Android 12 bardziej otwarty na alternatywne sklepy z aplikacjami

Konkurent Google Play stanie się faktem. Chińskie firmy w natarciu

6 minut czytania
Komentarze

Chińskie sklepy z aplikacjami to, delikatnie mówiąc, bałagan. Nawet te lepsze np. AppGallery od Huawei, pełne są tandetnych aplikacji, klonów i treści naruszających prawa autorskie. Ogólnie rzecz biorąc, oprogramowanie pozostaje główną słabością chińskich producentów telefonów, przynajmniej na rynkach międzynarodowych. W związku z tym łatwo zrozumieć, dlaczego wiadomości o sojuszu między największymi chińskimi producentami telefonów przeszły bez większego echa. Myślę jednak, że sojusz ten może całkowicie zmienić rynek smartfonów w długim terminie. Prędzej czy później konkurent Google Play stanie się faktem.

Konkurent Google Play od wielkiej czwórki

Inicjatywa czterech producentów smartfonów z Chin nazywa się, Global Developer Service Alliance (GDSA). Na razie ma zaoferować programistom pojedynczą platformę do przesyłania aplikacji, które następnie byłyby udostępniane w sklepach obsługiwanych przez Xiaomi, Oppo i Vivo.

Według Reutersa Huawei jest również częścią GDSA. Firma odmówiła komentarza, jednak chiński gigant skorzystałby z każdej inicjatywy, która mogłaby zastąpić, nawet częściowo, Google Play. Huawei, Xiaomi, Oppo i Vivo mają łącznie ponad 40% udziału w rynku telefonów. Są również zaciekłymi rywalami, którzy walczą między sobą o pozycję w branży. Aby potężni gracze zjednoczyli się, muszą być bardzo zmotywowani. Rząd USA nadał impet temu sojuszowi w postaci banów dla ZTE (w 2018 r.) i Huawei (w toku).

GDSA konkurent Google Play

Spośród czterech firm tylko Xiaomi wydało krótkie oświadczenie na temat GDSA.

„Global Developer Service Alliance służy wyłącznie do jednoczesnego przesyłania aplikacji przez programistów do odpowiednich sklepów z aplikacjami Xiaomi, Oppo i Vivo. Nie ma konkurencyjnych interesów między tą usługą a Sklepem Play”.

– napisała spółka w oświadczeniu dla Android Authority.

Jednak witryna GDSA otwarcie podaje, że jej ambicje wykraczają poza jednolity system przesyłania do sklepów z aplikacjami. Grupa twierdzi, że zapewni „kompleksowe usługi, w tym dystrybucję treści, wsparcie rozwoju, działania marketingowe, promocję marki i monetyzację ruchu dla globalnych programistów”.

Zobacz także: Najlepsze aplikacje do ochrony przed ransomware

Czynnik strachu

Sankcje wobec Huawei i ZTE pokazały chińskiemu przemysłowi technologicznemu, jak kruchy jest rynek. Rząd amerykański nacisnął przycisk i przepływ kluczowych komponentów właśnie się zatrzymał. Zakazy rozwiały złudzenie, że żyjemy w prawdziwie zglobalizowanym świecie, w którym pieniądze i towary będą zawsze swobodnie przepływać, niezależnie od polityki.

ZTE Axon 10s Pro specyfikacja

Huawei przetrwał zakaz, bo jest to prawdziwy chiński gigant ze dużą ilością środków finansowych, które mogą być przeznaczone na front. Firmy takie jak Xiaomi i BBK po prostu nie mają takiej skali i zasobów wymaganych do walki z podobnym zakazem. Wystarczy spojrzeć na to, co się stało z ZTE. Znacznie większe ZTE zamknęło swoje fabryki zaledwie kilka tygodni po tym, jak USA nałożyły na nią bana.

Nawet potężny Huawei nie był w stanie obejść pełnego monopolu, jaki USA mają na mobilne systemy operacyjne – a raczej na platformy mobilne, z których ludzie naprawdę chcą korzystać, a twórcy aplikacji tak naprawdę chcą wspierać. Właśnie dlatego Mate 30 Pro ze swoim wspaniałym sprzętem jest martwy poza Chinami.

