Do tej pory na rynku nie ma dla mnie telefonu idealnego, który zagościłby w mojej kieszeni dłużej niż rok. Być może to się niedługo zmieni, ponieważ dowiadujemy się coraz więcej informacji na temat nadchodzącego flagowca – Huawei Mate 20 Pro. Od smartfonów oczekuję przede wszystkim niezawodności i długiego czasu pracy na baterii. Drugorzędną, aczkolwiek dość ważną sprawą jest też jego wygląd i wielkość. Ekran musi mieć co najmniej 6 cali. Dobrze by było, gdyby urządzenie z przodu było pokryte w jak największej części taflą ekranu i nie przeszkadza mi tu notch. Zagięte rogi wyświetlacza w kwestii estetyki to dodatkowy atut. Tak wyglądałby mój idealny smartfon. Do tej pory jego rolę pełnił Galaxy S8+, który został zastąpiony Huawei P20 Pro. Temu pierwszemu niejednokrotnie zarzucałem zawodność przy odblokowywaniu ekranu skanerem twarzy i tęczówki. Temu drugiemu mogę zarzucić gorszy ekran i dyskusyjny design (dolna część przedniego panelu). Mogliście przeczytać szereg artykułów na ten temat:
- Wymieniłem Galaxy S8+ na Huawei P20 Pro – zalety
- Wymieniłem Galaxy S8+ na Huawei P20 Pro – wady
- Wymieniłem Galaxy S8+ na Huawei P20 Pro – zmiana jakości zdjęć
Huawei Mate 20 Pro – specyfikacja
W tym akapicie podsumuję, co prawdopodobnie znajdzie się w nazwanym przeze mnie „idealnym” smartfonie, czyli Huawei Mate 20 Pro. Najważniejsza sprawa – zagięty na rogach wyświetlacz AMOLED o wielkości 6,3 cali będzie pochodził od Samsunga. Można zatem oczekiwać najlepszych wrażeń z korzystania z ekranu na rynku. Wyświetlacz będzie sięgał prawie do samego dołu przedniego panelu. Oznacza to także, że w jego wnętrzu zostanie wbudowany skaner linii papilarnych. Co więcej, pojawi się także notch, który będzie nieco większy niż w P20 Pro. Związane jest to z debiutem technologii skanowania twarzy w 3D. Już teraz skanowanie twarzy w 2D w smartfonach Huawei działa przyzwoicie, jednak liczę, że to w Huawei Mate 20 Pro będzie bezbłędne. Jeżeli chodzi o inne parametry urządzenia to znajdziemy tu:
- Procesor Kirin 980 o taktowaniu 2,8 GHz wykonany w technologii 7 nm, który ma zapewnić większą szybkość działania systemu i energooszczędność
- 6 GB RAM oraz 128 GB pamięci wewnętrznej w podstawowym modelu
- Bateria o pojemności aż 4200 mAh
- Potrójny aparat znany z modelu P20 Pro
- Android 9.0 z EMUI 9.0
Z pewnością kombinacja bardziej pojemnego ogniwa, lepszego procesora oraz wyświetlacza od Samsunga powinna dać wyśmienity czas pracy flagowca na jednym ładowaniu. Zresztą wystarczy spojrzeć na testy baterii Mate 10 Pro, który dominował w zeszłorocznych rankingach. W przypadku Mate’a 20 Pro będzie tylko lepiej.
Zobacz także: Android Pie na Twoim smartfonie? Nie tak szybko…
Huawei Mate 20 Pro pokaże, że Chińczycy potrafią robić flagowce
Nie dziwię się, że Huawei ma apetyt na numer 1 na rynku mobilnym. W ostatnim roku firma udowodniła, że potrafi wydać flagowca z prawdziwego zdarzenia i po niższej cenie od Samsunga. Ten z kolei nie zaproponował w tym roku nic ciekawego i nie naprawił błędów, które mnie bardzo drażniły w zeszłorocznych modelach. Huawei wyrasta dla mnie na nowego Samsunga.
Źródło: androidpit