Reklamy na YouTube to kara za usługę Premium – teoria spiskowa

4 minuty czytania
Komentarze

Reklamy na YouTube to coś, do czego powinniśmy się już przyzwyczaić, ale mimo wszystko cały czas potrafią wkurzać. Ostatnie miesiące to zauważalnie większa liczba przerywników i filmów pre-roll, których nie da się przewinąć. Czy to nowa moda, a może karanie użytkowników za to, że nie korzystają z wersji Premium usługi od Google?

reklamy na YouTube
Fot. PixaBay

Nie da się obejrzeć wszystkiego, co pojawia się na YouTube, bo publikowanych tam treści jest zwyczajnie za dużo. Nawet jeżeli ktoś chciałby spróbować, to w połączeniu z ilością reklam się tam teraz pojawiających, musiałby żyć pewnie z milion lat. Obecnie trudno trafić na wideo, które nie miałoby jakiejś formy reklamy.

Reklamy na YouTube

Reklamy na YouTube nie są żadną nowością, bo istniały na długo przed tym, jak platforma zdecydowała się na wprowadzenie usługi YouTube Premium. Za comiesięczną opłatę w wysokości 23,99 złotych problem się rozwiązuje, bo użytkownik dostaje dostęp do serwisu pozbawionego treści reklamowych. Oczywiście to nie wszystko, co przynosi wersja Premium, bo pozwala jeszcze na odtwarzanie wideo w tle czy pobieranie go na dysk. Cena za wersję Premium nie jest może specjalnie wysoka, ale w zamian dostajemy relatywnie mało.

Do czasu, aż po korzystaniu z wersji Premium, decyduje się wrócić do tej „normalnej”. Przyznaję, że w momencie, kiedy Google wprowadziło usługę w Polsce, zapisałem się do niej i postanowiłem przetestować ja przez trzy miesiące. Wtedy było to jeszcze darmowe, obecnie dostaje się jedynie miesiąc. Premium interesowało mnie głównie ze względu na samo YouTube, bo YouTube Music nie do końca mi przypasowało. Przez te trzy miesiące przyzwyczaiłem się do tego, że filmy mogę odpalać od razu i nie przejmować się reklamami. A potem zrezygnowałem z subskrypcji…

Zobacz też: Co nam daje dziura w ekranie smartfona?

Wincej reklam

Może to tylko moje odczucie, ale odnoszę wrażenie, że kiedy zrezygnowałem z YouTube Premium, pojawiło się u mnie na platformie znacznie więcej reklam. I rozumiem mechanizm ich udostępniania. Twórca publikujący na YouTube musi się na to zgodzić, co jednak nie zmienia tego, że samych treści reklamowych ciągle przybywa. W kilku minutowym filmie może pojawić się ich cztery czy pięć. Do tego dochodzi pre-roll, którego nie da się przewinąć. Plusem jest to, że ostatnio nie natrafiłem na dwa pre-rolle pod rząd, co jeszcze niedawno zdarzało mi się wyjątkowo często.

reklamy na YouTube
Fot. PixaBay

Może to i teoria spiskowa, a może jest w trochę prawdy, ale odnoszę wrażenie, że w momencie kiedy zapisałem się do YouTube Premium, podpisałem też na siebie wyrok. Rozumiecie, pokazałem platformie, że chcę im płacić, a potem się z tego wycofałem. I teraz YouTube bombarduje mnie reklamami, przypomnieniami o tym, że mają wersję Premium i tego ciągle przybywa. Szczególnie mocno widać to na smartofnie, gdzie podczas uruchamiania aplikacji pojawia  mi się całoekranowa informacja o YouTube Premium. Czy kampania Google odniosła sukces? W moim przypadku tak, ale odwrotny.

Da się żyć bez YouTube?

Nie korzystam z AdBlocka, który częściowo rozwiązałby ten „problem”. Staram się za to ograniczać odpalanie YouTube na smartfonie. Zamiast tego korzystam z wersji przeglądarkowej, gdzie nie ma reklam aż tak dużo. Dalej oczywiście jest ich sporo, ale zupełnie inaczej je odbieram na dużym ekranie, niż na wyświetlaczu smartfona. Jednak wzmożona ilość reklam na YouTube nie skłoni mnie do tego, by ponownie zapisać się do wersji Premium.

Głównie dlatego, że nie dostaję wtedy nic szczególnego. Treści przygotowywane specjalnie przez YouTube do mnie nie trafiają i jest ich zwyczajnie niewiele. Odtwarzanie w tle czasem mi się przydawało, ale nauczyłem się żyć bez niego, choć na początku trudno było się przyzwyczaić. Doskonale rozumiem, że YouTube musi jednak jakoś zarabiać. Reklamy to dla nich najlepsza opcja z możliwych, ale tak duże ich nagromadzenie sprawia, że zaczynam szukać alternatywy. Niestety, ale łatwe to nie jest, bo dalej większość treści wideo ląduje na YouTube, a nie np. na Vimeo.

Może i to tylko moje odczucie, że ostatnio jest więcej reklam na YouTube, ale w sieci można znaleźć sporo wpisów innych użytkowników platformy, którzy skarżą się na to samo. Szkoda tylko, że nic się nie zmieni. Podejrzewam, że będzie tylko gorzej…

Źródło: YouTube

Motyw