[Z pamiętnika serwisanta] Czym są nieuzasadnione reklamacje?

4 minuty czytania
Komentarze

Czasem zdarza się, że dane urządzenie ląduje w serwisie, choć wcale nie było takiej konieczności. Tym razem postaram się przybliżyć sytuacje, w których odsyłanie telefonu czy tabletu do serwisu nie jest konieczne, a nawet może skończyć się dla właściciela sprzętu dodatkowymi opłatami.

Telefon się nie ładuje!

Brak możliwości naładowania urządzenia to jednak z najczęstszych przyczyn reklamacji. Powodów może być wiele, wymienić można oderwane pola lutownicze, rozgięte złącze USB, zalanie, złącze niedziałające z niewidocznych przyczyn czy uszkodzony kabel USB. Wiadomo, złączy rozgiętych nie naprawia się w ramach gwarancji, zlanych wcale się nie naprawia. Jeśli przyczyn nie widać, to nie można udowodnić klientowi winy, a jeśli pola lutownicze są oderwane, to prawdopodobnie jest to wina ich słabej jakości. Oczywiście niektórzy producenci mają inne podejście i wcale nie naprawiają gwarancyjnie gniazd USB, co bez wątpienia nie jest fair w stosunku do klienta. Niestety, trafiają się także telefony, w których przyczyną braku ładowania jest uszkodzony kabel USB. Jeszcze jakby kabel był wizualnie cały, to można by zrozumieć klienta, ale przysyłanie telefonu z kablem, który ma uszkodzoną izolacje i widać pojedyncze żyły jest po prostu bezczelnie. Czy naprawdę warto wysyłać telefon na reklamację i czekać na jej rozpatrzenie (co może potrwać) dla kabelka wartego 10-20 zł?

Takich sytuacji jest więcej

Pewien klient przysłał telefon z powodu braku szybkiego ładowania, w zestawie był nieoryginalny kabel USB, który nawet nie umożliwiał transmisji danych. Zdarza się, że przyczyną jest niesprawna ładowarka, jednak klient z jakiegoś powodu nie pomyślał, żeby ją sprawdzić. Niektórzy z kolei wiedzą co jest przyczyną awarii i przysyłają na reklamację np. samą ładowarkę, która okazuje się w pełni sprawna. Jak wiadomo słuchawki dołączane do telefonów często oferują dźwięk niskiej jakości, jednak to nie przeszkadza w przysłaniu na reklamację telefonu z powodu niedziałających słuchawek. W swoim czasie wielu miało problemy z wymiennymi bateriami, które czasem miały zabezpieczone taśmą pola stykowe. Telefony wracały na reklamację z opisem „nie działa” lub „nie ładuje się”, gdzie przyczyną była niezerwana plomba na baterii.

Więcej się nie dało?

Bardzo często telefony zgłaszane są na problemy ze stabilnością oprogramowania. W takiej sytuacji można je co najwyżej wgrać od nowa i przetestować wydajność, co prawie zawsze nic nie daje. Czasem jednak wszystko wyjaśnia się po włączeniu urządzenia i ewentualnie po podłączeniu do internetu. Nie zawsze jest taka możliwość, ponieważ telefony na reklamację przeważnie przychodzą zablokowane, zdecydowanie rzadziej zresetowane do ustawień fabrycznych. Jeśli jednak telefon nie jest zablokowany, to szybko wyjaśnia się przyczyna usterki. Tu mała uwaga – serwisanci nie grzebią w prywatnych danych, jest to odgórnie zabronione, takie zachowania jak najbardziej się potępia. Mimo wszystko nie ma problemu z przejrzeniem listy zainstalowanych aplikacji czy np. wykonaniem testowego połączenia lub dowolnego działania mającego sprawdzić urządzenie po naprawie. Czasem gdy klientowi zależy na zachowaniu danych, a z powodu usterki nie było możliwości zrobienia ich kopii lub zdjęcia blokady w pudełku można odnaleźć np. karteczkę ze wzorem blokady. Wracając do tematu – można zrozumieć budżetowca zawalonego aplikacjami społecznościowymi, być może klient nie był świadomy możliwości urządzenia. Zdarza się jednak, że w problematycznym urządzeniu można doliczyć się np. blisko 100 zainstalowanych gier. Po podłączeniu do internetu wszystko oczywiście zaczyna się synchronizować, telefon się zawiesza i przez kilkadziesiąt sekund słychać jedynie dźwięki zaległych powiadomień.

Plama widmo

Niektóre telefony mają duże problemy z plamami na wyświetlaczu. Oczywiście takie urządzenie można zgłosić na reklamację, przeważnie wadliwy wyświetlacz zostaje wymieniony. Czasem jednak zdarza się, że telefon czy tablet ogląda kilku serwisantów i żaden nie jest w stanie powiedzieć, gdzie jest ta reklamowana plama. Pomijam fakt, że niektóre serwisy udają, że nie widzą plam, tematy takie są często nagłaśniane w mediach i to już zupełnie inna historia. W każdym razie jeśli naprawdę nie uda się odnaleźć plamy, to urządzenie raczej wróci w takim samym stanie do klienta. Serwisy zazwyczaj nie wyciągają konsekwencji z takich nieuzasadnionych reklamacji. Wyjątkiem jest nagminne wysyłanie urządzenia z nieistniejącą usterką, w takim przypadku mogą zostać naliczone koszty transportu.

Tekst powstał w oparciu o historie opowiedziane przez chcącego zachować anonimowość pracownika pewnego autoryzowanego serwisu. Nie można zagwarantować, że podobne procedury działają we wszystkich serwisach.

Zobacz też:

Motyw