Smartfonowa potęga Chin

Co mogą zrobić ambitni chińscy producenci smartfonów? Oczywiście połączyć siły i spróbować stworzyć praktyczną alternatywę dla platformy Google. W tej chwili GDSA to tylko strona internetowa z oświadczeniem. Z czasem jednak powinno się na niej znaleźć więcej informacji.

Chińscy producenci sprzedali 75% smartfonów w 2019 r. Firmy z Azji są zainteresowane rozwojem alternatywnej dla Google platformy. Nawet jeśli niektórzy mogą sądzić, że Xiaomi czy Oppo będą odporne na groźby ze strony USA, chiński rząd z pewnością zachęci ich do wskoczenia na pokład nowego oprogramowania.

chińscy producenci koronawirus konkurent google play

Chiny przeznaczyły 21 miliardów dolarów na inwestycje w chipsety. Państwo wydało ogromne zasoby na rozwój technologii AI i 5G. Dla porównania, zbudowanie platformy aplikacji byłoby znacznie tańsze i równie ważne dla ambicji Chin, aby stać się liderem na światowym rynku technologii.

Czy im się uda?

Chińscy producenci telefonów mają poważne powody, by stworzyć alternatywę dla Sklepu Play, ale nie ma gwarancji, że im się uda.

Po pierwsze, chińskie firmy nie mają doświadczenia w budowaniu globalnych platform (TikTok się nie liczy). Oprogramowanie wciąż jest ich słabością, choć jest tak prawdopodobnie dlatego, że mają inne priorytety niż brak zdolności technicznych. Samsung był wyśmiewany za swoje oprogramowanie zaledwie kilka lat temu (TouchWiz przez złośliwych nazywany był LagWizem). Nie ma powodu, dla którego Huawei i jego konkurenci nie mogliby pójść w jego ślady.

TouchWiz konkurent Google Play

Stworzenie udanego konkurenta Google Play wymagałoby lat pracy, dużych zasobów i stałego zaangażowania. Być może to zbyt wiele, jeśli chodzi o grupę bardzo różnych, konkurencyjnych firm o rozbieżnych wizjach, zwłaszcza jeśli USA złagodzą swoje stanowisko. Czy Xiaomi nadal będzie chciał współpracować z Huawei za kilka lat?

Zaufanie lub właściwie jego brak to poważny problem. Sponsorowany przez Chiny sklep z aplikacjami musiałby przekonać miliony użytkowników z całego świata, aby powierzyli mu dane osobowe i numery kont bankowych. Jest to coraz trudniejsze nawet dla uznanych firm zachodnich.

Konkurent Google Play musiałby również zyskać zaufanie programistów. Poza podstawami, takimi jak solidna infrastruktura techniczna, programiści musieliby wiedzieć, że ich prace są chronione przed piractwem i naruszeniami praw autorskich. Deweloperzy aplikacji nie chcą być kojarzeni z programami podszywającymi się pod złośliwe oprogramowanie. To obecnie ogromny problem w wielu chińskich sklepach.

Co ciekawe grupa GDSA jest skierowana do krajów takich jak Indie, Indonezja, Malezja, Rosja i Filipiny. Są to obszary, które wciąż mają duży potencjał wzrostu i gdzie ekosystem Google jest stosunkowo mniej ważny niż na Zachodzie.

Konkurent Google Play musi stać się faktem

Mogę się mylić co do GDSA. Być może nie jest to zagrożenie dla Google Play, ale nie wierzę, że chińskie firmy ostatecznie nie spróbują zbudować własnej platformy mobilnej. Po zbanowaniu Huawei przez USA nie mogą już przyjmować Google za pewnik.

Jeśli im się powiedzie, istnieje niebezpieczeństwo, że ekosystem Androida może stać się jeszcze bardziej rozdrobniony. Konsekwencje są trudne do przewidzenia. Niektóre mogą być pozytywne – większa konkurencja jest zwykle korzystna dla konsumentów. Niektóre nie tak bardzo – niepewność może popchnąć użytkowników w stronę Apple. Jak na ironię, zakaz Huawei może zranić Google bardziej niż jakąkolwiek inną firmę.

Źródło: androidauthority

Motyw