Uwaga, żenujące – Twitch promował pornografię na kanale streamera, który go opuścił

3 minuty czytania
Komentarze

Na początku miesiąca w internecie zawrzało, bo najpopularniejszy streamer Twitcha, który zebrał tam ponad 14 milionów obserwujących, przeszedł do konkurencji. Mowa oczywiście o Mixerze od Microsoftu, platformie, która działa na tej samej zasadzie co Twitch i wcale nie oferuje mniej niż obecny lider. Z kolei tym najpopularniejszy streamerem jest oczywiście Tyler „Ninja” Blevins, który na Mixerze zaklimatyzował się bardzo szybko, o czym świadczy chociażby fakt zebrania przez niego ponad miliona subskrypcji w zaledwie 5 dni od przeprowadzki. Dziś streamer opublikował na Twitterze bardzo ciekawe nagranie, w którym opowiedział o wręcz żenującym zachowaniu Twitcha.

Ninja opuścił Twitcha, a ten zachował się żenująco

W biznesie rządzi prawo dżungli – wygrywają silniejsi (czyt. ci, którzy zaoferują więcej pieniędzy). Nie inaczej z pewnością było w przypadku, gdy Microsoft nawiązał współpracę z Ninją polegająca na tym, by organizował on streamy tylko na Mixerze. Nie jest tajemnicą, że pomiędzy tą umową przeplatały się ogromne pieniądze. Dziennikarz The Verge ujawnił nieoficjalnie, że Microsoft sprezentował Ninjy za „ekskluzywność” czek opiewający na 50 milionów dolarów. Wbrew pozorom taka kwota nie powinna nikogo dziwić, a szczególnie gdy weźmie się pod uwagę fakt, że wcześniej Ninja otrzymał m.in. milion dolarów za tylko jedną transmisję z gry Apex Legends. Oglądało ją wtedy milion osób, co producenta gry z pewnością cieszyło. Pokazuje to jednocześnie, jak znaną markę Ninja sobie wyrobił. Pozwala mu to więc dyktować astronomiczne dla nas kwoty za współpracę. Niestety wygląda na to, że Twitch nie potrafi się pogodzi ze stratą swojego najpopularniejszego streamera. Platforma dopuściła się tak żenujących czynów, że można je porównać do zachowania rozpieszczonego dziecka. Blevins wyjaśnił wszystko w nagraniu, które opublikował na swoim profilu na Twitterze. Możecie je obejrzeć poniżej.

W dużym skrócie Ninja informuje tu o tym, że po jego migracji na Mixera, Twitch na jego starym kanale promował kanały innych osób, czego wcześniej nie robił. Oliwy do ognia dolał fakt, że gigant nie bardzo przejął się nadawaną przez te kanały treścią, bo jak doniósł Amerykaninowi jeden z jego fanów, na jednej transmisji pokazywano treści pornograficzne. Tego streama oglądało w najpopularniejszym momencie aż 14 tysięcy osób, a on sam rzecz jasna wyświetlał się w profilu Ninjy. Oczywiście kanał ten został później zbanowany, jednak zanim się to stało, to trochę czasu upłynęło. Mimo że streamer nie miał z tym nic wspólnego, bo przecież nie miał wpływu na to co wyświetla się w jego profilu, przeprosił on swoich fanów za zaistniałą sytuację.

Zobacz także: Huawei zaprezentował EMUI 10. Poznaj wszystkie nowości!

W całej sytuacji jeszcze raz należy podkreślić, że Twitch NIGDY nie promował innych osób na czyichś kanałach. Wygląda więc na to, że w przypadku Ninjy platforma choć trochę próbowała zrekompensować sobie jego odejście. Niestety zabrakło tu taktu, bo cała sytuacja okazała się naprawdę żenująca. Tym bardziej, że promowano tam porno.

Podsumowanie

Zachowanie Twitcha trudno skomentować. Jedno jest jednak pewne: gigant z pewnością skompromitował się i stracił w oczach wielu osób – w tym w moich. Całą sytuacje porównałbym do rozstania dwóch osób, z których jedna nie potrafi poradzić sobie z odejściem tej drugiej. A czasami wystarczy po prostu odpuścić i zapomnieć, co też Twitch powinien zrobić. Może i w małym procencie zrekompensował sobie odejście Ninjy, ale jakim kosztem… Tak się po prostu nie robi. Wstyd, oj wstyd.

Źródło: własne, The Verge

Motyw