Na trwających właśnie targach Mobile World Congress znajdziemy od groma nowych produktów. Niekoniecznie muszą to być tylko smartfony, bo do gry weszły też na przykład nowe routery i laptopy od Huawei. Z kolei Seat pokazał wyjątkowy samochód do miast, który cieszył się… specyficznym odbiorem. Niemniej niemalże wszystkie premiery mają wspólny mianownik i jest nią sieć 5G, która ewidentnie przestaje być tylko śpiewem przyszłości, a staje się rzeczywistością. LG pokazało V50 ThinQ 5G, Samsung z kolei postawił na Galaxy S10 5G, a Huawei poszedł o krok dalej i połączył wszystkie nowości w kompletnego Mate X. Niemniej Chińczycy są zdecydowanie bardziej zaangażowani w sieć 5G, co udowadnia dodatkowa konferencja, która odbyła się już podczas trwania targów MWC. Na niej poznaliśmy między innymi uproszczoną strategię wdrażania 5G.
Co tak właściwie oznacza dla nas sieć 5G?
Nie chciałbym Was zanudzać tym, co zapewne każdy zainteresowany już zna od strony technicznej, więc skupię się na tym, co jest naprawdę istotne dla końcowego odbiorcy. Jak to zrobić? Najlepiej w punktach:
- zdecydowanie wyższe prędkości przesyłu: pobieranie do 20 Gb/s, wysyłanie do 10 Gb/s
- opóźnienia do 4 ms, gdy liczy się prędkość lub do 1 ms, gdy liczy się niezawodność
- możliwość podłączenia więcej urządzeń na tej samej przestrzeni (do 1 miliona na jednym kilometrze kwadratowym)
To są główne parametry, które powinny interesować odbiorcę. Ma być zdecydowanie szybciej, bez opóźnień i bez obaw o duże zagęszczenie odbiorców. Oczywiście nie mogę pominąć kwestii zdrowotnych, które wywołują dużo zamieszania. Czy sieć 5G będzie szkodzić naszemu zdrowiu? W końcu będziemy mieć do czynienia z nowymi mikrofalami, co… Po prostu nie, nie będzie szkodzić. Żadne badania nie wskazują na negatywny wpływ nowej technologii łączności na zdrowie i życie człowieka. Za to Światowa Organizacja Zdrowia oficjalnie potwierdziła, że stosowane częstotliwości w 5G są bezpieczne.
Sieć 5G w Polsce
Zanim przejdziemy do głównego tematu, to warto wspomnieć, jak radzą sobie operatorzy w Polsce w kwestii wdrażania infrastruktury 5G. Ogólnie rzecz biorąc, nie jest źle. Wszelkie plany wskazują, że do 2025 roku miasta i główne szlaki transportu mają mieć zapewniony stały dostęp do sieci nowej generacji. Brzmi to odlegle, ale już w tym roku poszczególne firmy chcą wystartować z komercyjnym dostępem do sieci 5G. Ambitnie do tej kwestii podchodzi Orange, które razem z Huawei w zeszłym roku wykonali pierwsze testy przesyłu poza laboratorium. Podobnie zrobiło T-Mobile w ramach swojego #5G_LAB w Warszawie. Wiadomo też, że Play ambitnie pracuje nad stworzeniem własnej infrastruktury i już montuje pierwsze nadajniki.
Niemniej bardzo ciekawe podejście oferuje Plus, który… nie chce podziałów. Zygmunt Solorz-Żak oficjalnie wypowiada się, aby tworzyć wspólną sieć, co ostatecznie przyspieszy wdrażanie nowej technologii i zmniejszy koszty inwestycji. Jakby nie patrzeć, jest w tym sens, bo właśnie cena całego projektu zwala z nóg najbogatsze firmy. Niemniej Plus, jak i cała Grupa Cyfrowy Polsat też jest w trakcie stawiania swoich stacji bazowych.
Co zyskam, dzięki sieci 5G?
