Sony broni wstecznej kompatybilności PS 5 i publikuje specjalne informacje o tym, jak ma to wyglądać w rzeczywistości. Po konferencji prasowej, na której padło stwierdzenie o zaledwie setce gier na początek nowej generacji, firma musiała ugasić pożar. Niby chodzi o niefortunne sformułowanie wypowiedzi, a może chodzi o to, że Sony zauważyło, jak ważny to jest temat dla graczy. Trochę zbyt późno.
Prezentacja specyfikacji PlayStation 5 nie przebiegała chyba po myśli Sony. Owszem, trudno znaleźć wiele rzeczy, do których można się przyczepić, jeżeli chodzi o same podzespoły, ale wykonanie to już zupełnie inna kwestia. Fani narzekali na nudę i trzeba przyznać, że mieli sporo racji. Brakowało jakiejkolwiek ekscytacji ze strony Cernego, a jeżeli była, to bardzo dobrze ją maskował. No i pojawił się temat tej nieszczęsnej wstecznej kompatybilności.
Sony broni wstecznej kompatybilności PS 5
Kiedy pisałem o wstecznej kompatybilności na nowej konsoli Japończyków, miałem mieszane uczucia. Z jednej strony obiecywano możliwość ogrywania tytułów z obecnej generacji, a z drugiej mówiono o tym, że zmienna częstotliwość taktowania PlayStation 5 nie do końca na to pozwoli. Mark Cerny wspominał nawet to tym, że na start 100 najlepszych tytułów z PlayStation 4 będzie można spokojnie uruchomić na nowym sprzęcie (tyle przetestowano). Brzmiało to jak żart, a szczególnie w zestawieniu z tym, co będzie potrafiło Xbox Series X. Teraz Sony broni wstecznej kompatybilności PS 5 i publikuje aktualizacje, która ma na celu naprostowanie słów Cernego.
Zobacz też: Tomb Raider za darmo!
Sony obecnie testuje znacznie więcej produkcji, niż wspominana setka, by działały dobrze na większej częstotliwości taktowania. Co jednak zapewne wymaga czasu, by finalnie gra nie powodowała problemów. Do tego czasu przetestowano ponad setkę produkcji i to o nich ponoć mówił Mark Cerny. Docelowo niema wszystkie z ponad 4 tysięcy gier na PlayStation 4, będą działały na PlayStation 5. Więcej informacji na ten temat ma pojawiać się w ciągu kilku najbliższych miesięcy, ale jest jednak nadzieja, że odpalimy tytuły z obecnej generacji na tej nowej. Niestety dalej nie wiadomo, kiedy dokładnie to nastąpi.
Czy potrzebujemy wstecznej kompatybilności?
Specyfikacja PlayStation 5 jest naprawdę mocna, a w zestawieniu z Xbox Series X, wygląda równie dobrze. Wprawdzie kiedy zestawi się jedną konsolę z drugą (przeczytacie o osobnym wpisie PlayStation 5 vs. Xbox Series X), to przewagę zdaje się mieć produkt od Microsoft, to mimo wszystko, nie to będzie „sprzedawało” konkretny sprzęt. Jasne, specyfikacja jest ważna, a dla działu marketingu obu firm może nawet najważniejsza. W końcu Microsoft już promuje Xbox Series X jako najmocniejszą konsolę na rynku. Sony pewnie będzie mówiło o najszybszym dysku i tak dalej.
Jednak wspominana wsteczna kompatybilność także ma ogromne znaczenie. Szczególnie dla tych graczy, którzy nie mają miejsca w domu na to, by postawić kolejną konsolę pod telewizorem. Przesiadka na nowy sprzęt zazwyczaj prowadzi do tego, że ten stary się odsprzedaje. Podobnie jak gry, których może być naprawdę sporo. Zawsze miło wrócić do starszych tytułów, przy których kiedyś świetnie się bawiło. W przypadku PlayStation 4 sprawa była prosta. Ten model nie obsługiwał w ogóle wstecznej kompatybilności względem „trójki”.
Trzeba mieć nadzieję
Nie powiedziano wprost, kiedy tytuły z PlayStation 4 będą dostępne na PS 5, ale miejmy nadzieję, że stanie się to już na start nowej generacji. Taki zabieg powinien zachęć sporo osób do tego, by kupiły konsolę. Szczególnie jeżeli teraz zastanawiają się nad tym, czy warto czekać na nowy sprzęt, a może kupować jeszcze PlayStation 4.
Jeżeli o mnie chodzi, to wsteczna kompatybilność na PS 5 jest jedną z tych rzeczy, która po prostu musi się tam znaleźć. Nie wyobrażam sobie tego, żeby pozbywać się kolekcji gier, którą posiadam, bo dwóch sprzętów w domu trzymać nie zamierzam. Oczywiście nowe gry także będą czymś, co będzie mnie do PS 5 „ciągnąć”, ale zwyczajnie lubię to, co już znam. I mam ogromną nadzieję, że Sony mnie nie zawiedzie. Prawdopodobnie nie tylko ja tak myślę.
Źródło: Sony