Ubuntu aplikacje 32-bity

Ubuntu w tarapatach! GNOME w wydaniu 18.04 powoduje wycieki pamięci!

2 minuty czytania
Komentarze

Od zawsze Ubuntu uważałem za zakałę Linuksa. System ten ma największe problemy ze stabilnością, na siłę próbuje się wyróżnić niesprawdzonymi rozwiązaniami, łatwo go także doprowadzić do awarii. Tym razem nikt nie musiał tego robić sam, Ubuntu zepsuło się dawno temu i nikt nie wie kiedy problem zostanie naprawiony.

Wycieki pamięci w Ubuntu

Odkąd korzystam z Ubuntu nie miałem problemów z pamięcią RAM. 4 GB w moim komputerze bez problemu wystarczało do codziennych zadań. Wszystko zmieniło się wraz z premierą wydania 17.10. Fakt, zmiany wizualne były bardzo duże, konsekwencje z nich wynikające jeszcze większe. Otóż szybko zauważyłem, że ciągle brakuje mi pamięci RAM. Namierzenie szkodnika nie było trudnym zadaniem, jest nim proces gnome-shell. Bardzo szybko pożera dostępną pamięć, a gdy jej brakuje raczy się partycją SWAP. Zajętej pamięci stale przybywa, ale praktycznie nigdy nie ubywa. W efekcie po kilku dniach potrzebny jest restart systemu.

Usterka nie jest nowa

Wycieki pamięci występowały już w GNOME 3.26, które było podstawowym środowiskiem graficznym w Ubuntu 17.10. Niestety, Canonical zignorował usterkę, ponieważ bez zahamowań umieścił w zbliżającym się Ubuntu 18.04 LTS wersję 3.28, w której również występuje ten problem. LTS oznacza wydanie z przedłużonym wsparciem – teoretycznie nie powinno zawierać żadnych nowości i być doprowadzone do perfekcji. Nie popisali się także deweloperzy GNOME, którzy dopiero teraz zajęli się tym problemem.

Co spowodowało problemy?

Jak dobrze wiadomo, Ubuntu jest obładowane animacjami. To właśnie one odpowiadają za zapychanie pamięci. Według deweloperów GNOME winny jest odśmiecacz pamięci, który powinien sprzątać po generowanych animacjach. Problem nie dotyczy tylko Ubuntu, zaobserwowane go również na Fedorze.

Zobacz też: Szykuje się mała rewolucja – Ubuntu 18.04 wprowadzi telemetrię

Jak naprawić problem?

W takiej sytuacji mamy 2 wyjścia, jeżeli błędu nie uda się naprawić do czasu premiery Ubuntu 18.04, to wiedza ta będzie na wagę złota. Najmniej inwazyjnym rozwiązaniem jest zainstalowanie narzędzia gnome-tweak-tool i wyłączenie animacji. Niestety, system bez tego może być trudny do zaakceptowania dlatego jest też druga opcja – pakiet kubuntu-desktop, który wprowadzi do systemu środowisko graficzne KDE, a więc będziemy mogli pozbyć się wadliwego GNOME.

Sytuacja się powtarza

Premiera środowiska graficznego Unity szybko została okrzyknięta błędem. Otóż Unity było skrajnie niestabilne, animacje klatkowały, korzystanie z systemu stawało się nieprzyjemne. Problemy z czasem rozwiązano, a dziś ponownie powrócono do niestabilnego rozwiązania, które zostało stworzone przez inną organizację i wszelkie zmiany są tak naprawdę mocno utrudnione. Gdyby problemy dotyczyły Unity, to Canonical już dawno miałby rozwiązanie, w przypadku GNOME nie ma takiej możliwości, twórcy Ubuntu musieliby stworzyć własnego forka.

Motyw