apple tv plus szczegoly oficjalnie

Co oznacza wrześniowa konferencja Apple dla rozwoju technologii

6 minut czytania
Komentarze

Nowości technologiczne ze świata mobilnego wskazują kierunek rozwoju technologii. Wrześniowa konferencja Apple symbolicznie pokazała nam, jakie trendy chce zaproponować jako przedstawiciel amerykańskiego sposobu myślenia. Chociaż dla wielu użytkowników sprzęt od Apple nie jest niczym rewelacyjnym, wiele firm się na nich wzoruje — i będzie wzorować. Czy konferencja Apple pokaże nam pewne drogi rozwoju technologii — i co z niej możemy wyczytać między wierszami?

Czym zatem była wrześniowa konferencja Apple?

wrześniowa konferencja apple iphone 11

Dostosowywanie się do światowych trendów

Wrześniowa konferencja Apple postawiła cały technologiczny świat na nogi. I chociaż najwięcej dyskusji wywołały premiery nowych iPhone’ów (a jakże), nie to tak naprawdę jest w tej konferencji najważniejsze. Skupmy się bardziej na tym, jakie komunikaty zostały wysłane, chociażby takimi rozwiązaniami jak: Apple TV+, Apple Arcade oraz… zaprezentowanymi cenami urządzeń oraz usług.

To jednak cena być może będzie mieć w przyszłości największe znaczenie

Kolejne modele telefonów Apple przyciągają oczywiście wszystkich, którzy śledzą najnowsze propozycje od producentów urządzeń mobilnych. Trzeba jednak uczciwie sobie powiedzieć, że tegoroczne smartfony Apple nie są przełomowymi urządzeniami. Każdy zapowiedziany telefon otrzymał parę nowości (i więcej kamer), ale najważniejszą innowacją okazała się… cena. iPhone 11 dostępny w cenie 3599 zł robi wrażenie, ponieważ to oznacza, że firma, która raczej nie schodzi z ceną… właśnie teraz to robi. Nowy iPhone w swojej podstawowej wersji będzie zdecydowanie tańszy od iPhone’a X — a to dla wielu nie lada zaskoczenie.

Zobacz też: Jak będą wyglądać transakcje bezgotówkowe przyszłości?

Wrześniowa konferencja Apple to także: comiesięczny abonament na gry mobilne wyprodukowane na iOS oraz długo zapowiadane Apple TV+. Docelowo pierwsza nowość ma podbić rynek gamingowy, natomiast druga — rynek filmów i seriali. I to (wraz z obniżką cen) moim zdaniem największa, najbardziej spektakularna i najbardziej niedoceniona informacja tego miesiąca!

„Zejdź no pan trochę z ceny” — wrześniowa konferencja Apple to zapowiedź spowolnienia technologicznego

nanochip 5nm wrześniowa konferencja apple spowolnienie postępu technologicznego

Z pewnością przesadzę, jeżeli powiem, że swoim posunięciem Apple zapowiedział modele średniopółkowe w przyszłości. To zbyt daleko idące twierdzenie. Może się jednak okazać, że kalifornijski gigant spojrzy wkrótce na swój biznes… z nieco innej perspektywy. Do tej pory górowało przeświadczenie o tym, że ich nowości muszą być innowacyjne pod względem rozwiązań technologicznych. Co jednak jeśli się okaże, że rozwój technologii mobilnej właśnie się… kończy lub będzie drastycznie zwalniać?

Technologia mniejszej prędkości

A co jeżeli doszliśmy do momentu, w którym olbrzymie innowacje w nowych smartfonach stają się niemal niemożliwe? Śmiejemy się często na łamach serwisu, że kolejne modele, nawet różnych producentów, przestają się między sobą różnić. To w dużej mierze prawda, jednak mniej zabawną częścią tego stwierdzenia jest fakt, że coraz trudniej być w tej dziedzinie technologicznym innowatorem. Kiedyś możliwości kombinatorskie były większe. Każdy producent używał innych materiałów, własnych patentów itd. Dziś nawet Apple przechodzi na USB-C, a większość smartfonów posiada notcha lub stara się dojść do bezramkowego telefonu flagowego. To wszystko sprawia, że obniżka cen może nieść za sobą więcej, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka.

