minijack

Czy w 2018 roku wciąż potrzebujemy w smartfonach gniazda słuchawkowego?

3 minuty czytania
Komentarze

Pod koniec 2016 roku Apple zszokowało większość świata swoją decyzją o usunięciu gniazda słuchawkowego z nowych w tamtym czasie iPhone’ów. Fani jabłkowych urządzeń stworzyli nawet petycję, którą podpisało ponad 200 tysięcy osób – jej celem było przekonanie giganta z Cupertino, by zostawił pożądane złącze w spokoju. Nic to jednak nie dało, a firmę Apple z czasem zaczęło naśladować coraz więcej producentów. Dziś mniej jest smartfonów bez wyjścia słuchawkowego niż z nim. Pytanie tylko: czy my go w ogóle jeszcze potrzebujemy?

Czy bezprzewodowe słuchawki są lepsze od przewodowych?

Zdaje sobie sprawę, że wiele osób nie wyobraża sobie życia bez wyjścia słuchawkowego. W większości przypadków spowodowane jest to faktem, że nigdy nie korzystali oni ze słuchawek bezprzewodowych. Osobiście przyznam się, że ja dałem sobie spokój z kablami już lekko ponad rok temu – w parze ze smartfonem na co dzień korzystam z pchełek Bose SoundSport Wireless i muszę przyznać, że jestem naprawdę zadowolony. Niemniej jednak same słuchawki były bardzo drogie – zapłaciłem za nie niecałe 800 zł, a prawdą jest, że słuchawki przewodowe w granicach 200 – 300 zł bez problemu pokonają pod względem jakości dźwięku swój bezprzewodowy odpowiednik, droższy nawet o 3 – 4 razy.

To, co jest najlepsze w rozwiązaniach bezprzewodowych to oczywiście brak kabli – irytujących, zwisających przewodów, które nierzadko się plączą i po dłuższym czasie po prostu denerwują. Na pytanie, czy bezprzewodowe słuchawki są lepsze od tych przewodowych nie ma jasnej odpowiedzi – wszystko sprowadza się do budżetu i preferencji danej osoby. Ja zdecydowałem się zapłacić więcej, by było mi po prostu wygodniej. Jakość dźwięku Bose SoundSport Wireless w zupełności mi odpowiada.

Czy potrzebujemy jeszcze gniazda słuchawkowego?

Na to pytanie musi sobie odpowiedzieć każdy z Was. Ja już nie potrzebuję, jednak nie obraziłbym się, gdyby wyjście słuchawkowe było w moim smartfonie obecne – w domu lubię podłączać swoje słuchawki przewodowe i prowadzić w nich wygodnie rozmowy, jednak gdyby pozbawiono mnie tej możliwości, to specjalnie bym nie żałował. Świat idzie w kierunku coraz większej wygody, więc rozwiązania bezprzewodowe będą cały czas zyskiwać na popularności. Rozumiem jednak oburzenia tych, którzy narzekają na masowe usuwanie gniazda słuchawkowego przez producentów – nie jest tajemnicą, że spowodowane jest to chęcią maksymalizacji zysków (mniejsze koszty produkcji smartfona i możliwość skłonienia ludzi do zakupu bezprzewodowych headsetów danej marki), bo w końcu za usunięte wyjście nie dostajemy w zamian zupełnie nic (prócz gadki o możliwości zamontowania większej baterii).

Zobacz także: Samsung przygotował niespodziankę dla posiadaczy Galaxy S6

Za gniazdem słuchawkowym opowiada się jeszcze jedna kwestia: cena i jakość słuchawek „z kablem”. Takie sprzęty są wciąż o wiele tańsze od rozwiązań bezprzewodowych, a przy tym, tak jak wspomniałem wyżej, nierzadko oferują znacznie lepszą jakość dźwięku od swoich wielokrotnie droższych bezprzewodowych odpowiedników. Wciąż uważam i jeszcze długo będę uważał (o ile jakaś firma nie wpadnie na rewolucyjny pomysł zagospodarowania wolnej przestrzeni), że usuwanie gniazda słuchawkowego przez producentów to głupota. Nie oznacza to jednak, że za nim tęsknię.

A czy Wy nadal potrzebujecie gniazda słuchawkowego? Dajcie znać w komentarzach, podyskutujmy!

Motyw