#stopACTA2 – zmiana terminu marszu, trwa wojna informacyjna

2 minuty czytania
Komentarze

Wielu uznało , że odrzucenie mandatu negocjacyjnego w sprawie umowy o prawach autorskich to już koniec problemów i o #stopACTA2 możemy zapomnieć. Nic bardziej mylnego, o czym coraz częściej możemy się przekonać.

Zmiana terminu marszu

Jutro miał odbyć się marsz w obronie internetu, jednak do niego nie dojdzie. Wszystkiemu winna jest pogoda, nikt nie chciał, aby uczestników zaskoczył deszcz. Z tego powodu marsz został przeniesiony na 26 sierpnia. Pozostaje mieć nadzieję, że tego dnia nie będzie żadnych problemów z pogodą. Poza tym prawie nic się nie zmieniło – start z Placu Defilad w Warszawie, koniec pod budynkiem przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce.

To naprawdę jeszcze nie koniec

W ostatnim czasie wiele mediów ogłosiło, że skoro mandat negocjacyjny został odrzucony, to w sumie nie ma się czym martwić, sprawę można zamknąć, nie będzie żadnej cenzury. To bzdury, problem wcale nie minął, został jedynie odroczony. Wkrótce temat powróci i jeśli zapomnimy o sprawie, to artykuły 11 i 13 faktycznie mogą wejść w życie.

Zobacz też: #stopACTA2 – Wikipedia nie działa, przepisy zmienione na gorsze, PiS głosuje przeciwko

Artykuły 11 i 13 są potrzebne!

Niestety, ale w niektórych mediach pojawiają się informacje, według których potrzebne są zmiany w prawie autorskim i wskazuje się zalety proponowanych artykułów 11 i 13. Dotychczas za najważniejszego zwolennika tych przepisów uważało się Tadeusza Zwiefkę, jednak to nie do końca prawda. Obecnie takim człowiekiem jest Tomasz Lipiński z prezydium zarządu ZAiKS. Można powiedzieć, że prowadzi on kampanię informacyjną promującą proponowane zmiany w prawach autorskich.

Apple + Amazon + Microsoft + Alphabet (w tym Google, YT) + FB (w tym Instagram, WhatsApp) mają łączną wartość US$ 3 737…

Opublikowany przez Tomek Lipiński Prywatnie Piątek, 6 lipca 2018

Tego typu postów jest więcej, nie będę nawet tłumaczył, że ci źli giganci oferują portalom reklamę i powiększają zasięgi ich tekstów, ponieważ to jak mówienie do ściany. Jeżeli ktoś wam mówił, że nie znacie treści artykułów i mówicie głupoty, to ten pan potwierdza, że mieliście całkowitą rację. Niestety, z podobnym nastawieniem do tematu wypowiadają się publicyści. Jeden z nich stwierdził, że w parlamencie europejskim zwyciężyła propaganda i oportunizm. Według niego polscy przedstawiciele w PE zwyczajnie przestraszyli się protestów, podczas których wykrzykiwano kłamliwe hasła (pan Lipiński jednak daje do zrozumienia, że były prawdziwe) i zagłosowali za odrzuceniem mandatu. Bardzo przykro czyta się takie teksty, ponieważ jest to próba manipulowania faktami, zniechęcenia do protestu i zmiany nastawienia społeczeństwa. Takich publikacji jest więcej, co jest niepokojące. Wielokrotnie opisywałem skutki wprowadzenia artykułów 11 i 13, chyba nikt nie chce takiego internetu. Nie po to tyle lat internauci tworzyli portale oraz treści na nie, żeby teraz wszystko zniszczyć jedną ustawą w imię pieniędzy.

Motyw