Kiedyś telefony stacjonarne, dziś smartfony. A co jutro?

6 minut czytania
Komentarze

Dziś dostęp do telefonu z internetem jest tak samo oczywisty i ważny, jak dostęp do bieżącej wody, a czasem nawet ważniejszy. Nie zawsze tak było, ta potrzeba pojawiła się dopiero kilka lat temu. Rynek ewoluuje w takim tempie, że trudno przewidzieć, co przyniesie przyszłość.

Cofnijmy się o 20 lat

20 lat temu w Polsce upowszechniały się telefony stacjonarne. Potrzeba kontaktu stawała się priorytetem, telefon chciał mieć każdy, na przeciw wyszedł jedyny działający w Polsce operator – Telekomunikacja Polska. Monopol sprzyjał narzucaniu ogromnych stawek za połączenia, nikt nie mógł też nic zrobić z naliczaniem opłat z góry za 3 minuty. W późniejszych czasach pojawili się wirtualni konkurenci, tacy jak Tele2. Obiecywali lepsze stawki, ale dziwnym trafem kilka sekund po naliczeniu kolejnej opłaty połączenie się zrywało. Cóż za zbieg okoliczności. Przy okazji Tele2 było wielokrotnie oskarżane o nieuczciwe praktyki i naciąganie. Wróćmy do tematu sprzętu. Wybór telefonów stacjonarnych był znikomy – istniały modele na kablu, bezprzewodowe, z wyświetlaczem itp. Takie różnice ludzie odbierali za innowacje, nic innego w końcu nie było. Nikt też nie wymieniał telefonów na nowsze, nie miało to sensu. Przeważnie 1 telefon służył od momentu zamontowania do czasu rozwiązania umowy.

Tak, w tamtych czasach istniały telefony komórkowe. Powoli dogorywała sieć Centertela, która znalazła nowe życie przy podłączaniu telefonów stacjonarnych. Istniały telefony GSM, właśnie wystartowała Idea, na rynku od 2 lat działa Era i Plus. Ceny były zaporowe, na komórki decydowali się ci, którzy faktycznie ich potrzebowali. Nie było wielu chętnych, w razie nagłej sytuacji powodzeniem cieszyły się budki telefoniczne.

Sprzed dekady, czy złote czasy klasycznych komórek

Ci, którzy czytają teksty z serii sprzed dekady zapewne zauważyli, że w tamtych czasach swoje premiery miały głównie klasyczne komórki oraz nieliczne PDA z Windowsem. Były to właśnie najlepsze czasy dla komórek. Ludzie zrezygnowali z telefonów stacjonarnych, w pewnym momencie używanie ich było już nieopłacalne, szczególnie że operatorzy komórkowi oferowali atrakcyjne ceny i naliczanie sekundowe. Producenci komórek zaczęli walczyć technologiami, szczególny nacisk położono na gry, które choć zbędne, to świetnie się przyjęły. Nokia wprowadziła proste gry takie jak Snake, zaimplementowała platformę java MIDP 2.0, wydała model dla graczy N-Gage. Sony Ericsson z kolei przy współpracy z firmą Synergenix wprowadził platformę mophun. Projekt upadł, została po nim garstka informacji. Swoją drogą wtedy uważało się, że gry psują telefon.

Zobacz też: Gdzie się podziały stare, dobre komórki? Czy wszyscy potrzebujemy smartfonów?

Kolejnym krokiem było podłączenie telefonów do internetu. Producenci wykorzystywali technologie GPRS i EDGE, co w swoim czasie było w zupełności wystarczające. Klasyczne komórki dostały przeglądarki internetowe, klienty poczty e-mail, wprowadzono następcę SMS-ów czyli MMS-y. Absolutnie nikt z tego nie korzystał, no może z wyjątkiem MMS-ów, ale i one nie zdobyły popularności. Głównym powodem były zaporowe ceny internetu mobilnego. Istniały pakiety, ale nikogo to nie interesowało, telefon miał wysyłać 600 SMS-ów miesięcznie i czasem zrobić zdjęcie, to wszystko. Ceny internetu mobilnego bez pakietu były tak duże, że wielu uznało go za najgorsze zło i podczas podpisywania umowy prosiło o „wyłączenie tych GPRS-ów”.

