normy ip w oneplus 7

Normy wodoszczelności w OnePlus 7 – producent tłumaczy, dlaczego ich nie dostaniemy

4 minuty czytania
Komentarze

Przez wiele lat OnePlus odmawiał oceny IP swoich telefonów, nawet w miarę wzrostu ich cen. Firma przypisała to do środka oszczędności kosztów, mówiąc nam, że prawdziwy rating IP doda 30 dolarów do kosztu każdego telefonu, nawet jeśli są one już pozornie wodoodporne.

Brak normy IP w OnePlus 7

W prewencyjnym ruchu firma daje nam znać, że jej następne urządzenie również nie będzie miało oceny IP. Zamiast tego, OnePlus zrobił film, w którym telefon wpadł do wiadra z wodą. Argument wydaje się sprowadzać się do tego: Klasyfikacja IP kosztuje, więc zamiast wydawać pieniądze użyjemy reklamy z wiadrem. W ramach tego spotu firma chce nam również przypomnieć, że jej gwarancja nie obejmuje uszkodzeń spowodowanych przez wodę. Podobnie jest z urządzeniami, które faktycznie posiadają jakąś klasę IP, różnica polega na tym, że telefon spełniający którąś z norm IP został rzeczywiście przetestowany w określonych okolicznościach. Za to najprawdopodobniej bez wiadra.

Zobacz też: Wyciekły nowe rendery OnePlus 7 Pro. Smartfon zyskał więcej kolorów

Cała argumentacja OnePlus jest niestety, słaba. Po pierwsze, ogłosiła film wideo z natychmiastowym tonem obronnym, mówiącym, że testy nie mają sensu, ponieważ są drogie. Tymczasem normę tą spełnia wiele urządzeń skrajnie budżetowych. Ceny OnePlus także nie odstają aż tak bardzo od konkurencji. Po drugie,  współzałożyciel OnePlus Carl Pei później przyznał, że oceny IP mają pewne zastosowanie, jednak reklama jest znacznie lepsza:

Wiemy, że ocena IP byłaby najprostszym sposobem udowodnienia możliwości naszego telefonu, ale certyfikacja nie pomaga nam zakomunikować naszego zainteresowania prawdziwymi doświadczeniami klientów. Dlatego stworzyliśmy ten bezpośredni i relatywny obraz wideo, aby pokazać wszystkim, co nasza wodoodporna jakość może faktycznie przynieść w realnych sytuacjach.

Przykro mi, ale to się kupy nie trzyma. Nawet nie zobaczyliśmy na tym filmie, co się stało ze smartfonem po wpadnięciu do wiadra. Właściwie to film wygląda na animację komputerową. Skąd mamy wiedzieć, czy jakikolwiek OnePlus 7 kiedykolwiek został wrzucony do wiadra z wodą? W jaki sposób coś takiego ma być bardziej wiarygodne od serii rzetelnych i powtarzalnych testów wykonanych przez specjalistów?

OnePlus wyjaśnia, ale nie brzmi to najlepiej

Rzecznik prasowy firmy wypowiedział się już w tej kwestii:

Zawsze staramy się stworzyć najlepsze urządzenie poprzez nadanie priorytetu zrównoważonemu zestawowi funkcji. Testujemy odporność na wodę. Nie jest to zachęta do upuszczania smartfonu do wiadra z wodą. Jedynie informuje, że oceny IP są po prostu klasyfikacją i że nie są wymagane do odporności na wodę.

I jak najbardziej mogę się zgodzić z ostatnim zdaniem. Jednak rodzi się pewne pytanie: skąd konsumenci mają wiedzieć, w jakich warunkach mogą bezpiecznie używać telefonu? I dlaczego mieliby ufać w tej kwestii producentowi, który w razie uszkodzenia nie bierze za nie żadnej odpowiedzialności? Właśnie dlatego istnieją normy IP. Dostanie certyfikatu opiera się na obiektywnej ocenie sprzętu, a nie obietnicach działu marketingu. Mam nadzieję, że takie badania nie okażą się zbyt kosztowne dla producenta w przypadku OnePlus 7 Pro, który będzie znacznie droższym smartfonem.

OnePlus tym materiałem samo sobie szkodzi

Rozumiem, że jakiś smartfon może nie posiadać tej normy. Rozumiem także, że wodoodporność nie wynika z faktu jej posiadania, a ze szczelności. Nie rozumiem jednak po co powstała ta reklama? Bez niej recenzenci może by wspomnieli słowem o braku normy, a część z nich ucieszyłaby się, że pomimo jej braku smartfon i tak jest wodoszczelny. W ten sposób firma tylko sobie zaszkodziła wizerunkowo. Natomiast każdy przypadek uszkodzenia OnePlus 7 na skutek zalania będzie bardzo mocno piętnowany. Gdyby nie ta reklama nikt by się tym, poza samym poszkodowanym nie przejął. W końcu trudno robić szum o to, że smartfon niespełniający norm odporności na wodę został zalany. Jednak w obecnej sytuacji OnePlus będzie na cenzurowanym, bo co prawda normy wciąż nie ma, ale padły słowa, że test wirtualnego wiadra jest znacznie lepszy. Trudno nie uznać, że producent nie traktuje konsumentów zbyt poważnie. A i to jest bardzo delikatnym stwierdzeniem, biorąc pod uwagę to, jak zostaliśmy tutaj potraktowani. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że OnePlus 7 naprawdę okaże się równie wodoszczelny, jak konkurencja, która spełnia określone normy, a producent, mimo że w kwestii marketingowej zawiódł, to uczciwie przyłożył się do testów, nie ograniczając się przy nich jedynie do wirtualnego wiadra.

Źródło: androidpolice

Motyw