Porządki na orbicie

Jak to jest, że śmieci z kosmosu nigdy nikogo nie zabiły?

3 minuty czytania
Komentarze

Z pewnością nie raz spotkaliście się z tym, że problem śmieci w kosmosie jest poważny. Codziennie kilka ton zużytych satelit, części rakiet i innych śmieci stworzonych przez człowieka wkracza do naszej atmosfery. Oczywiście zdecydowana większość zdąży spłonąć zanim doleci do ziemi, ale nie całość. Według wyliczeń to 4/5 tych śmieci staje się popiołem. Jak to się dzieje, że pozostała część nigdy nikogo nie zabiła? Pierwsza myśl to zapewne kwestia tego, że nasza planeta w większości składa się z oceanów, a zaludnione obszary stanowią niewielką część powierzchni. W takiej skali już samo trafienie przez spadający człowieka zdaje się mało prawdopodobne. Niemniej takie przypadki się zdarzały.

Tworzymy mnóstwo śmieci w kosmosie, ale naukowcy to kontrolują, więc nikt nie ginie

smieci z kosmosu wysypisko

Odnotowanych przypadków trafienia ludzi przez kosmiczne śmieci jest niewiele. W 1969 roku pięciu żeglarzy na japońskim statku zostali w taki sposób ranni. Później już w 1997 roku część starej rakiety trafiła kobietę w Oklahomie. Niemniej o ile prawdopodbieństwo podobnego przypadku jest naprawdę niskie, to stale ono rośnie. Ludność na świecie stale rośnie, a śmieci wciąż przybywa. Tylko w 2018 roku odbyło się 111 lotów w kosmos, które siłą rzeczy nadal zostawiają swoje szczątki na orbicie ziemi. Dziesięć lat temu takich startów było 66. Naturalnie to nie jest tak, że wielkie korporacje i agencje kosmiczne ignorują potencjalne zagrożenie. Wręcz przeciwnie, bo coraz częściej mówi się o tworzonym wysypisku, ale oprócz dyskusji są też prowadzone faktycznie działania.

Kosmiczne śmieci muszą się rozpaść lub trafić do oceanu

smieci z kosmosu wysypisko 3

Wspomniałem wcześniej dwie główne przyczyny, dlaczego tak niewiele słyszy się o uszczerbkach na zdrowiu spowodowane przez spadające śmieci z kosmosu. Te też są celowo wykorzystywane przez inżynierów, którzy wszelkie operacje planują tak, aby wysłużone już satelity spadły do oceanu lub same zużyte elementy zamieniły się w popiół w atmosferze. W ramach pierwszej metody wykorzystuje się przestrzeń między Chile a Nową Zelandą i wszelkie samoloty mają omijać ten obszar, który przekracza 10 tysięcy kilometrów kwadratowych. Oczywiście pojawiają się też dodatkowe ostrzeżenia. Niemniej to dodatkowe koszta związane z paliwem, masą i silnikami, które muszą skierować satelitę na właściwy cel. Dlatego też stosuje się tańszą alternatywę w postaci… szybowania i stosowania specjalnego żagla. To zdecydowanie bardziej niebezpieczne, ale od czego są analizy komputerowe? Ciekawostka — koszt jej przeprowadzanie to około 50 tysięcy euro i jest obowiązkowa. Wylicza się między innymi prawdopodobieństwo ryzyka ponownego wejścia w atmosferę (na nieprzewidziane zdarzenia) i jeśli wynosi ono więcej 1 na 10000, to nie zostanie wydana zgoda na taką misję.

kosmos

Mimo wszystko bardziej preferuje się tworzenie tak statków kosmicznych, aby te nie były w stanie wrócić na ziemie. W tym celu według Ettore Perozzi, eksperta w tej dziedzinie, wszelkie satelity należy budować w formie… tabliczki czekolady. Mają się łatwo rozpadać na kawałki już na wysokości 125 kilometrów od ziemi. Niemniej jest to broń obusieczna, bo niesie problemy przy samym starcie. Dlatego zaleca się stosowanie wszelkich śrub, nakrętek i kluczowych elementów ze stopów z pamięcią kształtu. Wysoka temperatura sprawia, że poszczególne elementy wracają do zadanego na samym początku kształtu, co można wykorzystać na wiele sposobów. Oczywiście nie jest to idealne rozwiązanie, więc ostatecznością są projekty, które… mają być pojedynczym wystrzałem, a nie strzelbą. Innymi słowy, dążenie do tego, aby jeśli cokolwiek dotrze do ziemi, to o jak najmniejszej powierzchni.

Zobacz też: Czy panele słoneczne będą wreszcie powszechne?

W ten sposób poniekąd dowiedzieliście się o spadających śmieciach z kosmosu, które o ironio są problemem, ale też odpowiednio projektowanym. Branża satelitarna ma to do siebie, że ma rewelacyjne wyniki w kwestiach bezpieczeństwa, choć niewątpliwie każdy nieprzewidziany przypadek jest traktowany ze zdecydowanie większą uwagą.

Źródło: The Economist

Motyw