Zobacz też: [Sprzed dekady] Ilu Polaków korzystało 10 lat temu z internetu?

Dziś, czyli komputer w kieszeni

samsung galaxy s9 plus oneplus 6 huawei p20 pro aparat porownanie

Około 2012 roku Polacy zaczęli interesować się smartfonami. Operatorzy zachwalali ich możliwości, najtańsze modele były dostępne za złotówkę, więc szybko znaleźli się chętni. Jednocześnie rozkręcił się też rynek używanych smartfonów, oba te wydarzenia miały opłakane konsekwencje. Ludzie kupowali dowolny smartfon (np. Galaxy Spica), zapychali go grami, a potem narzekali jakie to beznadziejne wynalazki. Inni z kolei kupowali smartfony i twierdzili, że stare Nokie na Symbianie potrafiły więcej. Dlaczego? Ponieważ nie wiedzieli oni o konieczności dodania konta Google.

Nadchodząca era smartfonów dostała mnóstwo kłód pod nogi, w efekcie czego dopiero od jakiś 2 lat ludzie są świadomi możliwości swoich urządzeń i w pełni je wykorzystują. W tym czasie wiele się zmieniło, oferowane przez operatorów Samsungi, Xperie i HTC ustąpiły miejsca Huaweiom, Xiaomi i innym, głównie chińskim urządzeniom. W każdym razie doszło do prawdziwej rewolucji. Dzisiejsze komórki nie służą nam głównie do dzwonienia i pisania SMS-ów. Teraz ich głównym celem jest obsługa komunikatorów internetowych, portali społecznościowych i oglądanie filmów. Przez około 8 lat udało się na stałe podłączyć do internetu niemal całe społeczeństwo. Dziś nie wyobrażamy sobie braku internetu, operatorzy dają nam nielimitowane rozmowy i SMS-y, ponieważ i tak nikt z tego nie korzysta. Jednocześnie telefony zamordowały komputery. Owszem, dziś każdy jeszcze ma komputer, ale korzystamy z nich coraz rzadziej. W zasadzie jest on potrzebny do pracy i gier. Telefon stał się czymś więcej, niż był parę lat temu. Za każdym razem uświadamiają mi to premiery nowych smartfonów. Poziom inwestycji i konkurencji między producentami jest wręcz niewyobrażalny. W te urządzenia wkłada się tyle pracy, jakby od nich zależało czyjeś życie.

Co będzie jutro?

Google Glass

Powyżej opisałem jaka rewolucja dokonała się na naszych oczach. Co 10 lat przeznaczenie telefonów zmieniało się diametralnie. Co będzie w takim razie w 2028 roku? Czy nadal będziemy nosili jeszcze w kieszeni smartfon? Projekt Google Glass pokazał nam jak będzie wyglądała przyszłość. Szkoda tylko, że upadł. Fakt jest jednak taki, że telefony będą bliżej nas. Nie będziemy wyciągać ich z kieszeni, informacje będą przekazywane nam cały czas. To już się dzieje, przykładem mogą być smartwatche. Ciągłe inwestycje w technologie VR i AR dają do zrozumienia, że producenci chcą zintegrować świat rzeczywisty z wirtualnym.

A jaka będzie bardziej odległa przyszłość? Rozmawiałem na takie tematy z redaktorami z innych redakcji i niemal wszyscy są zgodni – w odległej przyszłości telefony zostaną na stałe zintegrowane z ludźmi. Już dziś nieśmiało mówi się o chipowaniu. Obecnie takie tematy wydają się kompletnie odrealnione, ale nasze nastawienie prawdopodobnie jeszcze się zmieni. Nie da się w nieskończoność rozwijać telefonów w obecnej formie, kiedyś któryś producent pójdzie o krok dalej. Jednocześnie poziom inwigilacji sięgnie niewyobrażalnego dziś poziomu, ale to wydaje się nieuniknione…

Motyw