1Password logo

Zacząłem korzystać z menadżera haseł i nie wiem, jak wcześniej mogłem bez niego funkcjonować

4 minuty czytania
Komentarze

Menadżery haseł cieszą się naprawdę sporą popularnością. Wiele osób polecało mi zainteresowanie się jednym z tego typu programów, ale przez długi czas się opierałem – po prostu nie chciało mi się przenosić wszystkich haseł do jednej aplikacji. Wczoraj w końcu zrobiłem ten pierwszy krok i skorzystałem z darmowego 30-dniowego okresu próbnego w 1Password. Choć korzystam z menadżera haseł dopiero jeden dzień, to już głowię się, jak mogłem wcześniej bez niego funkcjonować.

Menadżer haseł, czyli narzędzie, bez którego nie wyobrażam sobie pracować

1Password

Wczoraj wieczorem zdecydowałem się na wypróbowanie menadżera haseł 1Password, a dziś mogę już z czystym sercem powiedzieć, że zostanę z nim na dłużej. Na wstępie od razu zaznaczę, że nie jest to tekst sponsorowany, bo wszystkie menadżery haseł działają niemal na tej samej zasadzie – 1Password wybrałem tylko dlatego, że do tej pory nie wyciekły z niego żadne dane.

Najpierw pobrałem program w wersji na system macOS oraz dedykowane rozszerzenie do przeglądarki Firefox. Wszystko zainstalowałem, założyłem konto przez stronę internetową, utworzyłem hasło główne i przystąpiłem do dodawania profili z różnych serwisów i aplikacji. Przyznam szczerze, że jeszcze do wczoraj w wielu serwisach korzystałem z tych samych haseł, co oczywiście jest fatalnym rozwiązaniem z punktu widzenia bezpieczeństwa. Dziś za pomocą 1Password wygenerowałem już mocne, liczące kilkadziesiąt znaków hasła, które pozmieniałem na wszystkich stronach, na których mam konto. Zrobiłem to, bo wcale nie muszę ich zapamiętywać – teraz wszędzie mogę się zalogować jednym skrótem klawiszowym, co jest niesamowicie wygodne.

Po zapoznaniu się z programem na macOS, pobrałem aplikację na Androida i zainstalowałem ją na moim Samsungu Galaxy S10e. Zalogowałem się na swoje konto, nadałem programowi odpowiednie uprawnienia i wszystkie hasła, które wcześniej dodałem na Macbooku Pro, mogłem zacząć wykorzystywać na smartfonie, co również jest bardzo wygodne. Teraz logując się na jakiejkolwiek stronie mobilnej lub w aplikacji, wybieram jedynie konto i po uprzednim zatwierdzeniu operacji odciskiem palca, wypełniam automatycznie formularze logowania.

Zobacz także: Android 11 w wersji testowej zaprezentowany. Poznaj najważniejsze nowości

Wcześniej musiałem pamiętać, jakie hasła i loginy ustawiłem w konkretnych miejscach, przez co niekiedy logowałem się metodą prób i błędów. Jak nie trudno się domyślić, wiązało się to ze stratą czasu i nerwów. Jakby tego było mało, moje hasła były słabe i jak już wspomniałem, często się powtarzały, więc gdyby z jednej strony nastąpił wyciek danych, to hakerzy mogliby się bez większego problemu dostać na moje konta także na innych platformach.

Podsumowując zalety menadżera haseł

Żeby podsumować, jak wspaniałym narzędziem są menadżery haseł, najlepiej wypunktować wszystkie zalety w estetyczny sposób. Przechodząc do rzeczy:

  • Oszczędność czasu – na stronach internetowych i w aplikacjach można logować się jednym kliknięciem.
  • Wygoda – nie trzeba zapamiętywać haseł do poszczególnych serwisów – należy zapamiętać jedynie dane logowania do programu (w moim przypadku 1Password).
  • Bezpieczeństwo – każdy menadżer haseł pozwala na wygenerowanie bezpiecznych haseł, które następnie można zapisać. Ponadto programy tego typu charakteryzują się bardzo wysokim poziomem zabezpieczeń – szyfrowaniem i tak dalej.
  • Multiplatformowość – z haseł można bez problemu korzystać na wszystkich największych platformach jednocześnie (np. na macOS i Androidzie czy Windowsie i iOS).
  • Niewygórowana cena lub jej brak – na rynku są dostępne darmowe menadżery haseł, jak i płatne. Ja wybrałem akurat płatny, ale jego cena i tak jest bardzo niska (165 zł rocznie) w porównaniu do tego, co oferuje. Koszty wszystkich płatnych programów tego typu są zbliżone.

Naprawdę nie wiem, jak mogłem wcześniej z menadżera haseł nie korzystać i żałuje, że nie zrobiłem „pierwszego kroku” znacznie wcześniej. A wy jaki sposób podchodzicie do tematu zarządzania hasłami? Dajcie znać w komentarzach!

Motyw