę zasługuje właśnie seria Z wzbogacona o moduły Moto Mods. Trudno określić, czy Lenovo na tym zarobiło, na pewno to jedyna firma, która podeszła do tematu modularnych smartfonów na poważnie i dotrzymała słowa odnośnie 3-letniego wsparcia. Za to należą się gratulacje.

Wielki powrót Motoroli

Motorola razr

Marka Motorola wróciła i zjadła przy tym wszystkie inne marki mobilne działające pod skrzydłami Lenovo. Do oferty dołączyła później nowa seria Motorola One, która była pierwszą autorską serią smartfonów od czasu przejęcia przez Lenovo. Telefony mimo podobnej ceny różniły się od serii Moto G, postawiono na mniej oryginalny design i Androida One. Seria okazała się jednym z większych sukcesów i Motorola ponownie zaczęła wracać pod strzechy. Premiera nowej Motoroli Razr pokazała z kolei, że firma nadal ma ogromne możliwości i dysponuje zaawansowanymi technologiami. Cała ta historia pokazuje jak można ze szczytu spaść na dno i ponownie wrócić do gry. Czy Motorola wróci na szczyt? Wątpię, w tych czasach to zbyt trudne i nie wystarczy jeden dobry produkt. Mimo wszystko Motorola znalazła swoją niszę i według mnie tworzy najlepsze smartfony z dolnej i średniej półki cenowej. Choć konkurencja często może w tych samych pieniądzach zaoferować więcej, to sprzęt od Motoroli po prostu działa i można mu zaufać. Co będzie dalej? Zobaczymy.

Zobacz też:

Motyw