fossil gen 5 wear os

Rynek smartwatchy rośnie. Użycie Wear OS spada – system na marginesie

4 minuty czytania
Komentarze

Android Wear, a potem Wear OS mimo wieloletniego istnienia na rynku, radzi sobie fatalnie. Trudno pojąć, jak smartwatche, które integrują się z Androidem, mają wbudowanego Asystenta Google i obsługują aplikacje – są po prostu klapą. Cechy, które wymieniłem to wręcz przepis na sukces. W teorii bowiem smartwatche z Wear OS mają te funkcje. Co więc poszło nie tak?  

Rynek smartwatchy rośnie, Wear OS spada

Z roku na rok użycie Wear OS wciąż spada. Cały rynek smartwatchów rośnie, a sama Ameryka Północna odnotowała 40% wzrost sprzedaży w drugim kwartale 2019 r. przy wartości rynkowej wynoszącej 2 miliardy dolarów. Można tu zarobić dużo pieniędzy i chociaż firmy takie jak Apple i Samsung gwałtownie rosną w tym obszarze, Wear OS nie ma praktycznie żadnego udziału w rynku.

Wear OS

Jeśli system Google ma tak solidny fundament, dlaczego nikt nie kupuje smartwatchy z tym systemem? Moim zdaniem odpowiedź jest dość prosta – Google i Qualcomm nie biorą rynku smart zegarków na poważnie.

We wczesnych latach Wear OS (wcześniej Android Wear) wszystko było ekscytujące. Firmy takie jak LG, Samsung, Motorola i Huawei wypuszczały wiele interesujących urządzeń, a Google wydawało się chętne do promowania platformy. Istniała prawdziwa dynamika, która popychała sprzedaż smartwatchy do przodu.

Niestety ten renesans nie trwał długo. Samsung wycofał się z gry Android Wear, aby skupić się na swojej platformie Tizen. Z kolei LG Watch Style i Watch Sport były klapami, a Qualcomm zdecydował się na ponad dwuletnią przerwę w tworzeniu nowego chipsetu dla smartwatchy. Do tego należy dodać wiele zmian interfejsu, błędy, które miesiącami nie były naprawiane, zmianę nazwy samej platformy na Wear OS i przepis na klapę jest gotowy. Obecnie systemem zainteresowany jest Fossil oraz mniejsze, niepopularne marki.

Zobacz także: OnePlus 7 Pro to niedorobiony telefon. Dlaczego?

Fossil Gen 5 światełkiem w tunelu?

Fossil to firma odnosząca największe sukcesy w produkcji zegarków Wear OS. Można śmiało stwierdzić, że Fossil Gen 5 jest jak dotąd najlepszym smartwatchem z Wear OS dostępnym na rynku. Według pierwszych recenzji, urządzenie z platformą w końcu działa płynnie, czego nie można było powiedzieć o wcześniejszych generacjach. 1 GB RAM zrobił tu robotę.

Z drugiej strony Wear OS nie powinien potrzebować tyle RAMu, aby działać dobrze, ale niestety tak jest. Procesor Snapdragon Wear 3100 firmy Qualcomm, który został wprowadzony na rynek w drugiej połowie 2018 roku, miał zapewnić systemowi wzrost wydajności, którego tak bardzo potrzebował, ale nic to nie dało. W rzeczywistości nowy chipset miał zasadniczo tę samą moc, co Wear 2100 z 2016 roku. W zastosowaniu w świecie rzeczywistym przekłada się to na powolną wydajność i animacje. Dopiero dodatkowe RAMy w Fossil Gen 5 wykonują zaskakująco dobrą robotę.

Żywotność baterii to kolejny problem

Trudno nie wspomnieć też o tym, jak bardzo Wear 3100 zawiódł w jednym obszarze, który miał tchnąć nowe życie w Wear OS – żywotność baterii. Qualcomm odważnie twierdził, jak dobry będzie Wear 3100 w zakresie czasu działania na jednym ładowaniu. Niestety żywotność baterii jest praktycznie niezmienna od Wear 2100. Oznacza to, że każdy zegarek z platformą trzeba ładować co wieczór. W 2019 roku jest to nie do przyjęcia.

Ostatnią znaczącą aktualizacją Wear OS, jaką zobaczyła platforma, było wprowadzenie „Tiles” w maju i chociaż są one miłym dodatkiem do systemu operacyjnego, nie robią nic, aby zaradzić słabej wydajności lub krótkotrwałej żywotności baterii. Chociaż słabe procesory nie pomagają użytkowaniu systemu operacyjnego pod tym względem, Google ponosi również winę za ogólną powolność i błędy występujące praktycznie na każdym zegarku oraz zasobożerność i „bateriożerność” systemu. W porównaniu z wydajnością i czasem działania, jakie można uzyskać w zegarku Apple Watch lub Samsung Galaxy Watch, jest to dość zawstydzające.

Google nie promuje aktywnie Wear OS

Jak już wspominałem, Wear OS jest obsługiwany tylko przez mniejsze, mało znane firmy. Platforma smartwatchów Google była kiedyś montowana na zegarkach takich jak Samsung i Motorola, ale obecnie utrzymuje ją przy życiu Fossil i Mobvoi. Dwoje producentów to doskonałe firmy i stworzyły przyzwoity sprzęt Wear OS, ale ich świadomość marki nie jest na tym samym poziomie w porównaniu do wielkich gigantów technologicznych.

Google nawet nie kwapi się, aby stworzyć własny zegarek, od lat istniejący w plotkach Pixel Watch. Nie jestem jednak pewien, czy taki zegarek byłby wystarczającym katalizatorem do ożywienia Wear OS.

Dokąd zatem zmierza system Google? Dobrym początkiem byłby nowy chipset, całkowita przeróbka systemu operacyjnego, aby wyeliminować błędy i zoptymalizować wydajność, a Google mógłby przynajmniej spróbować swoich sił wydając Pixel Watcha, aby zobaczyć, jak zareaguje rynek.

Źródło: androidcentral

Motyw