Kradzież dysków twardych Facebooka

„Funkcje Facebooka działają lepiej z dostępem do lokalizacji”. Gigant odnosi się do zmian w Androidzie 10 i iOS 13

5 minut czytania
Komentarze

Premiera Androida 10 odbyła się kilka dni temu, jednak wciąż niewiele osób może się nim cieszyć z racji na powszechnie znany problem fragmentacji. Dziś podczas konferencji Apple, firma oficjalnie zaprezentuje iOS 13 – nowe wydanie systemu na smartfony i tablety z logiem nadgryzionego jabłka. Co oba wydania mają wspólnego? Ano to, że wprowadzają usprawnienia w kwestii prywatności użytkowników. Facebook doskonale o tym wie i w poście na swoim blogu stara się nas przekonać, że warto zezwolić mu na dostęp do swojej lokalizacji, by wszystkie funkcje działały jak najlepiej.

Oczywiście w niektórych przypadkach funkcje lokalizacji się przydają, więc należy rozważyć, czy faktycznie wszędzie z nich rezygnować – dobrym przykładem jest funkcja lokalizacja telefonu, która pozwala szybko namierzyć telefon w razie zgubienia lub kradzieży.

Facebook na Androidzie 10 i iOS 13

szyfrowanie wiadomosci brytyjski wywiad gchq apple microsoft facebook google

Facebook wręcz słynie z afer, które nieustannie wywołuje. Niedawno wyszło na jaw, że z niezabezpieczonej bazy danych portalu wyciekło 419 milionów numerów telefonów, a jeszcze wcześniej dowiedzieliśmy się, że Facebook bez pozwolenia skanuje wszystkie nasze pliki i foldery. A wierzcie mi, to tylko kropla w morzu. Jak na ironię, wczoraj Mark Zuckerberg i spółka opublikowali na swoim blogu obszerny wpis tłumaczący, że po aktualizacji do Androida 10 i iOS 13 warto zezwolić mu na dalsze wykorzystywanie naszej lokalizacji nawet, gdy nie korzystamy w danej chwili z aplikacji. W dużym skrócie wygląda to tak, że Facebook boi się, że przestanie wiedzieć o nas absolutnie wszystko. O co dokładnie chodzi? Już tłumaczę.

Zobacz także: Huawei zdradza, kiedy poszczególne smartfony dostaną aktualizację do EMUI 10. Będzie ich ponad 30

Zarówno Android 10 jak i iOS 13 wprowadzają udoskonalenia w kwestii bezpieczeństwa i prywatności. Skupmy się jednak na jednej z nich, a mianowicie na zmianach w kwestii udostępniania naszej aktualnej lokalizacji. Zacznijmy od systemu Google. Android 10 daje użytkownikom większy wgląd i kontrolę nad tym, kiedy poszczególne aplikacje mogą uzyskiwać dostęp do naszej lokalizacji. Facebook we wspomnianym poście pisze, że w poprzednich wydaniach Zielonego Robocika mieliśmy prosty wybór: zezwolić aplikacji na dostęp do naszej dokładnej lokalizacji lub odmówić. Gigant zaznacza także, że na początku roku wprowadził do swojej aplikacji nową opcję, która pozwala nam na włączenie lub wyłączenie dostępu do precyzyjnych danych lokalizacji nawet, gdy nie korzystamy z aplikacji. Po aktualizacji do Androida 10 użytkownicy otrzymują możliwość określenia konkretnych aplikacji, którym zezwalają na dostęp do precyzyjnej lokalizacji zarówno wtedy, gdy z nich korzystają, jak i kiedy tego nie robią. Jeśli w aplikacji Facebooka aktualnie mamy włączoną opcje dostępu do precyzyjnej lokalizacji, to po aktualizacji do Androida 10 może się zdarzyć, że w niektórych przypadkach ustawienia lokalizacji Androida i Facebooka mogą nie być poprawnie zsynchronizowane. Serwis dodaje także, że jeśli np. w Androidowych ustawieniach dostępu do lokalizacji wybierzemy opcję „zawsze”, a w aplikacji przy opcji „Lokalizacja w tle” wybierzemy „wyłączone”, to Facebook i tak nie będzie śledził naszej precyzyjnej lokalizacji, gdy nie korzystamy z apki. Mówiąc prościej: Facebook informuje, że ustawienia w aplikacji i w Androidzie 10 mogą się ze sobą gryźć, przez co nasza lokalizacja może nie być poprawie odczytywana lub w ogóle – a to byłaby dla niego tragedia. Aby upewnić się, że użytkownicy wybrali odpowiednie dla siebie ustawienia lokalizacji, serwis będzie rozsyłał przypomnienia.

Z kolei użytkownicy aktualnych wersji iOS mają do wyboru trzy opcje w kwestii zezwalania aplikacjom na dostęp do lokalizacji: zawsze, tylko, kiedy korzystamy z aplikacji i nigdy. Wraz z premierą iOS 13 zyskamy kolejną opcję, której wybranie zezwoli aplikacjom na odczytanie naszej lokalizacji tylko raz. Po aktualizacji będziemy także otrzymywać powiadomienia, gdy dane aplikacje będą odczytywać naszą dokładną lokalizację, gdy z nich nie korzystamy. Co więcej, możemy się spodziewać ponadto dokładnych map lokalizacji, które otrzymała dana aplikacja oraz wyjaśnień, w jakim celu zdecydowała się uzyskać dostęp do naszego miejsca pobytu.

Facebook radzi włączyć udostępnianie lokalizacji w tle

Nie trzeba być geniuszem, by zauważyć, że cały post został napisany po to, aby utwierdzić nas w przekonaniu, że udostępnianie lokalizacji Facebookowi nie jest niczym złym, a ba, bardzo potrzebnym. Czytamy bowiem, że „funkcje Facebooka działają lepiej z zezwoleniem na odczytywanie precyzyjnej lokalizacji nawet, gdy nie korzystamy z aplikacji”. Biorąc pod uwagę fakt, że słowo „Facebook” można bez problemu uznać za odwrotność słowa „prywatność”, treść na blogu giganta wydaje się po prostu śmieszna. Zdaje on sobie sprawę, że wraz ze zmianami wprowadzanymi w Androidzie 10 i iOS 13 więcej osób może zrozumieć, jak wiele informacji wyciąga z nas Facebook i tym samym odmówić mu dostępu do śledzenia swojego miejsca pobytu. A to z kolei oznacza straty: nie ma co ukrywać, że nasza lokalizacja jest jednym z aspektów, które pozwalają Facebookowi zwiększać swoje zarobki. Wykorzystywana jest chociażby do personalizowanych reklam. Firma stara się więc upewnić, że „każdy odpowiednio wybierze swoje ustawienia prywatności”, ale przy tym mówi, że jeśli zdecydujemy się ograniczyć jej dostęp do lokalizacji, to nie wszystko może działać tak, jak powinno. Oczywiście Facebook zasłania się tutaj takimi funkcjami jak choćby możliwość zameldowania się w danym miejscu, ale naprawdę nie trzeba być geniuszem, by wyczuć tutaj drugie dno.

Źródło: FB Newsroom

Motyw