Apple

Apple przemienia stare produkty w nowe. To strategia jakiej nie ma nikt

4 minuty czytania
Komentarze

Podejście Apple do konstruowania nowych sprzętów bywa często zupełnie odmienne od konkurencji. Szczególnie biorąc pod uwagę kwestie samej konstrukcji urządzeń, a także po prostu wizualne. Z jednej strony firma Tima Cooka zapewnia produktom bardzo mocną specyfikację, a z generacji na generację oferuje ogromne przyrosty wydajności. Z drugiej strony Apple aktywnie poszukuje sposobów wykorzystania poprzednich wersji swoich produktów. Stają się one początkiem czasem zupełnie inaczej pozycjonowanych urządzeń. Jest to posunięcie, którego większość firm nie zdoła nigdy zrealizować, ale Apple odniosło wielki sukces. Na pewno ta strategia będzie wielokrotnie używana w przyszłości. W minionym tygodniu widzieliśmy kolejny jej etap.

Zobacz także: Mozilla Firefox Send w Sklepie Play – oto bezpieczne wysyłanie plików

Apple żegna całkiem świeżego iPada…

Jesienią 2018 roku gigant z Cupertino zaprezentował zupełnie nową generację iPada Pro. Obydwie wersje tabletu zostały zupełnie na nowo zaprojektowane. Zobaczyliśmy dwa modele, 11-calowy oraz 12,9-calowy. Po nieco ponad roku Apple wycofało się z 10,5-calowego iPada Pro. Został on co prawda jeszcze na jakiś czas w ofercie, ale raczej jako alternatywa dla konserwatywnych klientów. Taka decyzja firmy może dziwić. Choć szybkie zmiany w produktach nie są jej obce. Wystarczy wspomnieć o siedmiomiesięcznej obecności na rynku iPada trzeciej generacji. Jednak wydaje się dziwne skonstruowanie zupełnie nowego rozmiaru urządzenia, a następnie wycofanie go z oferty. Wraz z zaprezentowaniem w tym tygodniu 10,5-calowego iPada Air sprawy stały się bardziej jasne.

Nowy iPad Air wykorzystuje konstrukcję iPada Pro

Nowy Air różni się dość mocno od Pro. Ma wewnątrz nowszy i bardziej wydajny procesor, jednak brakuje mu kilku funkcji. Zaliczyć do nich możemy choćby dwa głośniki stereo, zamiast czterech czy wyświetlacz z technologią ProMotion. Ta równowaga funkcji pozwala ustawić go między 9,7-calowym iPadem, a poniżej 11-calowego iPada Pro. Co ważniejsze, obudowa iPada Air wykorzystuje konstrukcję 10,5-calowego Pro. Pasują więc do niego te same akcesoria, jak choćby klawiatura Smart Keyboard. Cały proces produkcji też pewnie był łatwiejszy, a samo urządzenie przez to tańsze w produkcji. 

Tak samo było z iPhone SE

Podobnie było z iPhone’m SE. Wykorzystywał on obudowę modelu 5S, który z kolei odziedziczył ją od iPhone’a 5. W związku z tym firma była w stanie prawdopodobnie utrzymać linię produkcyjną w bardzo podobnym stanie. Produkcja bardzo podobnych urządzeń, co prawda z innym wnętrzem, przez blisko pięć lat pomogła zaoszczędzić mnóstwo pieniędzy na badania i rozwój. Podobnie jak w przypadku iPada Air, SE nie tylko wykorzystał samą obudowę, ale stał się zupełnie innym urządzeniem. To nie był taki przypadek jak choćby różnice między iPhone’ami 6, a 8. Zamiast tego firma wzięła coś co stało się lekko przestarzałe i wskrzesiło jako nowy, inaczej pozycjonowany, tańszy produkt. Mimo, że wycofano go z rynku SE cały czas odnosi sukcesy. W przeciągu ostatnich miesięcy był wielokrotnie dodawany do sklepu Apple i szybko z niego znikał – tak duże było zapotrzebowanie. Pogłoski o następcy pojawiały się wielokrotnie, ale nie przyniosły żadnych rezultatów. Pokazały jednak, że wielu ludzi nie ma nic przeciwko najnowszej technologii w opakowaniu starszych produktów.

Co Apple zrobi w przyszłości?

Wszystko to oczywiście rodzi pytanie czy istnieją inne produkty Apple, którym można dać nowe życie. Taka taktyka z pewnością nie jest stosowana przez firmę w przypadku komputerów. Nawet nowy MacBook Air wykorzystuje zupełnie inną konstrukcję niż jego protoplasta. Choć oczywiście widać wizualne inspiracje. Trudno sobie wyobrazić, że firma bierze MacBooka, który nie był od jakiegoś czasu aktualizowany i wkłada do niego na przykład własny układ ARM. Wszystkie te zmiany są świadectwem mądrości w łańcuchu dostaw firmy. Na pewno doświadczenie Tima Cooka odgrywa w tym wielką rolę. Apple nie lubi marnotrawstwa, dlatego na przyszłość musimy patrzeć pod tym kątem.

Źródło: Macworld

Motyw