elektryczny samochód dźwięk

Wyciekł największy sekret firmy Tesla. Pracownik wykradł kod autopilota

3 minuty czytania
Komentarze

Tesla to firma zajmująca się produkcją elektrycznych samochodów, która w bardzo krótkim czasie kompletnie zmieniła zasady gry na rynku motoryzacyjnym. Pomimo tego, że korporacja ta założona została dopiero w 2003 roku, to w wielu krajach na poważnie konkuruje ona z producentami ze 100-letnim stażem. Najciekawszą funkcją aut Tesla jest prawdopodobnie autopilot – udogodnienie, które zajmuje się prowadzeniem pojazdu bez ingerencji użytkownika. Kod, który sprawia, że samochody są nieomylne, jest oczywiście pilnie strzeżony (w końcu to tajemnica handlowa). Okazuje się jednak, że były pracownik Tesli wykradł go z firmy. Co to oznacza dla tej korporacji i komu został on udostępniony?

Pracownik Tesli przyznaje, że wykradł kod autopilota

electronics show 2019 tesla model 3 performance

Guangzhi Cao – tak nazywa się pracownik Tesli, który kilka miesięcy temu został przez firmę pozwany za naruszenie tajemnicy handlowej. Wszystko zaczęło się od odejścia zatrudnionego z tej amerykańskiej firmy i szybkim dołączeniu do Xiaopeng Motors – chińskiej firmie, która zajmuje się tworzeniem autonomicznych samochodów. Proces ten po pewnym czasie ucichł, głównie ze względu na to, że oskarżony nie przyznawał się do winy. Dziś wszystko się jednak zmieniło, ponieważ Guangzhi Cao potwierdził, że faktycznie wykradł kod autopilota z Tesli, a to wszystko przy pomocy dysku iCloud, na który przesłane zostały tajne pliki. 

Zobacz także: Wyciekły oficjalne grafiki przedstawiające Samsunga Galaxy Note10 i Galaxy Note10+

Okazuje się, że straty są dość znaczne – zarząd Tesli szacuje, że Guangzhi Cao wykradł aż 300 tysięcy plików powiązanych z autopilotem, w tym kod źródłowy projektu. Było to możliwe tylko dlatego, że zajmował on wysoką pozycję w amerykańskiej korporacji i jako jedna z kilkudziesięciu osób miał dostęp do sekretów firmy. Dane te zostały następnie przekazane firmie Xiaopeng Motors, która szybko zaimplementowała odpowiednie funkcje również do swoich produktów, czego oczywiście wypiera się w sądzie. W zamian za tę „przysługę” były pracownik Tesli otrzymał posadę na wysokim stanowisku. Mogłoby się jednak wydawać, że jest to odosobniony przypadek. Okazuje się jednak, że takie praktyki są powszechne.

Posada w firmie w zamian za tajemnice handlowe? W Chinach to standard

Historie, które są podobne do tej opisanej wyżej, zdarzają się notorycznie. Nieuczciwym chińskim korporacjom dużo bardziej opłaca się przekupić byłych pracowników danej firmy niż własnoręcznie opracowywać technologie. Warto jednak wiedzieć, że to nie jedyny wybryk tej firmy z Państwa Środka – kilka lat temu zatrudniła ona byłego pracownika Apple, który również zdradził jej tajemnice handlowe firmy powiązane z poufnym projektem dotyczącym autonomicznych samochodów. Sytuacja ta wyszła na jaw stosunkowo szybko. Kto jednak wie, ile innych, tajnych danych jest w rękach znanych chińskich firm? O wielu sprawach prawdopodobnie nigdy się nie dowiemy. Co myślicie o tej sytuacji? Czy uważacie, że Guangzhi Cao powinien odpowiadać prawnie za swoje przewinienia? Dajcie znać w komentarzach.

Źródło: TheVerge

Motyw