black friday co to jest

Czarny Piątek w Polsce był klapą. Promocje jak co tydzień w Biedronce

3 minuty czytania
Komentarze

Od kilku lat obchodzony jest w Polsce Czarny Piątek. Przedsiębiorstwa funkcjonujące na naszym rodzimym rynku starają się omamić klientów hasłami wielkich wyprzedaży, które od lat sprawdzają się za Oceanem. Niestety po raz kolejny, to z czym mieliśmy do czynienia w Kraju nad Wisłą, trudno nazwać prawdziwym Black Friday.

Promocje jak z gazetki

Czy obniżkę ceny na poziomie 10 czy 20 procent można nazwać najlepszą promocją w roku? Moim zdaniem nie. Tego typu akcje marketingowe spotykamy na przełomie roku oraz latem, gdy trwa tzw. mid-season sale. Na przełomie 2017 i 2018 roku sieci odzieżowe będą wyprzedawały stare kolekcje, a popularne sklepy z elektroniką zaczną „wietrzyć magazyny”. Czym zatem różni się Czarny Piątek od tego typu akcji promocyjnych? W praktyce niczym. Obniżki cen na takim poziomie można znaleźć co tydzień w sieciach handlowych np. w Biedronce. Rabaty, z jakimi mieliśmy teraz do czynienia w Polsce są na zwyczajnym poziomie i często ich czas trwania wydłużany jest do końca weekendu. Nie taka jest idea Black Friday, który polega na dużych obniżkach, po które klienci się prawie zabijają.

Black Friday w USA – przykłady

Czarny Piątek w USA charakteryzuje się naprawdę dużymi obniżkami cen. Oto kilka przykładów:

  • Nawet $400 dolarów zniżki na zakup Galaxy S8/S8+/Note8 jeśli oddamy np. Galaxy S5, LG G4, Galaxy S6, iPhone’a SE
  • Galaxy Note8 za nieco ponad 2500 zł na niemieckim Amazonie
  • 50-calowy telewizor Sharp, LED 2160p, 4K Ultra HDTV za $179,99 (z $499) w sklepie Target
  • Google Home Mini za $29 w Walmart
  • Xbox One S 500 GB za $189 w Kohl’s
  • Playstation 4 1TB za $199 w Kohl’s
  • 15,4-calowy MacBook Pro z Touch Barem, procesorem i7 – 2,6 GHz, 16 GB RAM, 256 GB pamięci wewnętrznej, kartą graficzną Radeon Pro 450 (2 GB GDDR5) za $1599 (z $2399) w B&H

Zobacz także: Co z aktualizacjami telefonu?

W Polsce zdarzają się wyjątki, ale co z tego…

O takich promocjach jak w USA możemy co najwyżej w Polsce pomarzyć. Zdarzały się jednak przypadki, które warto odnotować. Na przykład w sklepie internetowym x-kom:

  • iPhone 8 kosztował 2699 zł
  • HTC U11 + Armour HealthBox można było kupić za 2799 zł

Na stronie internetowej Nike klienci mogli skorzystać z 30% rabatu na produkty z wyprzedaży. Z kolei w sklepie internetowym Komputronika na uwagę zasługiwały przeceny kilku produktów z rodziny Microsoft Surface. Z pewnością okazji było trochę więcej, jednak co z tego, skoro liczba przecenionych produktów była bardzo ograniczona. Przykładowo iPhone 8 zniknął ze strony x-komu kilka minut po starcie promocji. Ponadto wiele portali nie wytrzymywało dużej liczby wejść, przez co nerwy klientów były wystawione na ciężką próbę. Dodatkowo wśród spółek, które oferowały przecenione produkty, znajdowały się takie, które śmiało można nazwać oszustami. Więcej na ten temat pisał Adrian.

Podsumowanie

Dopóty dopóki sieci handlowe nie zrozumieją, na czym polega idea Black Friday, nie ma co liczyć na duże obniżki cen. Co prawda z roku na rok widać niewielką poprawę i zdarzają się interesujące promocje, to jednak są one ograniczone. W zaistniałej sytuacji rodacy mogą sięgać po promocje zagraniczne, jak np. wspomniany Galaxy Note8 w niemieckim Amazonie za 2500 zł lub chińskie produkty za „grosze. Lepsze to, niż walka na szybkość kliknięć…

Motyw