Tym razem niecodziennie podejdziemy do tematu oceniania smartfonów. Zostawmy specyfikację i wszelkie cyferki udostępniane przez producentów, a zobaczmy jak faktycznie radzą sobie poszczególne urządzenia w sytuacjach, w których coraz częściej przychodzi im się mierzyć.
Aparat w telefonie komórkowym dzisiaj nie robi już żadnego wrażenia. To nie są już czasy kiedy matryca potrafiąca zrobić zdjęcie w rozdzielczości VGA była wyznacznikiem urządzenia z górnej półki. Ten element jak i wszystkie inne zostały udoskonalone do tego czasu, że coraz częściej możemy porównywać smartfony z prawdziwymi cyfrówkami i niekiedy jest to wyrównany pojedynek. Oczywiście jeszcze dużo wody w Wiśle upłynie zanim lustrzanki odejdą do lamusa, a więc skupmy się na porównaniu flagowych telefonów komórkowych. Ostatnia moda producentów w tej kwestii dotyczy szybkości robienia zdjęcia dzięki coraz krótszemu czasu potrzebnego na ustawienie ostrości. Tylko pamiętajmy, że szybkie robienie zdjęcia wiąże się również z uruchomieniem aplikacji jak i zapisaniem wykonanej fotografii. Także który topowy smartfon jest najlepszy? Oto zestawienie czołowych modeli (nie tylko z Androidem na pokładzie).
Na ostatnim miejscu jest LG G Pro 2, a więc flagowy phablet koreańskiej firmy, który potrzebuje 4 sekund na uruchomienie aplikacji aparatu, ustawienie ostrości, zrobienie zdjęcia i zapisanie go na pamięci.
Dziewiąte miejsce należy do zeszłorocznego Nexusa 5. Smartfon sygnowany marką Google, który został stworzony przez LG jest szybszy od G Pro 2 o pół sekundy.
Dalej mamy Oppo Find 7a i wynik 3,3 sekundy.
Kolejne miejsce i kolejny Chińczyk – Huawei Ascend P7 z wynikiem identycznym, co Oppo.
Szóste miejsce i zostajemy dalej w Azji, ale przechodzimy do Japonii. Tutaj znajdziemy Xperię Z2 z wynikiem równych 3 sekund.
Połowa stawki i zmieniamy system operacyjny z Androida na iOS. Oto iPhone 5s, który jest równie szybki, co flagowy model Sony.
Miejsce tuż za podium niespodziewanie zajmuje LG G3, a więc najnowszy flagowy smartfon z laserowym ustawianiem ostrości. Koreańczyk potrzebował 2,7 sekund na cały proces zrobienia zdjęcia.
Ostatnią lokatę na „pudle” zajmuje flagowy phablet Smasunga, a więc konkurent G Pro 2, który znalazł się na końcu stawki. Galaxy Note 3 potrzebuje dokładnie tyle samo czasu, co G3 na wykonanie powierzonego mu zadania.
Srebrny medal otrzymuje Samsung Galaxy S5, którego prezentacja zawierała punkt mówiący o szybkim robieniu zdjęć. Koreańczycy jednak nie wygrali tego zestawienia, ale mogą pochwalić się wynikiem 2,5 sekund.
Zwycięzcą okazuje się nie do końca ciepło przyjęty HTC One (M8) z dwoma matrycami. Tajwańczyk zadowala się jedynie 2,3 sekundami w celu włączenia aplikacji aparatu, ustawieniu ostrości, zrobienia zdjęcia i zapisania go.
Zestawienie można by już zamknąć, ale jeszcze pozostała ciekawostka. Otóż w dużej mierze to Nokia narzuciła tempo na rozwój aparatów w smartfonach i tak oto Lumia 1020 uchodząca za jedno z najlepszych urządzeń do robienia zdjęć uzyskała wynik… 10 sekund. Taki jest koszt robienia zdjęć w pełnej rozdzielczości (38 MPx).
Jednak zastanówmy się – czy szybkie robienie zdjęć smartfonami faktycznie jest takie potrzebne? Oczywiście tutaj ciężko podać argument, że prawdziwy aparat lepiej by sobie poradził, ale szybkie zdjęcia robi się zazwyczaj z zaskoczenia kiedy nie jesteśmy przygotowani do uwieczniania chwil. Jeżeli dodać do tego wszystkiego kwestię jakości zdjęć to z pewnością wyniki drastycznie by się zmieniły. Jakie wnioski można wyciągnąć z powyższej konfrontacji? Pozostawiam to do Waszych rozważań w komentarzach.
źródło: Phone Arena