lg v40 thinq

[SPT #32] Nudny LG V40, skaner czy złącze audio, wsparcie Chrome

3 minuty czytania
Komentarze

Jak co tydzień, zapraszam na kolejne SPT, czyli subiektywne podsumowanie tygodnia. Zobaczcie, które informacje zasłużyły na moją pochwałę, a które na krytykę. Zapraszam do letury.

Pochwała

OnePlus 6T bez złącza audio. Czyli kolejne tłumaczenie firmy, dla osób którym nie wystarczy argument o większej baterii. Tym razem spółka twierdzi, że usunięcie złącza 3,5 mm względem poprzednika było konieczne w celu zaimplementowania skanera linii papilarnych w ekranie. Jeżeli chodzi o mnie, to po stokroć wolałbym zobaczyć tę technologię w smartfonie, aniżeli zbędne złącze audio.

Październikowa aktualizacja Windowsa 10. W końcu pojawiła się i można było ją pobrać. Piszę w czasie przeszłym, ponieważ Microsoft wycofał update, z uwagi na problemy ze znikającymi plikami. Nie zmienia to faktu, że aktualizacja wnosi wiele nowych funkcji i jej ogólny odbiór powinien być pozytywny.

Game Boy w smartfonie od Nintendo. To mi się bardzo podoba i mam nadzieję, że nie skończy się jedynie na patencie. Ten ujrzał światło dzienne kilka dni temu w Internecie. Na zamieszczonym obrazku widać, że Nintendo pracuje nad etui dla smartfonów, które mogłoby przeistoczyć urządzenia mobilne w oldchoolowego Game Boya. Fizyczne klawisze sprawią, że gra stanie się przyjemniejsza, a część ekranu telefonu zamieni się w niewielki wyświetlacz Game Boya. Trzymam kciuki za wprowadzeniem projektu do produkcji.

Krytyka

Premiera LG V40. Na początku tygodnia zadebiutował kolejny flagowiec z serii V od LG. Nie byłbym sobą, gdybym nie skomentował specyfikacji tego urządzenia. Nie dziwię się, że od co najmniej kilku kwartałów dział mobilny firmy tonie w stratach finansowych. Cena debiutujących urządzeń jest zazwyczaj kosmiczna, a nie prezentują one niczego nadzwyczajnego względem konkurencji. Tak też jest w dużej mierze w przypadku LG V40. Media branżowe rozpisują się na temat innowacyjności czyli 5 aparatów w urządzeniu. Warto jednak zauważyć, że trzy z nich znajdują się z tyłu, co już innowacyjne nie jest. Takie rozwiązanie jako pierwszy wprowadził Huawei. Dziwi mnie jednak tak duża „niepodległość” każdego aparatu i możliwość wykonywania jednego zdjęcia wszystkimi obiektywami na raz, a następnie opcja ich porównania. Pod względem wizualnym urządzenie jest nijakie, zlewa się z tym, co widzieliśmy już na rynku. Nieco wyróżniający się jest tylny panel. Na plus można zaliczyć też technologię, która powoduje, że flagowiec nie będzie „śliski”. To właściwie tyle, ponownie mamy do czynienia z nudnym urządzeniem od LG. Niestety, klienci potwierdzają moje zdanie na ten nie kupując smartfonów firmy, co widać w coraz gorszych wynikach działu mobilnego.

Składany smartfon od LG. Kontynuując mój wywód na temat kondycji działu mobilnego firmy, czarę goryczy przelewa fakt, iż firma przyznała, że nie będzie się spieszyła w debiucie składanego smartfonu. To jedynie utwierdza mnie w przekonaniu, że firma w ogóle nie liczy się na rynku mobilnym, co pokazują również dane sprzedaży smartfonów, w których producenta praktycznie nie ma.

Chrome bez wsparcia dla Jelly Bean. Fakt ten z jednej strony może wydać się oczywisty, z drugiej szokujący. W końcu Jelly Bean to bardzo stara wersja systemu zielonego robota i dlaczego Google miałoby ją wspierać poprzez przeglądarkę. Z drugiej jednak, jest ona wciąż zainstalowana na około 32 milionów urządzeń, według najnowszych danych, które bazują na Google Play.

Motyw