samsung huawei

Huawei to nowy Samsung. Czas brać firmę na poważnie

3 minuty czytania
Komentarze

Kiedy kilka lat temu szef Huawei zapowiedział, że firma chce szybko zdobyć drugą, a potem pierwszą lokatę na rynku urządzeń mobilnych, wielu pomyślało, że zwariował. Dzisiaj wiemy już, że postulaty te nie były rzucone na wiatr i firma ma potencjał, aby zdobyć nawet pozycję lidera. Globalne dostawy smartfonów przekroczyły w drugim kwartale wynik, jaki w tym obszarze osiągnęło Apple. Dzięki temu Huawei stał się drugim największym dostawcą smartfonów na świecie. Czy firmie uda się przegonić Samsunga? Myślę, że tak, ponieważ Chińczycy mają duży potencjał i tworząc smartfony, pokazują, że mają coraz więcej do powiedzenia.

Huawei – krótka historia sukcesu

Firma została założona w 1987 roku. Pierwsze urządzenie 3G producenta pojawiło się w 2005 roku, a pierwszy smartfon z Androidem 4 lata później. W 2013 roku firma dostarczyla na rynek około 50 mln urządzeń, w 2017 roku było to już aż 140 mln. W bieżącym roku spółka celuje w wynik 200 milionów! Warto przypomnieć, że w 2011 roku firma była ósmą spółką pod względem sprzedaży smartfonów. W 2014 roku była to pozycja piąta, a już rok później podium – trzecia lokata. Od tego czasu producent sukcesywnie zmniejszał dystans do Apple, aby w 2 kwartale 2018 definitywnie przegonić spółkę. Być może związane jest to z sezonowością sprzedaży iPhone’ów – wspomniany kwartał jest najgorszym w roku dla firmy z Cupertino, natomiast kolejne dwa – najlepszymi. Wtedy bowiem pojawiają się nowy iPhone’y. Nie zmienia to faktu, że Huawei ma wszelkie predyspozycje, aby w ciągu kilku lat przegonić Samsunga.

Huawei

Huawei – kopiuje, czy wyznacza trendy?

Patrząc na model P20 Pro, Huawei obecnie kopiuje i jednocześnie wyznacza trendy. Niechlubny notch został wzięty z iPhone’a X, jednak dolna część przedniego panelu jest dość oryginalna. Przyciski home we flagowcach to już w dobie bezramkowych urządzeń rzadkość. Jakkolwiek banalnie to zabrzmi, firma wprowadziła oryginalne kolory flagowca, które już zdążyła skopiować Motorola w modelu P30. No i oczywiście wisienka na torcie – potrójny aparat. Wielu obserwatorów najpierw wyśmiewało się z takiej koncepcji, dziś jednak wiadomo, że model P20 Pro nie ma sobie równych w kwestii jakości zdjęć, szczególnie tych w nocy. Potrójnych obiektywów można się spodziewać we flagowcach LG i Samsunga, a także w kolejnym roku u Apple. Huawei zatem może sobie przypisać nowatorstwo w tym obszarze.

Czy na tym koniec? Sądzę, że nie. Już za 2 miesiące zobaczymy kolejny model z najwyższej półki – Mate 20 Pro. Niedawno pisałem, że Huawei Mate 20 Pro mógłby być idealnym smartfonem. Zarówno design, parametry, zabezpieczenia biometryczne w teorii wyglądają bajecznie i biją to, co obecnie proponuje Samsung. Firma jako pierwsza na świecie zaprezentuje procesor wykonany w technologii 7 nm, czyli Kirin 980.

Huawei coraz bardziej premium, także cenowo

Pod względem cen Samsung zrównał się z Apple już w 2015 roku. 3999 zł za flagowy model w wersji Edge z 64 GB pamięci wewnętrznej to gruba przesada. Ceny za iPhone’a 6 i 6S kształtowały się podobnie. Samsungi Galaxy S stały się więc marką dla bogatych, którzy oczekują urządzenia, które naszpikowane jest najnowszymi parametrami i ładnie wygląda. Taki będzie też Mate 20 Pro. Według pierwszych informacji, jego cena ma wynieść $999, a więc grubo ponad 4000 zł. Za jakość trzeba zapłacić, a tego flagowcom firmy odmówić nie można.

Zobacz także: Które smartfony otrzymają Androida Pie?

Dlaczego Huawei to nowy Samsung?

Po pierwsze dlatego, że w ciągu kilku lat zdobył serca milionów klientów na świecie. Po drugie, flagowce Chińczyków są coraz bardziej innowacyjne i zaczynają wyznaczać trendy na rynku, co Samsung robił kilka lat temu. Po trzecie producent zaczyna wyceniać swoje produkty premium coraz drożej i ma apetyt na więcej.

źródło: phonearea

Motyw