iPad Pro mini LED

iPad Pro 2020 zmiata konkurencję, ale czego w nim zabrakło?

3 minuty czytania
Komentarze

Ogłoszenie nowego iPada Pro nie było zaskakujące. Spodziewaliśmy się nowego tabletu Apple w marcu. Po tym, jak niemożliwe ze względu na obecną sytuację na świecie, okazało się zorganizowanie odpowiedniego wydarzenia, nowe urządzenia trafiły kilka dni temu na stronę internetową Amerykanów. Z jednej strony iPad Pro 2020 nie różni się praktycznie wyglądem od swojego poprzednika. Z drugiej jednak, zmian jest sporo i w zasadniczy sposób zmieniają sposób korzystania z tabletu. Tym razem nie weźmiemy pod uwagę skanera LiDAR, potężnego procesora, czy rewelacyjnej i okropnie drogiej klawiatury Magic Keyboard. Spójrzmy na kilka rzeczy, których we flagowym tablecie z Cupertino zabrakło, a mieliśmy nadzieję, że się pojawią.

Zobacz także: Premiera iPhone 12 nieprędko, ale my już wiemy o nim dużo

iPad Pro 2020 jednak bez obsługi 5G

Pewne plotki sugerowały, że iPad Pro dostanie modem 5G przed iPhone’em. To jednak nie okazało się prawdą. Ta nowość przeznaczona jest dla nowej generacji smartfonów Apple i na pewno będzie szumnie reklamowana. Obsługa nowego standardu jest też w iPhonie niezbędna, a w iPadzie Pro już niekoniecznie. W każdym razie Amerykanie wyraźnie pozycjonują nowego swoją nowość, jako najlepszego towarzysza podróży dla profesjonalistów,. Brak 5G. oznacza, że ​​prawdopodobnie będziemy czekać do 2022 roku, zanim Apple będzie mieć w ofercie tablet obsługujący sieć nowej generacji.

iPad Pro 2020

Wyświetlacz OLED nie tym razem

Wyświetlacz Liquid Retina w tablecie jest rewelacyjny. W tamtym roku, ekran w jego poprzedniku określiłem jako najlepszy z jakim miałem do czynienia. W nowym modelu nie poprawiano zbytnio tego, co jest dobre. Mamy ponownie ProMotion, czyli odświeżanie 120 Hz, szeroką gamę kolorów (P3), funkcję True Tone, czy jasność 600 nitów.

Jednak nawet jeśli Apple ciekawie nazwało ekran, wciąż jest to wyświetlacz LCD. To prawda, że ​​jest to jeden z najlepszych LCD, jakie są na rynku. Technologia zastosowana w iPadzie wyprzedza większość laptopów o lata świetlne. Ale mamy przecież iPhone’y oraz Apple Watch z kapitalnymi ekranami OLED. Po zapoznaniu się z tym, co one oferują, pozostaje życzyć, aby kolejna wersja tabletu otrzymała wyświetlacz właśnie w tej technologii.

iPad Pro 2020

iPad Pro 2020 ma świetną kamerę, ale nie z przodu

Największym problemem iPada Pro i najbardziej kłopotliwą rzeczą jest przednia 7MPx kamera TrueDepth. To ten sam aparat selfie 7MP,x f / 2.2, który zadebiutował w 10,5-calowym iPadzie Pro w czerwcu 2017 roku i blednie w porównaniu z kamerą 12MPx z iPhone’a 11 Pro. Poza niską rozdzielczością nie ma stabilizacji wideo ani rozszerzonego zakresu dynamicznego, jakie ma przedni aparat w nowych smartfonach z nadgryzionym jabłkiem w logo. No i nie nagrywa wideo w 4K. Przednia kamera jest zdecydowanie rozczarowująca, pomimo znacznej modernizacji tylnej.

Drugi port USB-C byłby przydatny

Pojawienie się w iPadzie Pro poprzedniej generacji portu USB-C otworzyło tablet na cały świat urządzeń peryferyjnych. Zaliczyć do nich możemy monitory, dyski twarde i oczywiście przewodowe słuchawki. Nowe gesty i gładzik przechodzą z ukrytych ustawień dostępności do głównego interfejsu, dlatego też więcej osób będzie chciało podłączyć mysz do swojego iPada. Jest tylko jeden problem – do dyspozycji mamy tylko jeden port USB-C. Możemy użyć jednego z dziesiątek dostępnych adapterów, ale wygodniejsze byłoby po prostu dodatkowe złącze po drugiej stronie. Dzięki kratkom głośników na górnej i dolnej krawędzi nie trzeba nawet zakłócać symetrii, a ładowanie byłoby o wiele łatwiejsze.

Źródło: Macworld

Motyw