Android w moim życiu #14

8 minut czytania
Komentarze

Wstęp

Witam w czternastej części „Android w moim życiu”. W tym wydaniu macie okazję zapoznać się z dwiema historiami (napisanymi przez Pawła Buczaka i Patryka). Paweł opowiada jak wykorzystuje swojego smartfona na studiach, zaś Patryk przedstawił nam swoje początki w świecie Androida i przekrój smartfonów, które miał okazję użytkować.

Zapraszam wszystkie niezdecydowane osoby do opisywania swoich historii i tego jaki wpływ ma Android w Waszym życiu. Jak go wykorzystujecie, do czego się Wam przydaje, co w nim lubicie oraz od czego zaczęła się Wasza przygoda z tym systemem i czy coś się zmieniło w Waszym życiu odkąd korzystacie z Androida. W związku z ostatnimi komentarzami prosiłbym o przesyłanie w miarę możliwości opowiadań ciekawych i w jakiś sposób porywających czy przedstawiających ciekawą historię, w której uczestniczyliście Wy i Wasz smartfon lub tablet. W razie wątpliwości zapraszam do wysyłania do mnie e-maili z pytaniami. Od Waszej aktywności zależy jak długo ten cykl utrzyma się na naszym portalu!

Przypominam również, że opowiadanie należy przesłać na adres [email protected] i należy skopiować formułkę:

„Przesłany przeze mnie tekst został napisany wyłącznie przeze mnie (Imię i nazwisko) i zezwalam redaktorom serwisu Android.com.pl na jego nieodpłatne opublikowanie, a także na korektę i drobne zmiany redakcyjne”.

Teraz zaś zapraszam do części właściwej tego artykułu. Życzę przyjemnej lektury!

 [strona=”Android w życiu studenta”]

Android w życiu studenta

Witajcie! Mam na imię Paweł Buczak i jestem studentem. Moja przygoda zielonym robocikiem zaczęła się jakieś 1.5 roku temu, kiedy to po uzbieraniu odpowiedniej ilości pieniędzy mogłem sobie pozwolić na Samsunga Galaxy SII. Wtedy był to szok, masakra, po przesiadce z wysuwanego Sony’ego Ericsson’a. Olbrzymi ekran, świetne kolory, obłędny aparat, czuły dotyk… WOW!!!

Teraz po ok. 1.5 roku, gdy poznałem Androida już bardzo dobrze, widzę, jak bardzo on ułatwia moje życie. Wstaje rano obudzony budzikiem z telefonu. Jako, że tryb drzemki jest moim ulubionym, mam włączone różne zadania, które należy rozwiązać, by wyłączyć budzik. Telefon odłączam od ładowarki, szybko sprawdzam pocztę i pogodę dzięki AccuWeather.  Teraz tylko śniadanko i czas iść na uczelnię.

Idąc na studia odkryłem niesamowity potencjał Androida w tej dziedzinie życia. Na matmie obowiązkowo Wolphram Alpha – kalkulator, który liczy wszystko (na kolokwiach teżJ :-)). Nudny wykład to okazja do przełączenia umysłu w tryb stand-by, czyli czas by wreszcie pograć na ukochanym smartfonie. Od najprostszych (i zarazem najbardziej wciągających) gier typu Angry Birds, do tych najbardziej zaawansowanych typu GTA III czy Real Racing 2. Granie na smartfonie to naprawdę duża frajda.

Droga powrotna z uczelni, czyli słuchawki na uszy, rock lat 80’ i już mnie nie ma. Odpływam, odlatuję, świat zewnętrzny nie istnieje. Osobiście używałem dość długo programu Apollo wbudowanego w CyanogenModa, jednak obecnie posiadając stock’owy ROM, używam wbudowanego odtwarzacza, który spełnia w 100% moje oczekiwania.

Czas wolny to moment, w którym chwytam za gitarę i znów odpływam w świat muzyki. I znów zielony robocik okazuje się niezastąpiony – stroik gitarowy – proszę bardzo, skale muzyczne na gitarę – jak najbardziej! Mój SGSII dobrze także sprawdza się w nagraniach, także mogę śledzić swoje postępy, dostrzegać błędy techniczne i korygować je.

Na obecną chwilę nie zamieniłbym Androida na żaden inny system, zżyłem się z nim, stał się częścią (istotną) mojego dnia. Jego otwartość, możliwości i prostota urzekły mnie od samego początku. Mając wcześniej kilka telefonów z Windows Mobile czy Symbianem, nie było aż takiego ‘WOW’. Z Androidem jest inaczej. Ma w sobie coś magicznego, coś, co nie pozwala o nim zapomnieć. Ogrom możliwości,  brak ograniczeń to chyba to co cenię w Androidzie najbardziej.

 Dla Android.com.pl, Paweł Buczak

 [strona=”Uzależniony od Androida”]

Uzależniony od Androida

Witam wszystkich androidowych maniaków!

Moja historia z Androidem zaczęła się w czerwcu 2011 roku. Przyszedł czas wyboru nowego telefonu. Warunek był jeden dotykowy ekran – jako że wcześniej miałem już dotykowy telefon (Samsung F480). Największym problemem okazał się wybór systemu, na temat Androida było raczej więcej negatywnych opinii niż pozytywnych.

