Sidewalk Toronto

Sidewalk Toronto – inteligentne miasto czy przerażający Big Brother?

4 minuty czytania
Komentarze

W Toronto rozpoczął się projekt, który może być początkiem dla przyszłości prawdziwych inteligentnych miast na całym świecie. W ubiegłym tygodniu Sidewalk Labs, część Alphabet, firmy macierzystej Google, pokazało wizję nabrzeża Toronto.

Sidewalk Toronto – piękny projekt i zalążek smartmiasta

Idea, że ​​firma taka jak Alphabet zaczyna budować miasta od podstaw, wywołała, co zrozumiałe, rozmowy na temat prywatności, bezpieczeństwa i gromadzenia danych. Oczywiście dane o ruchu, usługach publicznych i narzędziach są już gromadzone w miastach, ale głównie przez urzędników państwowych, a nie masowe firmy technologiczne szkolące się w dziedzinie monetyzacji danych, które im przekazujemy.

Sidewalk Toronto

Projekt Sidewalk Labs wygląda świetnie na papierze. Przedstawione rendery i obiecane innowacje malują ładny obraz utopijnego, nowoczesnego środowiska miejskiego. Pojawiają się jednak nadal ważne pytania, na które należy odpowiedzieć, zanim tego typu projekty pojawią się w innych miastach. Więcej na temat projektu, przeczytacie na stronie sidewalktoronto.

Inteligentne miasta – obawy

Wizja Sidewalk Labs „łączy zorientowany na ludzi projekt urbanistyczny z najnowocześniejszą technologią, możemy osiągnąć nowe standardy zrównoważonego rozwoju, przystępności cenowej, mobilności i możliwości ekonomicznych”. Obejmuje to między innymi nowoczesny system mobilności zamiast posiadania prywatnego samochodu, narzędzia do zarządzania danymi dla parków i przestrzeni publicznych oraz lepszą integrację danych dla usług społecznych.

Problem polega na tym, że wiele z tych haseł jest bardzo niejasnych. Jeśli zamierzamy rozpocząć budowę inteligentnych miast i pozwolimy, by duże firmy je budowały, potrzebujemy szczegółów. Przykładowo – dokładnie jakie dane będą zbierane? Co stanie się z tymi danymi? Czy na latarniach, w domofonach, w restauracjach pojawi się technologia rozpoznawania twarzy? Jeśli kamera przyłapie mnie na uśmiechu lub płaczu, czy na przykład dane będą miały wpływ na moje decyzje konsumenckie? Jakie prawa są naruszane, gdy mieszkańcy nie wiedzą, jakie dane są gromadzone na temat ich zachowań?

Właśnie takie pytania należy zadać Sidewalk Labs, aby znaleźć satysfakcjonujące odpowiedzi. Krytycy stają się coraz głośniejsi. Współzałożyciel BlackBerry, Jim Balsillie, nazwał projekt: „eksperymentem kolonizacyjnym w kapitalizmie nadzorczym”. Jeśli chodnik jest naprawdę laboratorium, to sprawia, że mieszkańcy nabrzeża w Toronto są szczurami laboratoryjnymi, prawda?

Sidewalk Labs zareagował na krytykę twierdząc, że gromadzone dane nie będą zastrzeżonymi danymi. Zamiast tego chce stworzyć „zaufane dane”, aby „ustanowić nowy standard gromadzenia, wykorzystywania i przechowywania danych”. Problem z tym zapewnieniem, jeśli można nawet tak to nazwać, jest taki, że nikt nie wie, czym są te dane! To pierwsze pytanie, na które potrzebujemy odpowiedzi.

Zobacz także: World of Warcraft 2 – co wiemy o grze?

Jak przyszłościowa jest technologia?

Jednym z głównych pytań związanych z budową nowych inteligentnych miast, które wydają się funkcjonować pod radarem, jest sposób aktualizacji oprogramowania i co ważniejsze, sprzętu.

Następnie należy wziąć pod uwagę zagrożenia bezpieczeństwa związane z budowaniem miast, które opierają się na tego rodzaju infrastrukturze technologicznej. Mieszkania, budynki komercyjne i sieci transportowe, które w dużym stopniu polegają na chipach i infrastrukturze technologicznej, muszą być zrównoważone, jeśli ma to zadziałać. To nie tylko zagrożenia bezpieczeństwa, z którymi mamy dziś do czynienia, ale co będzie za 10, 15 czy nawet 50 lat? Co się stanie, gdy te technologie przestaną być aktualne? Jak łatwo jest zmienić inteligentne, połączone miasto w jeszcze nowsze, obsługujące aktualne technologie? Ile to wszystko kosztuje?

Jak zderzą się inteligentne miasta z GDPR w Europie?

Od maja 2018 r. w państwach Unii Europejskiej obowiązuje tzw. ogólne rozporządzenie o ochronie danych (GDPR) lub inaczej RODO. Wymaga ono zgody użytkowników, zanim zacznie się od nich zbierać dane. W trybie online odbywa się to zazwyczaj za pośrednictwem umów o ochronie prywatności i wyskakujących okien zezwoleń, które pozwalają użytkownikom na przykład akceptować lub odrzucać pliki cookie. Jednak w jaki sposób inteligentne miasto spełni te wymagania? Jak wyrazić zgodę, chodząc po okolicy, po parku, po chodniku? Czy mieszkańcy będą mogli zrezygnować? Jak zostanie to rozwiązane?

Na całym świecie istnieją już inteligentne budynki, w których gromadzone są dane o każdym, kto do nich wchodzi. Kwestia, czy zgoda jest potrzebna do tego rodzaju gromadzenia danych, jest nadal przedmiotem dyskusji. Niektórzy prawnicy zajmujący się ochroną danych powiedzieliby: tak, jest to absolutnie konieczne. Jednak zbierający dane twierdzą, że dane są agregowane, a nie zindywidualizowane, że nie są to dane osobowe, a zatem zgoda nie jest potrzebna.

Sidewalk Toronto – podsumowanie

To jedynie kilka najważniejszych problemów, przed jakimi stanie projekt Sidewalk Toronto i inne inteligentne miasta. Wprowadzenie 5G i tzw. Internetu rzeczy (IoT) przyczyni się do łatwiejszego i szybszego rozwoju smartmiast. Czy będą one perfekcyjne pod względem transportu, oszczędzania energii, jakości życia, komunikacji, czy okażą się Big Brotherem, który wie o nas wszystko?

Źródło: androidpit

Motyw