iPhone X

Sprzedaż iPhone’a X pokazuje, jak łatwo rzucać głupie oskarżenia

3 minuty czytania
Komentarze

Apple podało wczoraj wyniki finansowe za drugi kwartał 2018 roku – czyli pierwszy kalendarzowy. Zaskakuje nie tylko wzrost sprzedaży iPhone’ów. Ten wyniósł około 1,5 miliona, do 52,2 miliona sztuk. Ogromną niespodzianką jest przede wszystkim wzrost średniej ceny sprzedanego smartfona – z $655 do $728. Przychód ze sprzedaży tej grupy produktów również jest większy – o 14%. Przy nieco wyższej sprzedaży, wzrost pozostałych parametrów świadczy o doskonałej sprzedaży najdroższych telefonów. Ta ostatnia informacja może niektórym wydawać się dziwna, szczególnie w zalewie plotek, które pojawiały się praktycznie od premiery iPhone’a X.

Zobacz także: Sprzedaż Galaxy S9 zalicza drastyczny spadek. Przynajmniej w Korei Południowej

Kontrowersje już na starcie

Flagowy smartfon Apple zadebiutował na rynku w absurdalnej cenie. Przypomnijmy, że w naszym kraju kosztuje on 4979 złotych lub 5729 złotych. Różnica wynika z pojemności pamięci wbudowanej. Do dyspozycji mamy 64 GB albo 256 GB. Amerykanie porzucili stare nawyki i usunęli ze smartfona, obecny od 2013 roku, w produktach tej firmy czytnik linii papilarnych. Jeszcze ten kontrowersyjny „notch”… Chyba żaden element smartfona, od wielu lat nie wzbudził takiej dyskusji. Tak jak Face ID – trójwymiarowy skaner twarzy skopiować jest trudno, tak kopiowanie „notcha” nastąpiło bardzo szybko. Przykładem może być dzisiejsza premiera LG G7 Thinq, czy niedawna Huawei P20 Pro. Obydwa smartfony, w przeciwieństwie do iPhone’a X mają dość sporą dolną ramkę, dlatego w ich przypadku wycięcie przy kamerze to tylko wpasowanie się w obowiązującą modę. Jeżeli chodzi o konstrukcję telefonu jest to kompletnie bez sensu.

iPhone X

Masa różnych plotek

Po pierwsze dane z fabryk iPhone’ów. Jeszcze niedawno informowano, że sprzedaż flagowca spada. Chińczycy otrzymują coraz mniej zamówień, a same przewidywania nie są najlepsze. Ponoć również fani marki nie chcieli wymienić swoich telefonów na nowszy model. Pojawiły się też informacje o gorszej niż rok temu sprzedaży wszystkich smartfonów amerykańskiej spółki. Oczywiście wzrost cen miał zrekompensować malejący udział w rynku. Tymczasem ogłoszone wczoraj wyniki pokazują, że iPhone’ów sprzedało się więcej niż w analogicznym okresie 2017 roku, a sama średnia cena i przychód wzrósł zdecydowanie. Informacje podane przez analityków okazały się totalnie nietrafione. Prognozowano o szybkiej premierze iPhone’a SE drugiej generacji, który miałby ze względu na niską cenę uratować pozycję firmy. Tymczasem Tim Cook ogłasza, że iPhone’y absolutnie nie zmienią swoich cen. Wyniki firmy i świetna sprzedaż pokazują, że to słuszna droga.

Najlepiej sprzedający się model – od samej premiery

Prezes Apple uspokoił inwestorów, komentując, że od premiery w listopadzie jest to najlepiej sprzedający się iPhone – każdego tygodnia. Tim Cook zauważył, że od momentu rozdzielenia w 2014 roku iPhone’a 6 od iPhone’a 6 Plus, to ten droższy model był najpopularniejszy. To ogromny sukces Apple. Z flagowca w dodatku jest zadowolonych 99% klientów, co jest najlepszym wynikiem w historii badań konsumenckich. Cook nazwał iPhone’a X zwycięzcą Super Bowl – trudno w USA o lepszy komplement.

Łatwo opowiadać bzdury

Oficjalne wyniki sprzedaży pokazują, że czasem toniemy w zalewie plotek, które nie mają żadnego potwierdzenia. Niestety w dzisiejszym świecie bardzo łatwo takie rozprzestrzenić. Szczególnie nośnym tematem są najwięksi – Apple czy Samsung. W końcu lubimy i szczególnie nas interesują ich porażki i zwycięstwa. To się wszędzie świetnie sprzedaje. Jednak pewne informacje na pewno warto brać pod rozwagę.

Źródło: Apple, własne

Motyw