Miałem już wybrany telefon z systemem BADA, jednak coś mnie natchnęło i stwierdziłem, kto nie ryzykuje, ten szampana nie pije. Ryzyko było niewielkie, bo zacząłem od jednego z najtańszych telefonów w tym okresie z Androidem, a dokładniej od popularnej Spicy (Samsung i5700). I jeżeli ktoś nie wierzy w miłość od pierwszego wejrzenia to moja miłość do zielonego robocika jest dowodem na to, że taka miłość istnieje. Już po jednym dniu byłem naprawdę szczęśliwy, miałem dostęp do wszystkiego, a znajomi przecierali oczy ze zdumienia, czego mój telefon nie potrafi. Ilość aplikacji i gier, które mogłem za darmo pobrać z marketu ich przytłaczała i nie wierzyli, że jest to możliwe. Większość z nich przekonała się, że to nie cud. Oczywiście wraz z zakupem telefonu, pierwsze co zrobiłem to zarejestrowałem się na Android.com.pl. Dzięki wam wielkie za stronę!

Jako że i5700 było ciężko „uwalić” to zacząłem się bawić w rootowanie, instalacje romów itp. Ta dłuższa chwila niecierpliwości i pytanie zadziała czy nie? Niesamowita adrenalina. Już po nie całym tygodniu użytkowania Spicy zacząłem rozglądać się za czymś innym, czymś z troszkę wyższej półki. Wybór padł na Ace’a (S5830). W między czasie rozkochałem w Androidzie znajomego, który do dnia dzisiejszego używa i mówi że nie zmieni tego systemu za nic w świecie. Ace miałem już trochę dłużej niż i5700 oczywiście dzięki naszej społeczności na forum lubiłem w nim pogrzebać. Telefon sprawował się świetnie, a ja Androidem co rusz kogoś zarażałem. Nawet maniak Nokii, który zawsze powtarzał że jak telefon to tylko Nokia po kilku dniach używania stwierdził „głupi byłem, że tak mówiłem”. Z czasem jednak mojemu Ace-owi zaczęło brakować mocy i pamięci wewnętrznej, a że trafił mi się w bardzo atrakcyjnej cenie Ace 2 to bez zastanowienia zmieniłem jedynkę na dwójkę.

Z dwójką miałem najwięcej przeżyć, bo oprócz licznych modyfikacji i zabaw była też długa wymiana z wsparciem technicznym Samsunga, który do dnia dzisiejszego nie wyjaśnił mi dlaczego w specyfikacji Ace 2 ma 4 GB pamięci. Jak to telefon z Androidem – sprawdzał się do wszystkiego. W sumie nie przypomina mi się żeby kiedykolwiek smartfon z andkiem mnie zawiódł. Czego nie potrzebowałem to zawsze się coś znalazło w markecie, co ułatwiło mi pracę lub naukę. Po pewnym czasie pojawił się ten sam problem, co przy poprzednim modelu. Dodatkowo od dłuższego czasu zastanawiałem się nad czymś większym. Warunki teraz były dwa – przede wszystkim Android, no a jak Android to i dotykowy ekran. Tym razem stwierdziłem, że nie będę przyglądał się zbytnio opiniom, mimo że akurat dwa wybrane przeze mnie modele dość często były porównywane. A dokładniej mam na myśli Sony Xperia S i Samsung Galaxy SII. Samsung to też taka moja miłość, z którą nie rozstawałem się od kilku lat, a dokładniej od 2007. Po przejrzeniu specyfikacji stwierdziłem, że zdradzę Samsunga z Sony. Wpływ na to miała też trochę polityka oficjalnych aktualizacji Samsunga oraz zamieszanie z pamięcią w modelu Ace 2.

Od kilku dni jestem posiadaczem Sony Xperia S. Na pewno szczęśliwym posiadaczem, chociaż po cichu już myślę jaki model będzie następny i jakiego Andka będzie miał na pokładzie. Na tą chwilę nie wyobrażam sobie życia bez telefonu z Androidem. Rano wstaję i mam podane wszystko jak na tacy: maile z Gmail i z Yahoo, a także wiadomości, a to wszystko w bardzo estetycznych aplikacjach. Dodatkowo czas sprawdzania to kilka sekund. Dla porównania za nim włączyłbym notebooka, zalogował się i posprawdzał pocztę to minęłoby kilka minut. Tak! Jestem uzależniony od Androida ale w pozytywnym znaczeniu, nie chcę się zarzekać, ale jeśli system od Google nadal będzie się tak rozwijał to go nie zmienię bo konkurencję rozwala na starcie ;-).  Szkoda tylko, że wraz z rozwojem Androida nie idzie rozwój baterii, który jest bolączką chyba każdego użytkownika. A żeby nie było tak słodko to na koniec jedyna wada, która przychodzi mi namyśl, a jest nią Google Wallet. Rozszerzenie sposobów płatności na pewno przyspieszyłoby rozwój marketu. Jak widać zielony robocik potrafi namieszać w życiu, ale oczywiście pozytywnie. Zawsze wyciąga pomocną dłoń, przynajmniej w moim przypadku i za to go kocham!

Korzystając z okazji chcę pozdrowić i podziękować całą ekipę zarządzającej serwisem i forum Android.com.pl odwalacie kawał dobrej roboty, oby tak dalej. Oczywiście nie zapominam o użytkownikach, którzy tworzą naszą społeczność, których również serdecznie pozdrawiam i którzy bardzo często dobrowolnie pomagają nowy, użytkownikom i to chyba w tym wszystkim jest najpiękniejsze!

Dla Android.com.pl, Patryk

Motyw