Xbox ma nowego rywala

Xbox ma nowego rywala i nie chodzi o PlayStation

4 minuty czytania
Komentarze

Wygląda na to, że Xbox ma nowego rywala i wbrew wszelkim podejrzeniom, nie jest PlayStation czy Nintendo. Z wywiadu, którego udzielił ostatnio Phil Spencer, jasno wynika, że Microsoft do branży gier podchodzi już inaczej, niż miało to miejsce przed kilkoma laty. Przyszłość ma być w chmurze, a nie w tym, kto ile sprzeda konsol.

Project xCloud
Fot. Microsoft

Na rynku konsol liczą się trzy firmy, a zażarta walka o to, która sprzeda najwięcej sztuk swojego sprzętu, toczy się między dwiema. Chodzi oczywiście o Microsoft oraz Sony. I choć Nintendo ostatnio radzi sobie bardzo dobrze, to przed nimi jeszcze długa droga do tego, by gracze tak chętnie sięgali po ich produkty, jak robią to w przypadku sprzętów od Amerykanów czy Japończyków. Skąd więc takie silne przeświadczenie o tym, że nowy Xbox nie będzie miał konkurencji?

Xbox ma nowego rywala

Phil Spencer wypowiadał się już niejednokrotnie na temat tego, jak podchodzi do branży gier i tego, że to nie ilość sprzedanych gier jest wyznacznikiem sukcesu. Dla niego jest nim coś zupełnie innego, a mianowicie możliwość grania na wielu różnych sprzętach. Microsoft ma ogromną infrastrukturę, która może zapewnić nowej konsoli (i nie tylko jej) doskonały start „w chmurze”. Teraz Spencer przyznał, że Xbox ma nowego rywala. I nie będzie tutaj dużym zaskoczeniem to, jak powiemy, że chodzi o Google oraz Amazon.

„Kiedy mówimy o Nintendo oraz Sony, mamy do nich mnóstwo szacunku, ale widzimy też, że to Amazon i Google będą naszymi głównymi rywalami w przyszłości. Nie oznacza to braku szacunku dla Nintendo i Sony, ale te tradycyjne firmy z branży gier są odrobinę nie na miejscu. Chyba mogłyby spróbować odtworzyć platformę taką jak Azure, ale my przez lata zainwestowaliśmy w chmurę dziesiątki miliardów dolarów.” – Phil Spencer dla Protocol

Zobacz też: GeForce NOW oficjalnie wystartowało

Chmura to przyszłość?

Spencer nie bez powodu jako rywali dla nowej konsoli Microsoftu wskazuje właśnie Amazon oraz Google. Konsole docierają przecież do ograniczonej liczby osób, a tymczasem obie z powyższych firm mają ułatwiony dostęp do bazy klientów. Bazy, którą liczy się w miliardach. Szybki i bezproblemowy dostęp do rozwiązań chmurowych faktycznie może być przyszłością gier. Świadczy o tym, chociażby to, że nawet NVIDIA ma swoją własną usługę opartą o tego typu rozwiązania. I choć GeForce NOW nie ma takiego zasięgu, jak podstawowe usługi od Google, to i tak przyciąga do siebie graczy.

Mimo dość kiepskiego początku z Google Stadia, nie wątpimy w to, że usługa będzie dalej rozwijana. Microsoft robi przecież dokładnie to samo ze swoim Project xCloud, który jeszcze jest w fazie testowej, ale zapowiada się rewelacyjnie. Nie ma się co jednak oszukiwać, że najbliższe kilka lat przewrócą do góry nogami całą branżę gier i nagle wszyscy zaczną korzystać z rozwiązań chmurowych.

Współpraca też ma znaczenie

„Wojna” między Microsoft a Sony to w duże mierze wymysł samych mediów oraz graczy. Warto tutaj przypomnieć, że w zeszłym roku doszło przecież do współpracy obu firm. Sony ma korzystać z rozwiązań przygotowanych przez Microsoft. I tutaj chodzi o rozwiązania oparte o Azure, więc Phil Spencer może mieć dużo racji w tym, co powiedział o przyszłej konkurencji. Trzeba jednak wziąć pod uwagę to, że sam rynek streamingu gier dalej raczkuje. Usługi dopiero startują, a dostęp do nich jest jeszcze mocno ograniczony.

Nowa generacja konsol dalej wyposażona będzie w fizyczne czytniki. Jeszcze niedawno przewidywano, że dystrybucja gier w całości będzie oparta o cyfrowe sklepy. Zanim do tego dojdzie, wiele się może jeszcze zmienić. Słowa Spencera brzmią lekko zaczepnie, ale należy pamiętać, że Microsoft już raz „przestrzelił” ze swoimi przewidywaniami. Chciał zaoferować graczom centrum rozrywki, zamiast konsoli. Sony wtedy wykorzystało sytuacje i „zwyciężyło” w walce o serca graczy.

Podejrzewamy, że nowy Xbox dalej będzie promowany jako najmocniejsza konsola do gier i wyniki sprzedażowe jednak będą miały ogromne znacznie. Niektórych rzeczy nie da się po prostu oszukać. Być może przyszłość leży w „chmurze”, ale ta przyszłość jest jeszcze bardzo odległa.

Źródło: Protocol / The Verge

Motyw