Indukcyjne i szybkie ładowanie iPhone’ów. To nie tak miało wyglądać

3 minuty czytania
Komentarze

W tegorocznych modelach iPhone’ów, czyli 8, 8 Plus oraz X, Apple wprowadziło wreszcie spore zmiany odnośnie ładowania. Wielu użytkowników smartfonów amerykańskiej firmy od lat wyczekiwało nie tylko szybkiego, ale też bezprzewodowego ładowania – technologii obecnych u konkurentów od wielu lat.

Czas ładowania 5,5-calowego iPhone’a? Ponad 3 godziny

Od wielu lat iPhone’y, w szczególności 5-5-calowe modele Plus krytykowano za bardzo długi czas ładowania. Wprowadzone szybkie ładowanie powinno rozwiązać ten problem. Niestety rzeczywistość zweryfikowała decyzje Apple. Naszego iPhone’a nie naładujemy w krótszym czasie ładowarką dołączoną do zestawu, ani nawet innym podobnym modelem. Żeby to zrobić potrzebujemy zasilacza USB-C o mocy 29W do MacBooka, który kosztuje 249 złotych oraz przewodu USB-C na Lightning w cenie 129 złotych. W zestawie z tegorocznymi „ósemkami”, jak i modelem X znajdują się takie same akcesoria jak jeszcze kilka lat temu, standardowa wstyczka sieciowa i kabel USB na Lightning. Trudno się dziwić, że Apple niespecjalnie chwali się funkcją szybkiego ładowania – została ona wprowadzona w naprawdę dziwny sposób.

Niespodziewany standard

Inaczej było z ładowaniem indukcyjnym. Oczywiście jest to też opcja znana z innych telefonów od lat. Jednak nigdy nie osiągnęła znaczącej popularności. Bardzo prawdopodobne jest, że dzięki Amerykanom wreszcie się to zmieni i bezprzewodowe ładowarki zagoszczą wśród nas. W końcu spółka ma dużą siłę przebicia. Dużą niespodzianką jest standard, którego używa Apple. Po firmie z nadgryzionym jabłkiem mogliśmy spodziewać się technologii charakterystycznej tylko dla niej i niekompatybilnej z niczym innym. A tymczasem iPhone’y wspierają standard Qi. Smartfona Apple możemy naładować bezprzewodową ładowarką Samsunga!

I znowu potrzebujemy wielu godzin

Nie wszystko znowu okazało się aż tak wspaniałe. Od początku Apple było krytykowane za to, że ładowanie indukcyjne w najnowszych telefonach nie jest tak wydajne jak u konkurencji. Pozwalało ono na ładowanie z identyczną mocą jak w przypadku standardowej ładowarki sieciowej z zestawu – czyli 5W. Amerykańska firma obiecała jednak, że to się zmieni i wprowadzi zmiany w kolejnych aktualizacjach iOS. Wygląda na to, że wyczekiwane nowości wprowadzi iOS 11.2, który zadebiutuje w ciągu najbliższych kilku tygodni. iPhone’y będzie można ładować z mocą 7,5W, tak jak smartfony innych producentów.

Wkrótce będzie trochę szybciej

Serwis MacRumors otrzymał wskazówki dotyczące nowej funkcji od producenta akcesoriów RAVpower i przetestował nowe prędkości ładowania. Korzystając z ładowarki Belkin, którą Apple sprzedaje w swoim sklepie, obsługującej ładowanie do 7,5W, iPhone X w ciągu 30 minut został naładowany od 46 do 66 procent. Ten sam iPhone ładuje się od 46 do 60 procent w ciągu 30 minut, gdy używa się indukcyjnej ładowarki, która nie obsługuje 7,5W.

Ale tylko dla niektórych

Szybkie ładowanie będzie dostępne tylko dla niektórych producentów – tych, których produkty Apple sprzedaje na swojej stronie. Nie jest jasne w jaki sposób zostanie ograniczona moc w przypadku innych akcesoriów. Obecny standard Qi przewiduje moc nawet 15W, widać, że 7,5W niedługo dostępne dla użytkowników smartfonów Apple będzie tylko półśrodkiem. Miejmy nadzieję, że doczekamy się lepszych i szybszych rozwiązań.

Źródło: macrumors,

Motyw