Wear OS

Wear OS jest martwy – nowy procesor niczego nie zmieni. Blamaż Google

4 minuty czytania
Komentarze

Wear OS po zmianie nazwy funkcjonuje już na rynku od ładnych kilku lat. Był to system, który jako pierwszy zadebiutował na rynku urządzeń noszonych. Można by rzec – i co z tego. Tak bardzo wyśmiewany watchOS od Apple dzisiaj jest niemalże perfekcyjny i oferuje użytkownikom znacznie więcej niż marny system Google. Obawiam się, że nic tego nie zmieni w najbliższym czasie, nawet premiera nowego procesora.

Nowy procesor dla zegarków w 2020 roku

Wczoraj Patryk pisał o nowym procesorze dla wearables od Qualcommu. Zgodnie z pogłoskami pochodzącymi z WinFuture, gigant pracuje nad nowym chipsetem dla Wear OS. Domniemany procesor mógłby być znany jako Qualcomm Snapdragon Wear 429 i byłby następcą Snapdragon Wear 3100, który podobno też miał zrewolucjonizować rynek smartwatchy z systemem Google. Fossil Sport jest jednym z niewielu urządzeń Wear OS, które działają na chipsecie Wear 3100, a jego wydajność jest wciąż dyskusyjna w porównaniu z Apple Watch Series 4, który po prostu działa płynnie. W związku z fatalnym hardwarem montowanym w smartwatch, System Google to nadal jedna wielka klapa, żeby nie napisać gorzej…

Według raportu WinFuture Snapdragon ​​Wear 429 będzie zmodyfikowaną wersją zwykłego chipsetu Snapdragon 429, który jest już używany przez smartfony średniej klasy, takie jak Nokia 3.2. Z uwagi na to, że chipset jest wystarczająco mocny, aby uruchomić smartfona, byłby to znaczący krok naprzód w porównaniu z Wear 3100, który jest tylko stopniowym ulepszeniem względem starego Snapdragona Wear 2100. Tego ostatniego można znaleźć w większości urządzeń z Wear OS, które cierpią na wieczne lagi, wieszanie się aplikacji i bardzo negatywne doświadczenia użytkowników.

Qualcomm Snapdragon Wear 429 rzekomo może obsługiwać cztery rdzenie Cortex-A53 z wykorzystaniem 64-bitowego przetwarzania. Według plotek, Wear 429 jest testowany z 1 GB  RAM (w końcu!) i 8 GB pamięci wewnętrznej – to niezwykły przeskok w specyfikacji urządzeń z Wear OS, z których większość laguje na 512 MB RAM. Niestety, na nowy procesor poczekamy do 2020 roku…

Zobacz także: World of Warcraft 2 – co wiemy, o pożądanej grze?

Wear OS – wszystko na marne

Korzystałem z Android Wear (a potem Wear OS) kilka lat. Potem podziękowałem i przesiadłem się na Tizen w postaci Gear S3. Chciałem powrócić, ale okazało się to bolesne, kupiłem smartfon Diesela, który utwierdził mnie w przekonaniu, że smart zegarki z systemem Google to jedna wielka… porażka!

Po tylu latach jestem więc bardzo sceptyczny, że nadchodzący procesor cokolwiek zmieni. To samo mówiło się o Snapdragonie Wear 3100. Problem polega na tym, że prawie żaden producent nie chce już tworzyć sprzętu z marną betą, jaką jest Wear OS (patrz Samsung i Huawei).

Do tej pory większość osób, które faktycznie posiadają lub posiadały urządzenie z systemem Google, prawdopodobnie kojarzy platformę z negatywnymi doświadczeniami. Platformy Samsunga i Huawei mimo nielicznych funkcji, przynajmniej działają płynnie i nie denerwują, jak się z nich korzysta.

Tak jak w zeszłym roku, krążą plotki, że Google może wprowadzić w tym roku Pixel Watcha. Teoretycznie, debiut takiego urządzenia mógłby pomóc w opanowaniu chaosu, jaki ma miejsce na rynku urządzeń z Wear OS. Taki zegarek mógłby pokazać, jak ma działać porządne urządzenie z Wear OS. Boję się jednak, że w połączeniu z procesorem Wear 3100, mogłoby się to nie udać…

Jeśli jednak Google (lub inne firmy) czekają na to, aż Snapdragon Wear 429 stanie się faktem w 2020 r., to może to być druzgocące dla Wear OS. Konkurencja w postaci przodującego Apple i coraz lepiej radzących sobie Samsunga i Huawei zdominuje rynek. System Google może skończyć marnie i w 2020 roku mało kto będzie chciał używać urządzeń z tym systemem, o ile w ogóle takie będą się pojawiać.

Wear OS – podsumowanie

Szkoda, że Google stworzyło system niedostosowany do możliwości hardware’u. Szkoda też, że Google czy Fossil liczą tylko i wyłącznie na Qualcomma, jako jedynego dostawcy chipsetów do uządzeń noszonych. Słabo zoptymalizowany system w połączeniu z mało wydajnym procesorem to przepis na klapę, jaką jest Wear OS. Nadal czekam, na urządzenie, którego nie będę musiał sprzedać po tygodniu, z uwagi na fatalne wrażenia z użytkowania. Obawiam się jednak, że poczekam długo, bo najwyraźniej „nikomu” się nie spieszy, aby wydać na rynek urządzenie z Wear OS, które byłoby „używalne”. Szkoda.

Źródło: androidauthority, własne

Motyw