Co się dzieje, gdy wkurzysz wielką korporację? Okazuje się, że wszystko zależy od punktu siedzenia. Turcja w tym przypadku może pożegnać się z usługami Google, a to za sprawą opowiedzenia się po stronie Yandexu w sporze dotyczącym stawiania Amerykanów w pozycji monopolisty na rynku. Jak się nietrudno domyślić, Google przegrało tę sprawę, ale teraz nie ma zamiaru skulić się, przeprosić i wypłacić karę, a… odciąć Turcję od swoich usług. Tak w skrócie brzmi historia, która na pewno szybko się nie skończy.
Turcja chciała zwalczyć monopol, a traci dostęp do Usług Google
Yandex to nic innego jak rosyjska (częściowo też holenderska) wyszukiwarka internetowa, czyli główny konkurent Google. Firmie nie spodobały się praktyki Amerykanów, dążące do bycia monopolistom, a nawet wykorzystujące ten fakt, nie dając wyboru użytkownikom, z której wyszukiwarki chcą korzystać. Brzmi znajomo? Tak, niemalże takie samo zażalenie złożyła Komisja Unii Europejskiej wobec Google, wymierzając rekordową karę. W tym przypadku gigant z Redmond zapłacił, a my przy pierwszym uruchomieniu nowego urządzenia możemy wybrać, z jakiej przeglądarki i wyszukiwarki internetowej chcemy korzystać. Turcja jest zdecydowanie mniej istotnym rynkiem dla Google, więc o ugodzie nie ma mowy.
Turcja wymierza karę, Google odcina certyfikaty
Oczywiście to nie tak, że Google z góry uznało Turcję za przegranych. Początkowy wyrok, opiewający na kwotę 17,4 milionów dolarów, został uiszczony przez Amerykanów. Dodatkowo firma wprowadziła pewne poprawki w swoich praktykach. Jednak to Turkom nie wystarczyło, gdyż nadal nie mają możliwości wyboru domyślnej wyszukiwarki, więc… odpowiedzią okazała się kolejna grzywna. Tym razem nie jest ona konkretna, a sprowadza się do 0,05% dziennych przychodów Google. Na deser firma ma 60 dni na wprowadzenie stosownych zmian, aby zadowolić państwo.
Nowe urządzenia mogą zapomnieć o Usługach Google
Dopiero w tym momencie Amerykanie powiedzieli dość i uznali, że żadne urządzenie przeznaczone na turecki rynek nie otrzyma certyfikatu GMS (Google Mobile Services), co oczywiście przekłada się na koniec dostępu do Usług Google. Tyczy się to nowych urządzeń – te dostępne obecnie w sklepach siłą rzeczy nie zostaną odcięte. Jednak to też może się zmienić, gdy tylko którykolwiek z producentów będzie chciał wprowadzić aktualizację, wymagającą ponownej certyfikacji. Tym samym większość użytkowników teoretycznie może zapomnieć o Androidzie 10. Co więcej, w niektórych tureckich gazetach można wyczytać informację, jakoby Google naciskało na prezesów lokalnych urzędów (w tym antymonopolowego) na zmianę decyzji.
Zobacz też: Fani gwiezdnych wojen, poznajcie nowego Messengera!
W ten sposób dochodzimy do dosyć nietypowej sytuacji, którą trudno jednoznacznie ocenić. W momencie, gdy Unia Europejska nałożyła karę na Google za podobne praktyki, to wielu naszych Czytelników potępiało postępowanie Komisji. Czy tym razem podobnie odbieracie turecką walkę z Amerykanami? Czy też pojawienie się rosyjskiego Yandexu zmienia podejście w całej aferze?
PS. Co najważniejsze w tej całej historii, to toczy się ona zupełnie z boku od wojny USA-Chiny. Tym samym mieszanie w to wszystko Huawei może wprowadzać niepotrzebnego zamieszania, a z pewnością błędną logikę. Przynajmniej w teorii, bo co się dzieje za zamkniętymi drzwiami, to być może dowiemy się w przyszłości.
Źródło: GSM Arena