oppo r17 pro oneplus 6t

Jeśli to będzie baza dla OnePlus 6T, to firma ma szansę zaskoczyć

3 minuty czytania
Komentarze

Z jednej strony nienawidzę przewidywalności u producentów, ale z drugiej pozwala to bardzo łatwo ocenić, czy warto czekać na nowy model. Do takich firm należy między innymi Samsung, który pokazują nową generację Galaxy S już zdradza, co pojawi się w Galaxy Note w tym samym roku. Oczywiście pojawiają się różne odstępstwa, więc przejdźmy do jeszcze prostszego przykładu – OnePlus. Dwa modele na rok. Pierwszy zazwyczaj szybko pojawia się w Sieci w różnych szczegółach jeszcze przed premierą, a drugi to ewolucja, bazująca na rozwoju firmy-matki, czyli Oppo. Dlatego już teraz możemy przewidzieć, co Chińczycy mogą szykować na premierę OnePlus 6T.

OnePlus 6T może bazować na Oppo R17 Pro, a to świetny znak

Już nie raz zaznaczałem, że ruchy Oppo mają ogromne znaczenie w rozwoju smartfonów od OnePlus. Ta pierwsza firma szykuje się do premiery Oppo R17 Pro, który ma ogromne szansę być wzorem dla OnePlus 6T. Widoczna powyżej reklama to nowa zapowiedź urządzenia, które już zaskakiwało. Niedawno dowiedzieliśmy się, że Chińczycy postawią na fizyczną zmianę przysłony, z którego to rozwiązania korzysta Samsung. Jednak okazuje się, że R17 Pro ma mieć jeszcze trzeci, nietypowy aparat. Jak możecie zauważyć na powyższej reklamie, pojawiła się matryca ToF, która w dużym skrócie jest wykorzystywana do nagrywania filmów w 3D, ale też zdecydowanie wspomaga obsługę rozszerzonej rzeczywistości.

oppo r17 pro samsung przyslona

Wszystko sprowadza się do prędkości światła i pomiaru czasu wyprowadzenia sygnału do jego powrotu. Co ciekawe, ten smartfon Oppo nie będzie flagową propozycją. To miano wciąż ma należeć do Find X. Z podstawowych danych na temat specyfikacji R17 Pro warto wyróżnić 6,4-calowy wyświetlacz FullHD+ AMOLED, specyficzne, małe wycięcie w wyświetlaczu czy też Snapdragona 710 z 8 GB RAM. Smartfon ma zostać oficjalnie zaprezentowany 23 sierpnia. Przedpremierowo wszystko wygląda świetnie i oby tak pozostało do końca.

Zobacz też: Głośnik Samsunga pobudza wyobraźnię!

W takim razie, co może zyskać OnePlus 6T? Czytnik linii papilarnych w ekranie, zdecydowanie mniejsze wycięcie w wyświetlaczu, potrójny aparat z możliwością fizycznej zmiany przysłony oraz wspomnianą matrycą ToF. Po cichu mówi się też o Super VOOC, czyli ekstremalnie szybkim ładowaniu znanym z Oppo Find X Lamborghini Edition. Jednak, co ostatecznie trafi do matematycznego modelu wciąż może być niespodzianką. Dlatego po cichu liczę, że zamiast matrycy ToF pojawi się obiektyw szerokokątny. To zdecydowanie lepsze i bardziej praktyczne rozwiązanie, które ma szansę sprawdzić się na co dzień. Kręcenie filmów w 3D z pewnością nie będzie możliwe, bo i tak jest zbędne, a rozszerzona rzeczywistość? Już dzisiaj OnePlus 6 nie ma z nią problemu, a i tak zapewne niewiele osób korzysta z tej technologii.

Co jeszcze chciałbym zobaczyć w OnePlus 6T?

Skoro już upieramy się przy szkle, to bezprzewodowe ładowanie, chociaż nie obraziłbym się, gdyby firma wróciła do aluminium. Tylko to już marzenie ściętej głowy. O co jeszcze można się pokusić? Szczerze mówiąc, najbardziej w OnePlus 6 drażni mnie kiepska powłoka oleofobowa. Jest to ściśle związane ze szkłem, ale nienawidzę nosić urządzeń w etui, a w tym wypadku po prostu wyboru nie mam. Podobnie, jak z wieloma innymi modelami, które stawiają na ten sam materiał. Nie obraziłbym się, gdyby firma w końcu zdecydowała się na zdobycie certyfikatu wodoszczelności, jak i dodanie natywnej obsługi głośników stereo. Tylko to już nie jest takie obligatoryjne.

źródło: Twitter, GSMArena, Phone Arena

Motyw