macbook air

Nowy MacBook Air to bałagan w ofercie Apple

3 minuty czytania
Komentarze

Apple zaprezentowało kilka dni temu jeden ze swoich najbardziej wyczekiwanych produktów. Na kolejną generację MacBooka Air czekało z pewnością wielu klientów. cały czas obecny na rynku model jest jednym z najbardziej popularnych przenośnych komputerów. Stał się też kilka lat temu jednym z wyznaczników dla całego rynku. Pierwsza generacja MacBooka Air została zaprezentowana przez Steve’a Jobsa ponad 10 lat temu. Wtedy taki komputer, pozbawiony napędu optycznego czy portu Ethernet wydawał się totalnym szaleństwem. Później okazało się, że pójście na kompromisy bardzo się opłaciło. Pod względem designu urządzenie niezbyt mocno się przez lata zmieniło. 

Zobacz także: To nie koniec nowości Apple – iOS 12.1 dostępny dla wszystkich

MacBook Air – przyszedł czas na następcę

Kiedy komputer zadebiutował na rynku jego ceny były bardzo wysokie. Jednak obecnie, nawet u nas można go kupić za około 3500-3700 złotych. Spadek cen jest związany z między innymi brakiem aktualizacji sprzętowych. Apple w ostatnich latach niezbyt często uaktualniało najtańszy w gamie komputer. Następca był coraz bardziej potrzebny. Doskwierał przede wszystkim ekran. Brak wyświetlacza typu Retina, obecnego w najmniejszym MacBooku oraz MacBookach Pro to największy problem komputera. Nowy model został wyposażony w chyba wszystko, co chcieli klienci. Mamy nowy, jednak inspirowany poprzednią generacją design, ekran Retina, porty USB-C/Thunderbolt 3, odchudzoną konstrukcję, szybszy procesor i jeszcze lepszą baterię. Cena, a jakże… jest zdecydowanie wyższa.

macbook air

MacBook Air – gdzie jest jego miejsce w ofercie?

Nowy komputer kosztuje co najmniej 5999 złotych. Jest świetnym dodatkiem do MacBooka Pro. Mocniejszy brat jest także nieco droższy. Jego cena startuje od co najmniej 6499 złotych. Jest jednak jeden problem… Apple już ma w ofercie bardzo podobny komputer. MacBook z 12-calowym ekranem nie otrzymał w tym roku żadnej aktualizacji – to dziwna sytuacja. No może poza jednym. Usunięto z oferty wersję w kolorze złotym i różowo złotym zastępując je nowym odcieniem złotego – takim samym jak w MacBooku Air. Nowy 13-calowy model jest pod każdym względem lepszy od najmniejszego MacBooka. Ma większy wyświetlacz Retina, szybsze i nowsze procesory, lepszą grafikę, dwa porty USB-C/Thunderbolt 3, a nie jeden tylko USB-C, dłuższy czas pracy na baterii. W zasadzie minus jest jeden. W standardzie otrzymujemy pamięć wbudowaną 128 GB w modelu Air i 256 GB w MacBooku 12-calowym. Gdy weźmiemy pod uwagę „trzynastkę” z większym dyskiem różnica wyniesie 500 złotych. 

To po co ten MacBook?

Może z uwagi na jeszcze cieńszą obudowę oraz mniejszą wagę. Jednak nawet wtedy różnica jest niewielka. Oczywiście mały komputer jest w stanie dysponować podobną wydajnością co MacBook Air. Jednak związane jest to z kolejną dopłatą, a i tak będzie wyposażony w procesory Intela siódmej generacji, a nie ósmej jak Air. Na razie nie wiadomo po co jest ten model w ofercie Apple i jak długo jeszcze może być. Plan Apple dotyczący oferty komputerów jest bardzo nieczytelny. Najbardziej sensowną opcją wydaje się pokazanie MacBooka z mniejszym dyskiem, czyli 128 GB i znaczące obniżenie jego ceny. Miałby wtedy szansę na wypełnienie luki w ofercie spółki z Cupertino. Obecnie mamy nowego i z pewnością bardzo pożądanego MacBooka Air i bardziej wydajnego Pro. Dla MacBooka po prostu nie ma miejsca.

źródło: Apple, własne

Motyw