Zobacz też: Apple powinno przeprosić za Notcha!

Osiągamy właśnie dolną granicę nanotechnologii opartej na krzemie. W skali układów scalonych i podzespołów udało nam się zejść do 7, a nawet 5 nanometrów. Na tym jednak najprawdopodobniej koniec, przynajmniej w przypadku tego pierwiastka. Z jednej strony to dla nas dość pozytywna informacja. Taka bariera powoduje spadek cen produktów, ponieważ rośnie doświadczenie w tworzeniu — i powstają nowe, lepsze sposoby produkcji. Firmy, zamiast gonić za wydajniejszą technologią, skupią się wtedy na tym, aby ich sprzęt był możliwie najlepszej jakości — i w jak najlepszej cenie. Jeżeli więc w najbliższych latach nie zastąpimy krzemu na przykład Grafenem, wkrótce możemy obserwować erę najlepszych smartofnów na każdą kieszeń.

Apple TV+ oraz Apple Arcade — innowacyjność zastąpiona przez przezorność

apple tv wrześniowa konferencja apple

Wprowadzenie do swojej usługi Apple TV+ to oczywiście odpowiedź na ofertę Netflixa, HBO GO, Amazon Prime Video oraz… nadchodzącego Disney+. Tak duże rozgałęzienie oferty filmowej i serialowej nie jest dla nas niczym miłym. Im więcej silnych serwisów VOD, tym bardziej podzielona oferta każdego z dostawców. O ile dziś posiadanie konta na Netflixie/HBO GO często zadowala klientów, o tyle w przyszłości konieczne może być posiadanie kilku kont. Dlatego też cieszy chociaż fakt, że Apple TV+ ma kosztować 5 dolarów (w Polsce 25 zł).

Zobacz też: Disney+: czym będzie i jak bardzo zagrozi Netflixowi

Z kolei Apple Arcade jest wciąż wielką niewiadomą. Z jednej strony tę usługę można byłoby przyrównać do Xbox Live Gold albo Playstation Plus. To nic innego jak abonament na wybrane tytuły gier. Ale przecież Apple nie posiada konsoli! Wraz z premierą Arcade, zapowiedziano 100 tytułów mobilnych na start. Jeżeli jednak propozycja się przyjmie, wtedy kto wie — może Apple wypuści wreszcie własną konsolę do gier? Przecież to by wcale nie było takie głupie — i myślę, że firma z Kalifornii wciąż gdzieś tam o tym marzy.

Postawienie na dwie oferty abonamentowe na raz to dość odważne zagranie. Z drugiej jednak strony nowy użytkownik Apple może otrzymać miesiąc grania Arcade na darmo. A do tego aż rok Apple TV+ bez opłat. Zestawiając to z iPhonem 11, który w dniu premiery jest tańszy od Galaxy S10 (4 tys. zł), może się okazać, że to całkiem dobre posunięcie. Wciąż oczywiście znajdziemy flagowe urządzenia innych producentów w zdecydowanie niższych cenach. Już teraz jednak można mieć nadzieję, że to zapowiedź stabilizacji cen — i wzrostu konkurencyjności.

Apple stara się przewidzieć, co będzie w przyszłości

Ruch giganta z Cupertino można byłoby podsumować tak. „Jest nas za mało. Chcemy, żeby było nas więcej. Oprócz rozszerzenia oferty na nowe segmenty rynku proponujemy także większą konkurencyjność cenową”. I wcale się nie zdziwię, jeżeli Apple dokładnie przekalkulował sobie obecną sytuację rynkową. Czekam w przyszłym roku na premierę Sony Playstation 5, Xbox Scarlett oraz… konsoli do gier od Apple z rozwiniętym systemem Arcade.

Motyw