aplikacje na androida uprawnienia

Dlaczego niektóre aplikacje są tak późno aktualizowane? Chodzi o… Twoje dane

3 minuty czytania
Komentarze

Aktualizacje mogą być dla fanów aplikacji prawdziwą niespodzianką – nigdy nie wiemy przecież, czy zmieni się interfejs danego programu, czy może w nowej wersji otrzymamy nieznane dotąd funkcje. Okazuje się jednak, że nie wszyscy twórcy aplikacji chcą na bieżąco aktualizować swoje produkty. Czy chodzi tu o pieniądze? A może po prostu aplikacja nie sprzedaje się tak, jak powinna? Wygląda na to, że prawda jest znacznie bardziej mroczna – nowa wersja usługi może nie mieć dostępu do wszystkich Twoich danych, na co często pozwalają starsze odsłony.

O tym, jak aplikacje unikały aktualizacji, by korzystać z danych użytkowników

aplikacje

Jeśli jesteście weteranami systemu Android, to zapewne pamiętacie, że przed Androidem 6.0 wszystkie uprawnienia musiały zostać danej aplikacji nadane przed jej instalacją, przez co użytkownicy nie mogli decydować, w jaki sposób wykorzystywane są ich dane. Wraz z odsłoną o nazwie Marshmallow wszystko się zmieniło – od teraz użytkownik już po uruchomieniu programu mógł nadać mu dostęp do poszczególnych części smartfona, a jeśli uprawnienia nie były niezbędne, to aplikacja wciąż działała. Możemy powiedzieć, że był to spory krok w kierunku lepszej prywatności właścicielu urządzeń z Androidem. Niestety część programistów wciąż pragnęła danych użytkowników.

Zobacz też: Jak rozwiązać problem z emoji w SMS-ach?

Z tego powodu studenci Uniwersytetu Marylandu postanowili przeprowadzić eksperyment. Od kwietnia 2016 roku do marca 2018 roku badali oni zainstalowane na testowych urządzeniach aplikacje (było ich 13599). Cel doświadczenia był prosty – chcieli oni sprawdzić, jak szybko programiści dostosują się do regulaminu sklepu Google Play, który zakłada, że dostępne programy muszą być dostosowane do nowej wersji SDK w ciągu maksymalnie 3 lat. Przypomnijmy, że jeśli dana aplikacja korzystała z SDK np. Androida Lollipop, to sklep nie stosował wobec niej wymogu dotyczącego uprawnień – wciąż mogła ona żądać wszystkich jeszcze przed instalacją. Muszę przyznać, że wyniki eksperymentu nie napawają optymizmem.

Uprawnienia, a aplikacje. Jak wielu twórców chciało mieć dostęp do wszystkich danych użytkowników?

Badanie potwierdziło prostą zależność – jeśli aplikacja żądała dostępu do uprawnień uznawanych przez Google za niebezpieczne (np. wysyłanie SMS-ów czy wykonywanie połączeń telefonicznych), to jej twórca był znacznie mniej skłonny do aktualizacji swojego programu w taki sposób, by obsługiwał on najnowsze SDK systemu. Studenci Uniwersytetu Marylandu pogrupowali również uprawnienia na te niezbędne oraz opcjonalne – okazuje się, że po aktualizacji, aplikacje były mniej skłonne do żądania dostępu do opcjonalnych danych, by nie zniechęcić użytkownika, który i tak będzie musiał przedrzeć się przez wszystkie prośby, jakie zostaną mu zaserwowane po uruchomieniu programu.

Na całe szczęście aplikacje w nowoczesnych wersjach Androida są już zobligowane do pytania użytkownika o poszczególne uprawnienia w momencie, gdy te są wymagane. Pamiętajcie, by zawsze uważnie czytać na co się zgadzacie – w innym wypadku może spotkać Was przykra niespodzianka. Zachowajcie ostrożność!

Źródło: Zdnet

Motyw