Apple w Chinach

Tim Cook rozmawiał z Trumpem. Przedstawił mocny argument przeciwko opłatom importowym

3 minuty czytania
Komentarze

Apple to firma, którą zna niemal każdy. Najgłośniejszym jej produktem jest zdecydowanie iPhone, którego każdy model sprzedaje się na pniu. Nie tak dawno temu prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump, zapowiedział nowe, 10-procentowe cło od importowanych produktów z Chin do USA. Nie spodobało się to szczególnie Apple, którego produkty są importowane z Chin – składanie sprzętu jest tam po prostu o wiele tańsze niż np. w USA. Choć produkty Apple raczej przez to nie podrożeją, bo firma mogłaby bez problemu wziąć dodatkowe koszty na siebie, tak Tim Cook spotkał się z Donaldem Trumpem i spróbował przemówić mu do rozsądku. CEO Apple przedstawił bardzo ciekawy argument, który zmusił Trumpa do przemyślenia swojej decyzji.

Tim Cook spotkał się z Donaldem Trumpem i przedstawił mocny argument przeciwko nowym opłatom importowym

Tim Cook Donald Trump

Nie jest tajemnicą, że 10-procentowe cło nie jest Apple jak i dowolnej innej firmie na rękę. Już od września nową opłatą zostaną objęte dostawy Airpodsów i Apple Watchy, a od 15 grudnia będą dotyczyć także pozostałych produktów z portfolio Apple – iPhone’ów, Maców oraz iPadów. W miniony weekend szef Apple, Tim Cook, zasiadł przy jednym stole z Donaldem Trumpem. Obaj panowie spotkali się w prezydenckim klubie golfowym w Bedminister. Rozmawiali głównie o nowych podatkach. Podczas rozmowy Tim Cook podał bardzo ciekawy argument, który zaskoczył Donalda Trumpa, co sam zresztą przyznał. Powiedział bowiem, że nowy podatek pomoże Samsungowi, który jest obecnie dla Apple konkurentem numer jeden. Zaszkodzi z kolei firmie z logiem nadgryzionego jabłka, bo Samsung składa swoje urządzenia właśnie w Korei Południowej lub Wietnamie, w związku z czym nie zostanie obciążony dodatkowymi kosztami.

Zobacz także: Przenośny Xbox niczym Nintendo Switch to konsola, jakiej potrzebujemy

Mówiąc krótko: nowe, 10-procentowe cło od importu z Chin do Stanów Zjednoczonych utrudni Apple konkurowanie z Samsungiem. Donald Trump wziął sobie do serca słowa szefa Apple i w konferencji prasowej po zakończonym spotkaniu poinformował, że „myśli nad tym wszystkim”. Oczywiście nie wiadomo, czy ostatecznie prezydent USA zmieni swoje zdanie, jednak biorąc pod uwagę okoliczności i jego usposobienie do innych krajów (czyt. USA nie może być od nikogo gorsze), być może zdecyduje się zrezygnować z opisywanego podatku. Donald Trump jest jednak nieobliczalny i na chwilę obecną możemy tylko gdybać.

Podsumowanie

Jeśli argument przedstawiony przez Tima Cooka rzeczywiście sprawi, że Trump zmieni swoją decyzję, to wiele firm będzie mogło mu podziękować, bowiem nie tylko Apple miało zostać objęte nowym podatkiem. Nie da się ukryć, że wojna handlowa pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami uderza w niewinne firmy, które przez nierozważne decyzje władzy tracą ogromne pieniądze. A w biznesie liczą się tylko pieniądze – doskonale wie o tym Apple jak i jego chińscy podwykonawcy. Z tego też powodu nie obchodzi ich pochodzenie swoich współpracowników, bo zarabia każdy. Gdy tylko Donald Trump wyda oświadczenie o zmianie lub podtrzymaniu swojej decyzji, to na pewno Was o tym poinformujemy.

Źródło: phonearena

Motyw