Już pisałem, że Internet stanie się szybszy, pojemniejszy i bez opóźnień. Jednak co to oznacza w praktyce? W końcu YouTube dobrze działa w miastach i na głównych trasach, a w większości gier multiplayer nie ma problemu z rozgrywką. W takim razie zacznijmy właśnie od tych najprostszych zmian, czyli minimalne opóźnienia. Jeśli dana gra multiplayer działa sprawnie na sieci 4G, to z pewnością nie wymaga ona ogromnego refleksu. Wszelkie „strzelanki” czy też gry zręcznościowe będą mogły działać sprawnie za sprawą 5G. Mało tego, sama rozgrywka może ulec zmianie, bo nie będziemy potrzebowali niesamowitej maszyny do gier pod względem wydajnościowym, gdyż wszelkie obliczenia zostaną przeniesione na zewnętrzne serwery. Między nimi, a naszymi urządzeniami przesyłane będą informacje o obrazie oraz nasze polecenia. To właśnie minimalizacja latencji.
Zwiększenie prędkości to coś naturalnego, ale przykłady lepiej obrazują rzeczywistość, która nadchodzi. Przede wszystkim strumieniowe oglądanie filmów w rozdzielczościach 4K lub nawet 8K nie powinny stanowić problemu. Zdecydowanie szybciej zacznie rozwijać się rozszerzona i wirtualna rzeczywistość, nie mówiąc już o zwiększeniu jakości na wielu serwisach internetowych.
Na koniec pojemność sieci 5G. Wszystko będzie mogło zostać podpięte do Internetu — żarówki, pralki, ale też samochody i całe budynki. Smart city to tylko część tego, co głównie rozwinie się za sprawą wdrożenia następcy 4G. Weźmy na przykład na warsztat taką Łódź, która ma stanowić pierwsze miasto z 5G w Polsce. Planowane inwestycje związane z nową technologią obejmuję między innymi innowacyjne systemy oświetlenia, Elektroniczny System Sterowania Ruchem, mapę jakości powietrza w czasie rzeczywistym czy też tak prozaiczną czynność, jak system naprowadzania na miejsca parkingowe. Pozwólcie, że kwestia szpiegowania, stałej kontroli i inne tego typu tematy zostawię na inny artykuł.
Uproszczona strategia wdrażania 5G od Huawei
Tymczasem przejdźmy do tego, co Huawei postanowiło zaprezentować, a właściwie przypomnieć wraz z dodatkową konferencją na targach Mobile World Congress. Chińczycy są świadomi, że wdrażanie 5G do najtańszych nie należy. Dlatego firma proponuje uproszczoną strategię, która sprowadza się do rozwiązania Super Blade Site. To pojęcie może być niektórym znane jeszcze z zeszłego roku, ale Huawei potwierdza, że są gotowi na małą rewolucję w rewolucji. W końcu 5G nie wyprze poprzednich generacji. Przynajmniej nie wszystkich. Operatorzy nie mogą ot tak zrezygnować z obecnej infrastruktury, więc spodziewajmy się, że z czasem 4G będzie służyć do rozmów, a 5G wyłącznie do Internetu. Do tego typu zestawu dąży Huawei i oferuje modułowe systemy łączące NR i LTE. Czym jest NR? Jest to skrót od New Radio (Access Technology), czyli oficjalnej nazwy standardu 3GPP dla sieci 5G. Upraszczając, NR dla 5G jest tym, czym LTE dla 4G. Ogólnie rzecz biorąc, Super Blad Site ma obniżyć wszelkie koszty wynajmu, zużycie energii czy też uprościć serwisowanie.
Zobacz też: Zaskoczę Was, nie chcemy coraz droższych smartfonów.
Jak bardzo istotne może się okazać rozwiązanie Huawei, udowadniają analizy rozwoju 5G. Sieć 3G potrzebowała 10 lat, aby dotarła do 500 milionów użytkowników. Sieć 4G ten sam wynik osiągnęła już po 5 latach. Z kolei w przypadku 5G mówimy o… trzech latach. Co z zagrożeniem, które teoretycznie wiąże się ze stosowaniem technologii Huawei? Zagrożeniem naszego cyberbezpieczeństwa, naszych danych i najzwyczajniej w świecie naszej prywatności? O tym więcej opowiedziałem w artykule na temat sieci 6G Donalda Trumpa oraz przy okazji wydania oficjalnego stanowiska Chińczyków na temat panującego zamieszania.
Źródło: informacja prasowa