GPD Win Max

Specyfikacja GPD Win Max – czy miniaturowy laptop do gier w ogóle ma sens?

5 minut czytania
Komentarze

Jestem wielkim fanem urządzeń klasy Ultra-Mobile PC, czyli UMPC. Ta kategoria sprzętu zniknęła na kilka lat, jednak dzięki firmie GPD znów zaczęła zyskiwać popularność. Na pewno wiele osób się zastanawia, o czym konkretnie mowa, dlatego już wyjaśniam: UMPC to bardzo małe, przenośne komputery klasy PC dostosowane do obsługi przy trzymaniu ich w dłoniach. Dla jednych jest to zbędny gadżet, dla innych istotny element rozrywki, a nawet pracy.

Specyfikacja GPD Win Max

specyfikacja GPD Win Max

GPD Win Max to jak na swoją kategorię sprzętową prawdziwy olbrzym. Jednak w porównaniu do nawet małych netbooków jest to istny mikrus. Świetnie pokazuje to poniższe zdjęcie, gdzie możecie zobaczyć porównanie GPD Win 1.3 z Lenovo ThinkPad Chromebook e11 gen 3 z 11,6-calowym ekranem.

Dla jeszcze szerszego podglądu sytuacji umieściłem obok podobne zestawienie, tym razem z Huawei Media Pad M3 Lite, który ma 10-calowy wyświetlacz.

Specyfikacja GPD Win Max

Jak widać, mówimy tu o iście kieszonkowym rozmiarze urządzeń. Jednak GPD Win Max już się do takich nie będzie zaliczał. Chyba że ktoś lubi bojówki. Wszystko to przez 8-calowy wyświetlacz urządzenia. Spójrzmy teraz na jego specyfikację:

  • Procesor: Intel i5-1035G7 – 4 rddzenie / 8 wątków
  • Grafika: Intel Iris Plus Graphics 940
  • RAM: 16 GB LPDDR4 o taktowaniu 3733 MHz
  • Dysk twardy: SSD M.2 512 GB
  • 8-calowy wyświetlacz dotykowy 1280 x 800 pikseli
  • Wi-Fi 6
  • Bluetooth 5.0
  • Porty: 1x Thunderbolt 3, 1x USB Type-C 3. 1 Gen 2, 2x USB Type-A 3.1 Gen 1, 1x HDMI 2.0b 4K 60Hz, 1x RJ45, 1x MicroSDXC A2, U3, C10, V30
  • Zasilacz: 65 W
  • Bateria 57 Wh, co się przekłąda na trzy baterie 5000 mAh o napięciu 11,4 V
  • Zintegrowana klawiatura, touchpad i kontroler w standardzie Xbox
  • Waga: 800 gramów
  • Wymiary: 205 mm x 140 mm x 24,5 mm

Czy GPD Win Max będzie się nadawał do gier?

Muszę tu dokonać przestępstwa i złamać prawo nagłówków Betteridge’a. Odpowiedź brzmi bowiem tak, jak najbardziej. GPD Win Max powinien pozwolić na swobodną rozgrywkę nawet w najnowsze tytuły AAA. Co prawda na ustawieniach niskich, w najlepszym razie średnich, jednak rozgrywka jak najbardziej będzie możliwa i przyjemna. Wszystko dzięki zastosowanemu procesorowi. Ten nie tylko sam w sobie zapewnia zadowalająca wydajność, ale także oferuje naprawdę wydajny zintegrowany układ graficzny. Kiedy dowiedziałem się kilka tygodni temu, że GPD rezygnuje z układu od AMD, myślałem, że twórcy projektu oszaleli. W końcu kto by chciał zamienić układ graficzny Vega 8 na integrę od Intela? Testy jednak dowodzą, że Intel Iris Plus Graphics 940 zostawia w tyle zarówno układ Vega 8, jak i Vega 10. Sam w swoim komputerze korzystam z APU Ryzen 5 2400G. Zastosowana w nim Vega 11 jest zaledwie 8% wydajniejsza od wyżej wymienionego układu Intela. Dlatego owszem, jestem pewny, że GPD Win Max będzie się nadawał do gier, o ile twórcy czegoś po drodze nie zepsują. Biorąc pod uwagę, że to jest już ich trzeci komputer z tej serii, to o to bym się nie martwił.

Zobacz też: Katoflix – wystartowało nowe VOD dla katolików

Granie na UMPC ma sens!

Firma GPD ma w swojej ofercie szeroką gamę takich urządzeń. Jako że moja praca polega na pisaniu, to skupiam się wyłącznie na serii Win z wbudowanym kontrolerem do gier. Sam dysponuję GPD Win 1.3. Jest to lekko udoskonalona wersja jedynki z odrobinę mocniejszym procesorem i lepszą jakością wykonania. Dlatego już na starcie mogę powiedzieć, czy granie na takim urządzeniu ma sens — i tak, jak najbardziej. Mimo Atoma i zintegrowanej grafiki potrafi uruchomić dość sporą gamę starszych tytułów. Oczywiście w odpowiednio niskich wymaganiach. W Skyrima na minimalnych grało mi się na nim niezwykle przyjemnie. Mały ekran świetnie maskował niedoskonałości grafiki. Jednak raczej nie ma co liczyć na tytuły AAA nowsze od tej gry. Dodatkowo gra w tytuły nieobsługujące kontrolera także jest całkiem wygodna. Pierwszy Wiedźmin nie stanowił tu większego problemu. Komputer ten jest jednak idealnie skrojony pod tytuły indie. W przypadku GPD Win Max dostaniemy znacznie większy ekran, poprawiony kontroler, oraz o wiele wydajniejsze podzespoły. 

Moje obawy

Oczywiście są kwestie, do których podchodzę sceptycznie. Należy do nich między innymi rozmiar. Wymiary GPD Win Max wydają się zbyt duże jak na kieszeń, chyba że ktoś chodzi w bojówkach. Sam swojego GPD przenoszę w ładownicy wraz z zestawem akcesoriów. W przypadku Win Max potrzebny jest już raczej mały plecak albo niewielka torba. Jednak nie tylko komfort przenoszenia budzi moje obawy. Pokaźna jest także waga urządzenia. Granie trzymając w dłoniach 800 gramowego laptopa może stać się męczące już po kilkunastu minutach, co dopiero po kilku godzinach rozgrywki. W końcu musimy ten komputer nie tylko utrzymać w rękach, ale także wciskać przyciski i poruszać analogami. Dlatego też, mimo że jestem napalony na ten sprzęt jak szczerbaty na suchary, to wstrzymam się z jego zakupem do pojawienia się testów urządzenia. I to przynajmniej kilku, żebym mógł poznać wiele opinii na temat jego ergonomii. Mimo to już oczyma wyobraźni widzę, jak podpięty do monitora i klawiatury służy mi do pracy, a wieczorami wypinam go, siadam na kanapie i gram.

Źródło: hexus.net

Motyw