#stopACTA2 – kto nas sprzedał, dlaczego i co dalej

3 minuty czytania
Komentarze

Niestety, jak już wiadomo Parlament Europejski przegłosował projekt znany jako ACTA2. Porażka jest ogromna, teraz czas na wyciągnięcie wniosków i odpowiedzenie na kilka pytań – kto konkretnie głosował za przyjęciem ustawy, dlaczego akcja #stopACTA2 okazała się porażką i co dalej?

Kto głosował za przyjęciem ACTA2?

Głosowanie w Parlamencie Europejskim jest całkowicie jawne, dzięki czemu dziś możemy poznać listę głosujących za wprowadzeniem cenzury i podatku od linków europosłów:

Powiedzmy sobie wprost – ci politycy sprzedali naszą wolność dużym koncernom medialnym. Ta lista to fakt, którego nie da się już wyciąć z historii. Warto przypomnieć, że w swoim czasie Platforma Obywatelska publicznie informowała o swoim sprzeciwie wobec ACTA2. Z drugiej strony to właśnie PO odpowiada za próbę wprowadzenia ACTA w 2012 roku. Oczywiście dotyczy to tylko naszego kraju, tak prezentuje się rozkład głosów we wszystkich państwach biorących udział w głosowaniu:

Za odrzuceniem ustawy była tylko Chorwacja, Holandia, Polska i Szwecja, reszta państw chciała jej przyjęcia. To smutne, że tylko 4 narody widziały problem w zmianach ograniczających wolność w internecie. Z drugiej strony pokazuje to, że właśnie my jesteśmy narodem, który nie pozwala sobie narzucać ograniczeń.

Dlaczego?

Powodów tej porażki jest wiele. Samo odroczenie głosowania spowodowało, że sprawa gwałtownie przycichła. Mało tego pojawiały się pogłoski (często powielane przez inne serwisy), że to koniec walki, wygraliśmy, można się rozejść. Była to bzdura, która spowodowała spadek zainteresowania tematem. Wybuchła ogromna wojna medialna. Niektóre duże portale broniły proponowanych ustaw i obrażały protestujących. Dało się zauważyć wojnę w komentarzach, pojawiali się ludzie próbujący zrobić z redaktorów opisujących temat idiotów, wytykano nieprawdziwe błędy. Problem ten był doskonale widoczny na facebookowej grupie StopACTA2.Poland. W ten sposób obserwatorzy otrzymywali sprzeczne informacje, co doprowadziło do ich wyłamania się i zmniejszenia zainteresowania tematem. Aktywnie działała grupa zwolenników ACTA2. Pamiętam burzę, jaką wywołał strajk Wikipedii – widywałem głosy oburzonych, którzy podważali rację internetowej encyklopedii, według nich portal ten nie powinien interesować się takimi sprawami i robić swoje.

Jest coś, czego zabrakło – szumu takiego jak w 2012 roku. Niestety, tą akcją nie chcą zajmować się większe media, nie ma relacji w telewizji, gdzieś tam sobie protestują, ale nikogo to nie obchodzi. Teraz rozgłos powinien być jeszcze większy, #stopACTA2 to bardzo nierówna walka – zamiast ze swoim rządem walczyliśmy z całą Unią Europejską. Największym portalem aktywnie działającym przeciwko tej ustawie był Wykop, inne media nie widziały problemu. Efekty obserwujemy teraz, gdy głosowanie zakończyło się dla nas ogromną porażką.

Zobacz też: #stopACTA2 – relacja z protestu w Warszawie

Co dalej?

Nie, to nie koniec walki, jeszcze jest szansa. Julia Reda poinformowała, że ostatnie, finalne głosowanie odbędzie się prawdopodobnie wiosną 2019 roku. Tu nie pomogą już internetowe petycje, teraz pozostaje jedynie wyjście na ulice. Musimy wymusić na naszym rządzie próbę zablokowania ustawy. Czy są szanse? Cóż, według mnie znikoma, ale to już ostatnia szansa na uniknięcie przepisów ograniczających wolność w internecie. Wszystko jest zależne od tego czy uda się zebrać bardzo dużą grupę protestujących i jaki szum w mediach zrobimy.

Informacje o zbliżających się protestach znajdziecie na stronie StopACTA2.Poland.

Motyw